LIV
Liverpool
Premier League
02.04.2025
21:00
EVE
Everton
 
Osób online 1399

Co dalej z rozbudową Anfield?


Keith Wyness, były dyrektor generalny Evertonu, zwykł mawiać, że nienawidzi jesieni. „Gdy liście zaczynały opadać z drzew, mogłem dostrzec Anfield z okna mojego biura na Goodison Park” – wspominał. Było to blisko 20 lat temu, kiedy oba kluby z Merseyside rywalizowały w czołówce Premier League. Dziś, dla obecnych władz Evertonu, widok Anfield wciąż może budzić niechęć – choć z zupełnie innych powodów.

Poza dniami meczowymi okolice Goodison Park są niemal opustoszałe. Tymczasem zaledwie kilka minut spacerem przez Stanley Park w rejonie Anfield tętni życie. Setki, a czasem nawet tysiące turystów codziennie odwiedzają stadion Liverpoolu, korzystając z wycieczek i zaglądając do klubowego megastore’u.

Jednak nadchodzą zmiany. Everton wkrótce pożegna się ze swoim historycznym domem i przeniesie się na nowoczesną arenę o pojemności 52 888 miejsc, zlokalizowaną na nabrzeżu Liverpoolu. Tymczasem na drugim końcu autostrady M62, Manchester United ogłosił plany budowy największego stadionu w Wielkiej Brytanii – nowego, „ikonicznego” obiektu na 100 000 miejsc, który ma kosztować 2 miliardy funtów i powstać w pobliżu Old Trafford.

Co oznaczają te inwestycje dla Anfield? Czy stadion, który wciąż pozostaje największym w Liverpoolu (61 000 miejsc) i jedną z najbardziej rozpoznawalnych aren Premier League, utrzyma swój status na dłuższą metę?

Jak Anfield zmieniło się pod rządami Fenway Sports Group?

Od momentu przejęcia klubu przez Fenway Sports Group (FSG) w 2010 roku Anfield przeszło gruntowną transformację.

Tam, gdzie niegdyś tuż przy stadionie stały rzędy ciasno zabudowanych domów, dziś rozciągają się szerokie deptaki po obu stronach nowo wybudowanej trybuny Anfield Road Stand (otwartej w 2023 roku) i zmodernizowanej Main Stand (2016). Zniszczone i opuszczone budynki, z których część należała wcześniej do klubu, zostały wyburzone, nadając okolicy bardziej nowoczesny wygląd.

Mimo zmian Anfield wciąż zachowało swój klasyczny charakter. Wiele elementów otoczenia pozostało nietkniętych, choć stadion może teraz pomieścić o 15 000 kibiców więcej. Co więcej, kultowa trybuna The Kop, która przez lata dominowała nad resztą obiektu, jest dziś przytłoczona przez nowe, większe sekcje.

FSG zainwestowało ponad 210 milionów funtów (około 272 miliony dolarów) w powiększenie trybun Main Stand i Anfield Road Stand oraz w poprawę infrastruktury stadionowej. Choć atmosfera na meczach Liverpoolu bywa czasem krytykowana jako „płaska”, jest to problem dotykający całej piłki nożnej, a nie tylko Anfield.


Czy planowana jest dalsza rozbudowa stadionu?

W lipcu ubiegłego roku dyrektor generalny Liverpoolu, Billy Hogan, zapewnił w rozmowie z The Athletic, że „nie ma planów dalszej rozbudowy stadionu” – i nic nie wskazuje na zmianę tej decyzji.

Kiedy FSG przejęło klub od Toma Hicksa i George’a Gilletta, priorytetem było zmodernizowanie Anfield zamiast budowy nowego stadionu na Stanley Park. Była to decyzja podyktowana względami finansowymi – klub odnotował wówczas stratę blisko 50 milionów funtów, z czego dużą część stanowiły koszty anulowanego projektu budowy nowej areny.

Rozbudowa Main Stand (z 12 000 do 20 500 miejsc) oraz Anfield Road Stand (z 9 000 do 16 000) pozwoliła zwiększyć pojemność stadionu powyżej 60 000 miejsc – po raz pierwszy od lat 50., kiedy na trybunach dominowały stojące sektory. Jednak dalsza rozbudowa, zwłaszcza po stronie trybun The Kop oraz Sir Kenny Dalglish Stand, wydaje się obecnie nierealna.

Głównym problemem jest brak miejsca za obiema trybunami, które graniczą z terenami mieszkalnymi. Mieszkańcy Skerries Road, sąsiadującej z trybuną Sir Kenny Dalglish Stand, z niepokojem reagują na wszelkie spekulacje dotyczące ewentualnej rozbudowy stadionu. Wcześniejsze modernizacje już wymagały wyburzeń i przesiedleń, a dalsza ekspansja oznaczałaby kolejne wywłaszczenia.


Jeszcze większym wyzwaniem byłoby powiększenie The Kop. Tuż za trybuną przebiega Walton Breck Road – główna arteria komunikacyjna Liverpoolu. Nawet gdyby Liverpool chciał rozważyć budowę nad ulicą, konieczne byłoby wyburzenie istniejących budynków, co czyni projekt zbyt skomplikowanym.

Przyszłość Anfield – stabilizacja czy konkurencyjność?

Choć Anfield jest dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych stadionów na świecie, nowe projekty Evertonu i Manchesteru United pokazują, że czołowe angielskie kluby nie boją się myśleć na wielką skalę. Liverpool stoi teraz przed wyzwaniem – czy zaakceptuje aktualny stan rzeczy, czy w przyszłości podejmie próbę jeszcze większego rozwoju infrastrukturalnego?

Na razie priorytetem FSG jest stabilność finansowa klubu, a kolejne wielomilionowe inwestycje w stadion wydają się mało prawdopodobne. Niemniej jednak, w świecie nowoczesnego futbolu stagnacja może oznaczać krok wstecz – a historia pokazuje, że Liverpool rzadko godził się na pozostawanie w tyle.

Jak Anfield może nadążyć za nowoczesnymi stadionami?

Liverpool znajduje się w komfortowej pozycji, jeśli chodzi o swój stadion.

Według raportu Brand Finance, wiodącej firmy zajmującej się wyceną marek, Anfield jest najwyżej ocenianym stadionem w Wielkiej Brytanii – aż 59 procent kibiców w kraju uznaje go za „świetny” obiekt. Dodatkowo, fani mogą nawet spróbować swoich sił w zjeździe na linie z trybun.

– To, że Anfield wyprzedza stadiony Manchesteru City i Arsenalu, które są stosunkowo nowe, a także Tottenhamu, który dysponuje wartym miliard dolarów obiektem, świadczy o niesłabnącej renomie i prestiżu – mówi Hugo Hensley, szef działu sportowego w Brand Finance w rozmowie z „The Athletic”.

Aby jeszcze bardziej zwiększyć wartość komercyjną stadionu, Liverpool powinien rozważyć poszerzenie swoich wpływów na tereny wokół Anfield. W przeciwieństwie do niektórych nowszych aren, w momencie jego budowy nie zakładano rozbudowanego zaplecza komercyjnego.

Obecnie najlepsze stadiony funkcjonują przez cały rok, organizując koncerty, konferencje i inne wydarzenia niezwiązane z piłką nożną. To kluczowy aspekt, na który Liverpool powinien zwrócić uwagę, mimo że lokalne władze ograniczyły liczbę imprez pozasportowych na Anfield do sześciu rocznie.

Przy wyborze miejsca na koncerty artyści kierują się lokalizacją, kosztami oraz dostępnością. Zagraniczne gwiazdy zazwyczaj dzielą Wielką Brytanię na północ i południe, co oznacza, że Liverpool i Manchester bezpośrednio rywalizują o organizację największych wydarzeń muzycznych. Oba miasta mają silnie zakorzenioną kulturę muzyczną, ale Anfield nieco odstaje pod względem dostępności transportowej – najbliższa stacja kolejowa, Liverpool Lime Street, znajduje się ponad 3 km od stadionu. Z drugiej strony, lotnisko w Liverpoolu jest oddalone jedynie o 30 minut jazdy.

Mimo tych wyzwań klub cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony czołowych artystów. Po zeszłorocznych koncertach Taylor Swift i Pink, tego lata na Anfield wystąpią m.in. Lana Del Rey, Dua Lipa oraz Bruce Springsteen.



Nowy stadion Evertonu, który wkrótce stanie się w pełni operacyjny i został już wybrany jako arena Mistrzostw Europy w 2028 roku, może w przyszłości stanowić poważną konkurencję. Właściciele klubu, amerykańska grupa Friedkin (TFG), planują przekształcić okolice nowego stadionu w nadbrzeżną dzielnicę rozrywkową, choć wciąż borykają się z problemami infrastrukturalnymi.

Z kolei Manchester United rozważa budowę nowego stadionu obok Old Trafford, choć realizacja tego projektu wciąż jest odległa i obarczona wieloma niewiadomymi, zwłaszcza pod względem finansowania. Gdyby jednak doszło do jego powstania, mogłoby to rodzić pytania o to, czy Anfield jest wystarczająco duży i dochodowy, by konkurować z najlepszymi arenami w Anglii.

FSG, właściciele Liverpoolu, wierzą jednak, że Anfield – nowoczesny stadion w historycznym otoczeniu – zachowa swoją atrakcyjność. Przykładem może być Fenway Park, dom Boston Red Sox, który FSG przekształciło w kultowe miejsce, otoczone komercyjną infrastrukturą. Podobny model może zostać wdrożony w Liverpoolu.



Jak Liverpool wypada pod względem przychodów meczowych?

Liverpool w poprzednim sezonie wygenerował 101 milionów funtów z dni meczowych, co było czwartym wynikiem w Premier League. Liderem zestawienia był Manchester United (137 mln funtów), za nim uplasowali się Arsenal (131 mln funtów) i Tottenham (105 mln funtów). Oba londyńskie kluby korzystają z przewagi nowoczesnych, wielofunkcyjnych stadionów.

Liverpool ma jednak powody do optymizmu – w nadchodzącym raporcie finansowym kwota ta wzrośnie, dzięki powrotowi do Ligi Mistrzów oraz pełnemu sezonowi z rozbudowaną trybuną Anfield Road.

Tottenham w ciągu dekady potroił swoje przychody meczowe do 103 milionów funtów, głównie dzięki organizacji dodatkowych wydarzeń, takich jak mecze NFL czy koncerty. Liverpool nie jest jednak daleko w tyle.

W sezonie 2023/24 klub osiągnął 308 milionów funtów z przychodów komercyjnych, odnotowując silny wzrost w zakresie sponsoringu i sprzedaży detalicznej. Warto dodać, że w tym okresie na Anfield nie odbywały się żadne koncerty ze względu na prace budowlane. Oznacza to, że dochody z trzech czerwcowych koncertów Taylor Swift pojawią się dopiero w kolejnych raportach, dodatkowo wzmacniając wyniki finansowe klubu.

W długoterminowej perspektywie wzrost przychodów meczowych będzie kluczowy dla utrzymania konkurencyjności Liverpoolu względem innych czołowych klubów Premier League.

Jak ceny biletów na Anfield wypadają na tle ligi?

Ceny biletów na mecze Liverpoolu są relatywnie konkurencyjne, choć w całej lidze trwa kampania kibiców na rzecz ich obniżenia.

Klub co roku przeznacza pulę biletów dla lokalnych mieszkańców w cenie 9 funtów, aby wspierać społeczność. Standardowe bilety kosztują od 39 do 61 funtów, natomiast karnety sezonowe wahają się od 713 do 904 funtów.

Dla porównania, Arsenal – drugi najdroższy klub pod tym względem po Fulham – oferuje bilety w przedziale od 30 do 161 funtów. Najtańsze miejsce na trybunie The Kop kosztuje 39 funtów, a najdroższe 45 funtów – tyle samo, co w momencie przejęcia klubu przez FSG. Właściciele Liverpoolu zamrozili ceny biletów aż osiem razy w ostatnich dziesięciu sezonach, co jest rzadkością w Premier League.



Największym problemem dla kibiców jest jednak dostępność wejściówek. Mimo że klub ma tylko 27 tysięcy posiadaczy karnetów sezonowych (stosunkowo niski odsetek względem pojemności stadionu), na liście oczekujących znajduje się ponad 30 tysięcy osób, a liczba członków przekracza 250 tysięcy.

Organizacja Spirit of Shankly kontynuuje naciski na klub w kwestii polityki cenowej. Liverpool zwraca jednak uwagę, że koszty operacyjne stadionu wzrosły o 80 procent od sezonu 2016/17, co może w przyszłości wymusić podwyżki cen biletów.

Gregg Evans

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

FSG rozważa zakup Malagi  (1)
29.03.2025 16:09, BarryAllen, The Athletic
Salah pewnie zmierza po tytuł playmakera roku  (0)
29.03.2025 15:54, Bartolino, liverpoolfc.com
Ile w sumie Liverpool zapłaci za Núñeza?  (0)
29.03.2025 15:42, Mdk66, thisisanfield.com
Hamann: Virgil musi zostać  (0)
29.03.2025 12:13, Maja, liverpool.com
Czy Bradley jest w stanie zastąpić Trenta?  (6)
29.03.2025 11:54, B9K, thisisanfield.com