Taktyczna korekta Slota – nowa rola Gravenbercha
Kibice Liverpoolu od pierwszego meczu Arne Slota w sierpniu próbują dostrzec różnice między jego stylem gry a filozofią Jürgena Kloppa.
Poza większym naciskiem na posiadanie piłki i kontrolę nad meczem przez dłuższe fragmenty, obaj menedżerowie mają wiele wspólnego pod względem podejścia zarówno w fazie ataku, jak i obrony. Jednak wczesny okres pracy Slota na Anfield charakteryzuje się subtelnymi korektami taktycznymi – zarówno między meczami, jak i w ich trakcie – które często okazują się kluczowe.
Podczas sobotniego zwycięstwa 2:0 nad Bournemouth można było zauważyć zmiany w grze Ryana Gravenbercha. Holender nie pełnił funkcji klasycznego defensywnego pomocnika, lecz przesuwał się na prawą stronę boiska, a Alexis Mac Allister pozostawał w centrum jako głęboko ustawiony rozgrywający przed linią obrony.
Analizując mapę jego aktywności z tego spotkania, można odnieść wrażenie, że 22-latek grał wręcz na pozycji prawego obrońcy.
Żaden zawodnik nie wykonał więcej działań defensywnych niż Gravenberch (27), co nie było dziełem przypadku, a efektem przemyślanej taktyki dostosowanej do zagrożenia, jakie Bournemouth stwarza na skrzydłach.
- Mają wiele atutów, ale ich lewy obrońca (Milos Kerkez) jest bez wątpienia groźny w ofensywie - podkreślił Slot na konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie The Athletic.
- Mohamed Salah to niezwykły piłkarz, ale jego najmocniejszą stroną nie jest śledzenie ruchów bocznego obrońcy rywali. Chcemy utrzymywać go jak najbliżej bramki przeciwnika, ponieważ każda drużyna mierząca się z nami musi liczyć się z ryzykiem – jeśli lewy defensor rywala ruszy do przodu, Mo pozostaje wolny w kontrze.
- Pozostawienie Trenta Alexandra-Arnolda samemu przeciwko Antoine’owi Semenyo i Kerkezowi w sytuacji dwa na jednego to zdecydowanie nie jest najlepszy pomysł, jaki mógłbym wymyślić - dodał Slot.
Liverpool od pierwszych minut spotkania jasno określił swoje podejście taktyczne. Ryan Gravenberch regularnie przesuwał się na prawą stronę, pełniąc rolę dodatkowego bocznego obrońcy, by wspierać Trenta Alexandra-Arnolda w rywalizacji z Antoine’em Semenyo. Tymczasem ofensywny pomocnik Bournemouth, Justin Kluivert, często schodził do środka, wykorzystując wolne przestrzenie w lewej strefie boiska.
W defensywie Liverpool tworzył trójkąt złożony z Gravenbercha, Alexandra-Arnolda i Ibrahimy Konaté, który skutecznie neutralizował ataki Semenyo, Kerkeza i Kluiverta. Układ ten zmieniał się dynamicznie, jednak w pierwszym kwadransie meczu wielokrotnie można było dostrzec ścisłą współpracę tego trio.
Bournemouth było bliskie skutecznej realizacji swojego planu – gdyby nie minimalny spalony, ich akcja mogła zakończyć się golem. W 38. minucie Milos Kerkez wykonał klasyczne wejście za plecy Semenyo i dośrodkował do Davida Brooksa, ale 21-latek znalazł się na pozycji spalonej w fazie budowania akcji.
Nie sposób przeanalizować każdej sytuacji w ciągu 90 minut, jednak strategia defensywna Liverpoolu pozostawała konsekwentna przez cały mecz. W drugiej połowie Gravenberch podążał za Kerkezem aż do narożnika własnego pola karnego, pilnując Węgra bardzo blisko i nie pozwalając mu na swobodne operowanie piłką.
Slot miał solidne podstawy do przyjęcia takiej taktyki. Wystarczy spojrzeć na schematy ataków Bournemouth w tym sezonie – drużyna Andoniego Iraoli wyjątkowo często buduje akcje lewą stroną boiska. Spośród wszystkich drużyn Premier League jedynie Nottingham Forest częściej atakuje skrzydłem niż Bournemouth, które aż 43% swoich ofensywnych działań koncentruje na lewej flance.
Salah od czasu do czasu cofał się, aby wspierać kolegów w defensywie, jednak wypowiedzi Arne Slota jasno pokazują, że trener preferuje utrzymywanie Egipcjanina w zaawansowanej pozycji, aby mógł wykorzystać przestrzenie pozostawione przez wysuniętego Milosa Kerkeza.
Taka strategia niemal przyniosła efekt w pierwszej połowie, gdy Ryan Gravenberch przechwycił piłkę, a Liverpool natychmiast przeszedł do szybkiej kontry, która mogła zakończyć się bramką. Warto zwrócić uwagę na wysokie ustawienie Kerkeza (kadr 1) w momencie, gdy Gravenberch podejmuje interwencję, a Salah jest gotowy do wyjścia na wolną pozycję. Zmusza to lewego środkowego obrońcę Bournemouth, Deana Huijsena, do agresywnej interwencji, co powoduje rozciągnięcie defensywy gospodarzy.
Slot przywołał niedawny przykład, gdy ten schemat zadziałał perfekcyjnie podczas meczu z Lille w Lidze Mistrzów. Wówczas lewy obrońca Francuzów, Gabriel Gudmundsson, był ustawiony zbyt wysoko, co stworzyło Salahowi przestrzeń do ataku. Liverpool w ciągu kilku sekund przeszedł z defensywy do ofensywy, a finalizacja była jedynie formalnością.
Salah zasłużenie zbiera pochwały za swoją nieustanną ofensywną aktywność, ale sobotnie spotkanie na Vitality Stadium przypomniało, że takie występy nie byłyby możliwe bez solidnych fundamentów defensywnych.
Liderzy Premier League jechali na południowe wybrzeże w momencie, gdy Bournemouth znajdowało się na fali 11 kolejnych meczów bez porażki. Zespół Andoniego Iraoli był słusznie chwalony za swój agresywny, fizyczny styl gry, który w tym sezonie sprawił problemy wielu drużynom.
Liverpool nie miał co liczyć na długie okresy spokojnej gry w ataku pozycyjnym, co potwierdzają statystyki: tylko osiem sekwencji składających się z co najmniej dziewięciu podań – najmniej w sezonie. Aż 13% wszystkich podań zespołu było długimi piłkami, co stanowi trzeci najwyższy wynik w ich kampanii 2024/25.
Bournemouth było bliskie zdobycia bramki – raz powstrzymał ich minimalny spalony, a dwukrotnie trafiali w obramowanie bramki. To pokazuje, jak trudnym rywalem byli dla faworytów do tytułu na przestrzeni całego spotkania. Ironią losu jest fakt, że obie bramki Liverpool zdobył po bezpośrednich akcjach, co zazwyczaj stanowi mocną stronę ekipy Iraoli. Jednak ten mecz pokazał, że The Reds potrafią dostosować się do różnych warunków gry.
Gdy mecz nabiera dynamicznego, przejściowego charakteru, Liverpool potrafi wykorzystać swoją szybkość i siłę do gry za plecami obrońców. Jeśli jednak rywal postawi na głęboką defensywę – jak miało to miejsce w spotkaniu z Brentford – zespół Slota ma wystarczającą cierpliwość, by szukać sposobu na sforsowanie bloku defensywnego.
Nie ma wątpliwości, że Liverpool pod wodzą Kloppa także imponował charakterem i walecznością. Jednak zdarzały się mecze, w których rywale potrafili znaleźć antidotum na ich styl gry. Przykładem może być finał Ligi Mistrzów w 2022 roku, kiedy Carlo Ancelotti stwierdził, że Liverpool był „łatwiejszy do rozszyfrowania niż inne zespoły, ponieważ miał bardzo klarowną tożsamość, na którą mogliśmy się odpowiednio przygotować”.
Slot wprowadza do Liverpoolu większą elastyczność i nie boi się modyfikować taktyki w zależności od rywala. W tym sezonie strukturalne korekty stały się jego znakiem rozpoznawczym – Holender stara się maksymalizować przewagi swojego zespołu i jednocześnie wykorzystywać słabości przeciwnika.
Przesunięcie Gravenbercha do innej roli w meczu z Bournemouth to kolejny przykład taktycznych niuansów wprowadzanych przez Slota. Dzięki temu kibice The Reds mogą mieć coraz większą pewność, że nowy trener jest w stanie poprowadzić ich drużynę do walki o mistrzostwo już w swoim pierwszym sezonie.
Mark Carey
Komentarze (7)
Ustawia zespół pod rywala. I wyciąga wnioski. Przedwczoraj po prostu taktycznie wygrał tą bitwę z Iraolą. Mimo, że przy odrobinie pecha moglibyśmy ten mecz zremisować.