PSG
Paris Saint-Germain
Champions League
05.03.2025
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1888

Mamardaszwili chce być numerem jeden


Giorgi Mamardaszwili to bramkarz, któremu nie brakuje pewności siebie.

Kiedy Gruzin pojawił się na ceremonii wręczenia Złotej Piłki w zeszłym roku, zrobił to z przekonaniem, że pewnego dnia sam odbierze tę nagrodę. Żaden bramkarz nie zdobył Złotej Piłki od 1963 roku, kiedy to trofeum trafiło do Lwa Jaszyna, reprezentanta Związku Radzieckiego, który wciąż pozostaje złotym standardem dla bramkarzy.

Mamardaszwili, który latem ubiegłego roku został kupiony przez Liverpool za 29 milionów funtów, a następnie wypożyczony z powrotem do Valencii, chce to zmienić. Fakt, że 24-latek, którego obecny klub walczy o utrzymanie w La Liga, ma tak ambitne marzenia, wiele mówi o jego niezachwianej mentalności.

Zresztą, nie byłby to pierwszy raz, gdy Mamardaszwili idzie pod prąd. To jeden z niewielu przypadków, kiedy wysokiej klasy, drogi bramkarz przenosi się do czołowego klubu bez gwarancji gry w pierwszym składzie.

Liverpool zdecydował się na ten transfer, ponieważ uznał go za okazję, której nie można przegapić, zwłaszcza że problemy finansowe Valencii miały wpływ na stosunkowo niską cenę – 25 milionów funtów plus 4 miliony w bonusach. Klub dokładnie przeanalizował zawodnika jeszcze przed Mistrzostwami Europy 2024, a po świetnym występie Mamardaszwilego na turnieju negocjacje nabrały tempa. Dyrektor sportowy Liverpoolu, Richard Hughes, odegrał kluczową rolę w finalizacji transferu, a pierwszego bramkarza zespołu, Alissona, również zapytano o zdanie w tej sprawie.

Plan wypożyczenia Mamardaszwilego obejmował rozmowy z kilkoma klubami – w tym z rywalem z Premier League, Bournemouth – jednak ostatecznie wspólnie zdecydowano, że spędzi on jeszcze rok w Valencii.

To rzadko spotykane, by bramkarz wyróżniający się w drużynie walczącej o utrzymanie odchodził za tak wysoką kwotę. Tylko ośmiu innych golkiperów zmieniło klub za większe pieniądze, a większość z nich przechodziła między europejskimi potęgami – Thibaut Courtois przeniósł się z Chelsea do Realu Madryt w 2018 roku, Kepa opuścił Athletic Bilbao na rzecz Chelsea w tym samym roku, a André Onana w 2023 roku zamienił Inter Mediolan na Manchester United. Alisson, z którym Mamardaszwili wkrótce będzie rywalizować, odszedł z Romy – półfinalisty Ligi Mistrzów w jego ostatnim sezonie – do Liverpoolu w 2018 roku.



Valencia to jednak klub, który mocno podupadł – zwłaszcza w porównaniu do złotych lat na początku XXI wieku, gdy dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Hiszpanii i regularnie grał w Lidze Mistrzów, docierając do finału w dwóch kolejnych sezonach. Obecny sezon jest jednak dla nich bardzo trudny. Większość czasu spędzili w strefie spadkowej i choć nowy trener, Carlos Corberán, sprowadzony z West Bromwich Albion, dał drużynie nadzieję na utrzymanie – zdobywając 12 punktów w dziewięciu pierwszych meczach ligowych – to nic jeszcze nie jest przesądzone. Jeśli Valencia spadnie, będzie to ich pierwsza degradacja od 1986 roku.

Mamardaszwili jest bardzo związany z Valencią. Trafił tam jako stosunkowo anonimowy talent z Dinama Tbilisi trzy i pół roku temu, po tym jak zwrócił uwagę skautów podczas wypożyczenia do Lokomotiwu Tbilisi w Lidze Europy. Zżył się z kibicami i bardzo zależy mu na tym, by pożegnać się z klubem w możliwie najlepszy sposób.

W Valencii Mamardaszwili nie jest wskazywany jako jeden z powodów problemów klubu. Zdarzały mu się pojedyncze błędy, w tym jeden podczas styczniowej klęski 1:7 z Barceloną, ale nie więcej, niż można by oczekiwać od bramkarza na tym poziomie. Fakt, że tylko ostatnia w tabeli Valladolid straciła więcej goli niż Valencia (44), jest bardziej efektem jakości defensywy przed nim niż jego własnej gry. W poprzednim sezonie Mamardaszwili pomógł zespołowi zająć czwarte miejsce w La Liga pod względem liczby czystych kont, mimo że Valencia skończyła rozgrywki na dziewiątej pozycji.

Inne statystyki, które mogą niepokoić kibiców Liverpoolu, również wymagają kontekstu. Celność jego podań wynosi 63 procent, co może wydawać się niezadowalające, ale 44 procent z 600 jego podań trafia na połowę przeciwnika, a 16 procent całkowitej liczby podań dociera do ostatniej tercji boiska.

Mamardaszwili podejmuje znacznie większe ryzyko w rozgrywaniu piłki niż inni bramkarze, którzy preferują krótkie podania do budowania akcji od tyłu. Weźmy dla porównania Alissona – jego celność podań wynosi 81 procent, ale tylko 20 procent z nich trafia na połowę rywala, a zaledwie 7 procent dociera do ostatniej tercji. Gdy Caoimhín Kelleher występował w Premier League, tylko 29 procent jego wykopów było długich. Kiedy Mamardaszwili trafi na Anfield, może spodziewać się podobnych instrukcji od Arne Slota.



Najważniejszym celem Mamardaszwilego na ten moment jest pomoc Valencii w walce o utrzymanie, a jego forma będzie kluczowa w końcówce sezonu. Nie jest jednak tajemnicą, że myśli już o kolejnym etapie swojej kariery na Merseyside.

Niezależnie od tego, co wydarzy się w Hiszpanii, Mamardaszwili ma dołączyć do swojego macierzystego klubu na letnie przygotowania i walczyć o miejsce w składzie. Wkrótce po ogłoszeniu transferu w sierpniu zaczął uczyć się angielskiego, a ostatnio zaczął szukać miejsca do zamieszkania w Wielkiej Brytanii. Liverpool regularnie się z nim kontaktuje i monitoruje każdy jego występ.

Sytuacja na Anfield jest interesująca, ponieważ klub ma już dwóch gotowych bramkarzy numer jeden – Alissona i Kellehera – oraz wysoko ocenianego trzeciego golkipera, Vítězslava Jaroša, który w tym sezonie zaliczył już występy w pierwszym zespole.

Mamardaszwili nie widzi siebie w roli rezerwowego. Choć darzy Alissona ogromnym szacunkiem, podpisał kontrakt z Liverpoolem z zamiarem gry, a nie siedzenia na ławce.

Po ostatnim meczu Valencii z Barceloną pojawiło się nagranie, na którym napastnik Ferran Torres pyta Mamardaszwilego, dlaczego nie przeniósł się do Liverpoolu już latem. Jego odpowiedź była krótka: „Alisson”.

Jednak przy brazylijskim bramkarzu wciąż w świetnej formie i mającym kontrakt na co najmniej dwa kolejne lata, nie ma pilnej potrzeby, by Slot zmieniał obsadę bramki. Kluczowe będzie więc to, jak Liverpool podejdzie do tej decyzji latem, bo oczywiste jest, że w drużynie nie ma miejsca dla tylu bramkarzy. Arne Slot konsekwentnie podkreśla, że na ten moment Alisson pozostaje numerem jeden, a Kelleher, którego kontrakt wygasa latem przyszłego roku, nie podpisał jeszcze nowej umowy, co może wskazywać na jego potencjalne odejście.

Liverpool wie, że to prawdopodobnie ostatnie okno transferowe, w którym mogą sprzedać Kellehera za znaczną kwotę, zanim stracą go za darmo w 2026 roku. Po problemach z przedłużeniem kontraktów Trenta Alexandra-Arnolda, Mohameda Salaha i Virgila van Dijka w tym roku, klub z pewnością nie chce dopuścić do podobnej sytuacji.

Chociaż Mamardaszwili został sprowadzony z myślą o przyszłości, już teraz udowodnił, zarówno w klubie, jak i w reprezentacji, że jest gotowy do gry na najwyższym poziomie.

W wywiadzie dla The Athletic w sierpniu David Webb, asystent trenera reprezentacji Gruzji, mówił o jego profesjonalizmie, etyce pracy i wyjątkowym talencie. „Przejście do Liverpoolu pomoże mu się rozwinąć i prawdopodobnie stanie się jednym z trzech-czterech najlepszych bramkarzy na świecie” – powiedział Webb.

Liverpool po raz pierwszy zaczął poważnie śledzić Mamardaszwilego na początku 2023 roku. Choć od razu doceniono jego umiejętność bronienia strzałów, pojawiły się wątpliwości dotyczące jego gry nogami.

To właśnie ten aspekt najbardziej dopracowywał w ostatnich latach. Podczas wypożyczenia do Lokomotivu, gdy miał zaledwie 19 lat, trener Giorgi Cziabriszwili zachęcał go, by „nigdy nie wybijał piłki daleko”, co pomogło mu zbudować pewność siebie. Później w Valencii przeszedł specjalne treningi z zakresu rozgrywania piłki i osoby pracujące z nim zauważyły stały postęp.

Arne Slot nie mówił publicznie o swoich planach wobec Mamardaszwilego, ponieważ koncentruje się na maksymalnym wykorzystaniu obecnych zawodników. W zeszłym tygodniu wyjaśnił, że brak aktywności Liverpoolu w jego dwóch pierwszych oknach transferowych wynikał z umowy o dokładnej ocenie aktualnego składu i przeprowadzeniu przebudowy w przyszłości.



Mamardaszwili był rzadkim wyjątkiem od tej zasady i wkrótce zamieni walkę o utrzymanie w Hiszpanii na zupełnie inne wyzwanie – grę w klubie, gdzie oczekuje się zwycięstwa w każdym meczu. A to wszystko w momencie, gdy Liverpool, jak się wydaje, rozpocznie nowy sezon jako aktualny mistrz Premier League.

Taka presja go nie przytłoczy. W zeszłym roku zajął siódme miejsce w plebiscycie o Trofeum Jaszyna, który wyróżnia najlepszych bramkarzy na świecie i którego ostatnim laureatem został Emi Martínez z Aston Villi. Mamardaszwili chce wspiąć się na sam szczyt tej listy, aby w przyszłości realnie powalczyć o Złotą Piłkę.

Utrzymanie Valencii w La Liga byłoby dobrym początkiem realizacji tych ambicji. Jednak to, co wydarzy się później w Liverpoolu, ukształtuje jego przyszłość.

Gregg Evans
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (13)

Lenii 03.03.2025 16:42 #
Jakby chciał czegoś innego, to by oznaczało, że nie nadaje się do gry w tym klubie.
Kratos 03.03.2025 16:50 #
Bardzo jestem ciekaw jak się u nas spisze. Talent topowy i powinien zapewnić spokój na lata po odejściu Alisson. W lato pewnie pożegnamy Kellehera, a bramkę będą dzielić Ali i Mama. Jaros jak ten trzeci.
AquardationLFC 03.03.2025 16:52 #
Chłopie... popraw grę nogami bo z tego co widziałem w kilku meczach to ten aspekt leży totalnie. A bez tego w LFC ani rusz
polish65 03.03.2025 17:05 #
Chłopie! Ależ z Ciebie ekspert! Te Twoje cenne spostrzeżenia potwierdził nawet taki mistrz jak Gregg Evans w powyzszym artykule. Rządzisz.
AquardationLFC 03.03.2025 17:26 #
No super, ale co w związku z tym?
polish65 03.03.2025 17:37 #
Ależ nic. Wyraziłem tylko uznanie dla Twojej przenikliwości.
AquardationLFC 03.03.2025 17:40 #
Cieszy mnie to, bo powtarzam to już od bardzo dawna.
kuczq 03.03.2025 17:04 #
On ma już niepewny numer 1 w Valencii
Igtrun 03.03.2025 20:51 #
Transfer zagadka - po co? dlaczego?
borekLFC 03.03.2025 22:36 #
Wolałbym szansę dla Kellehera który jak złapie rytm to wygląda naprawdę dobrze, a za te pieniądze kupić jakiegos gracza na inną pozycję.
Arvedui 03.03.2025 22:52 #
Kelleher nie chce tu być.
borekLFC 03.03.2025 23:33 #
Nie chcę tu być jako rezerwowy
MarcelowskyLFC 03.03.2025 23:12 #
Alison dostanie ligę i pewnie też ważne mecze w LM a Gruzin puchary i jakoś się podzielą

Pozostałe aktualności

Czy Konaté to obrońca światowej klasy?  (2)
03.03.2025 22:23, B9K, The Athletic
Niekorzystne losowanie w Lidze Mistrzów  (4)
03.03.2025 21:42, Wiktoria18, The Athletic
Fowler wskazuje możliwych następców Van Dijka  (1)
03.03.2025 19:02, GingerElf, Liverpool Echo
Nowy kontrakt dla Bradleya?  (0)
03.03.2025 18:07, A_Sieruga, Liverpool Echo
Sakho: Nie wiem komu kibicować w tym dwumeczu  (0)
03.03.2025 17:52, Klika1892, Liverpool Echo
Van Dijk: Nie mamy czasu na błędy  (0)
03.03.2025 16:31, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Pamiętne wygrane Liverpoolu w 1/8 Ligi Mistrzów  (3)
03.03.2025 11:20, MaksKon, liverpoolfc.com