Co Liverpool powinien poprawić - analiza
Trudno znaleźć słabe punkty w najlepszej drużynie Premier League.
Jednak najlepsze zespoły w 33-letniej historii tych rozgrywek to te, które nieustannie myślą o krok do przodu.
Liverpool Arne Slota potrzebuje już tylko 11 punktów z 21 możliwych, by zostać mistrzem sezonu, w którym to ich umiejętność gry z piłką była głównym motorem sukcesu. Także w defensywie zespół Slota prezentuje się solidnie — zajmuje drugie miejsce pod względem najmniejszej liczby straconych bramek (30) oraz wskaźnika oczekiwanych goli bez rzutów karnych (26,2), tuż za Arsenalem.
Mimo to pojawiają się pytania dotyczące ich wysokiego pressingu w tym sezonie.
Termin „pressing” odnosi się do wielu elementów gry bez piłki, i mimo że podejście zespołu z Anfield cechuje się dużą intensywnością w pojedynkach w środku pola oraz kontr-pressingu w celu szybkiego odzyskania piłki, głównym tematem jest tu pierwszy etap ich wysokiego pressingu.
W tym sezonie Liverpool najczęściej pressuje w ustawieniu 4-2-4, a w pierwszych trzech miesiącach pracy nowego trenera były mecze, w których przeciwnicy potrafili przełamać ich pierwszą linię nacisku.
Zwycięstwo 2:1 nad Chelsea u siebie w październiku wzbudziło wątpliwości dotyczące wysokiego pressingu w systemie 4-2-4. W tamtym meczu ofensywna struktura Chelsea w ustawieniu 3-2-4-1 pozwoliła gościom na przedarcie się przez blok Liverpoolu, a gol Nicolasa Jacksona, który wyrównał wynik na początku drugiej połowy, był tego odzwierciedleniem.
Malo Gusto i Cole Palmer byli najbardziej wysuniętymi zawodnikami w środku pola Chelsea, operując przed Moisesem Caicedo i Romeem Lavią.
Gusto cofa się, by zaoferować się do podania, a ruchy jego i Palmera rozciągają środek pola Liverpoolu, tworząc przestrzeń w tej strefie.
Gdy Tosin zagrywa piłkę do Gusto, Caicedo rusza do przodu…
…i atakuje przestrzeń w centrum boiska.
Ustawienie Palmera i Gusto rozciąga Jonesa i Ryana Gravenbercha, a ponieważ Lavia zajmuje pozycję Gravenbercha, Gusto znajduje Caicedo między liniami.
Ten z kolei zagrywa piłkę do wbiegającego za linię obrony Liverpoolu Jacksona…
…a napastnik umieszcza piłkę w siatce.
— Chcemy kontrolować grę. Chcemy być bardzo agresywni bez piłki — powiedział Arne Slot przed meczem Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen na Anfield, kilka tygodni po spotkaniu z Chelsea. — Może jeśli nie jesteśmy aż tak agresywni, to jesteśmy czasami ustawieni zbyt wysoko i nadal próbujemy pressować, ale jeśli zareagujesz zbyt późno lub otworzysz jakieś podanie, to rywale mogą się przez nas przebić.
— Dobrą rzeczą jest to, że zawsze widzę, jak moi zawodnicy bardzo szybko wracają, by uniemożliwić przeciwnikowi stworzenie okazji — dodał.
Wypowiedzi Slota dobrze podsumowują pressing Liverpoolu w tym sezonie. Pomimo podatności pierwszej linii pressingu, zespół znakomicie radzi sobie z cofnięciem i pressingiem wstecznym.
Dodatkowo ich szybkość w odbudowie pozwala im zejść do średniego lub niskiego bloku, zanim przeciwnik zdąży wykorzystać wolne przestrzenie — to zupełnie inna faza gry bez piłki, w której Liverpool czuje się znacznie pewniej.
W kolejnym meczu — wygranej 4:0 z mistrzem Bundesligi, Bayerem Leverkusen — Slot dokonał korekty w podejściu do gry bez piłki w przerwie (przy bezbramkowym remisie), by zneutralizować przewagi przeciwnika w środku pola, co zapoczątkowało imponujące dwa miesiące w fazie wysokiego pressingu jego zespołu.
Sprytne i skuteczne schematy pressingu w wygranych meczach z Aston Villą, Manchesterem City i Tottenhamem Hotspur przed Bożym Narodzeniem sprawiły wrażenie, że Liverpool uporał się z tym problemem. Jednak nowy rok przyniósł mieszane rezultaty — drużyna Slota częściej musiała polegać na umiejętności odbudowy po złamaniu pierwszej linii pressingu.
W starciach ze słabszymi zespołami Liverpool mierzył się z większą liczbą długich piłek i miał większe posiadanie, co oznaczało mniej sytuacji do wysokiego pressingu.
Jednak mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Paris Saint-Germain okazał się zbyt dużym wyzwaniem, szczególnie w rewanżu na Anfield, gdzie rola Ousmane’a Dembélé jako fałszywej „dziewiątki” przysporzyła Liverpoolowi problemów.
W trakcie całego spotkania Dembélé schodził z pozycji środkowego napastnika, by atakować wolne przestrzenie w środku pola Liverpoolu i tworzyć tam przewagi liczebne.
Zwycięski gol PSG w tamtym meczu, który doprowadził do dogrywki i serii rzutów karnych (zakończonej triumfem Francuzów), był efektem współdziałania roli Dembélé jako fałszywej dziewiątki z ruchem bez piłki Kvichy Kvaratskhelii i Vitinhi.
Akcja bramkowa rozpoczęła się, gdy lewy obrońca PSG, Nuno Mendes, miał piłkę tuż przed własnym polem karnym, a Vitinha ruszał do ataku wzdłuż prawego skrzydła Liverpoolu.
Ruch Kvaratskhelii w głąb własnej połowy wyciągnął Trenta Alexandra-Arnolda wyżej, tworząc więcej miejsca dla Vitinhi, by mógł wejść w tę przestrzeń.
Sam bieg Vitinhi ściągnął Dominika Szoboszlaia głębiej, otwierając linię podania, dzięki której Mendes mógł zagrać bezpośrednio do cofającego się Dembélé, który był wolny w kole środkowym, ponieważ stoper Ibrahima Konaté — po jego prawej stronie — próbował asekurować Alexandra-Arnolda, który nadal śledził Kvaratskhelie.
Dembélé mógł więc odwrócić się z piłką i bez problemu dostrzec wbiegającego za linię obrony Bradleya Barcolę…
…który następnie zagrywał piłkę z powrotem w okolice pola bramkowego.
Wracający Konaté zdołał przeciąć to podanie, ale niestety dla Liverpoolu piłka odskoczyła zarówno jemu, jak i bramkarzowi Alissonowi, i wpadła pod nogi Dembélé, który dobił ją do pustej bramki.
Ostatnia porażka Liverpoolu — 2:3 na wyjeździe z Fulham w niedzielę — była kolejnym przykładem przełamania ich pressingu.
W akcji poprzedzającej gola Ryana Sessegnona, który doprowadził do wyrównania 1:1, Fulham skutecznie połączyło kilka podań po swojej prawej stronie, by otworzyć defensywę Liverpoolu.
Podanie Joachima Andersena do Timothy’ego Castagne’a zmusiło Cody’ego Gakpo do wyjścia w pressing, a Andreas Pereira zaatakował przestrzeń za plecami lewoskrzydłowego Liverpoolu. Castagne zagrał następnie piłkę do środka do Sander Berge…
…który miał przed sobą dużo miejsca, ponieważ ruch Pereiry wyciągnął Alexisa Mac Allistera w stronę linii bocznej, otwierając środek pola. Berge ruszył z piłką w powstałą lukę…
…a gdy Mac Allister próbował interweniować, podał do Pereiry, który był wolny na prawym skrzydle, gdzie Sessegnon ściągnął Andy’ego Robertsona w głąb pola.
Dośrodkowanie Pereiry odbiło się od Curtisa Jonesa i spadło pod nogi Sessegnona, który zdobył bramkę.
W innym przykładzie z pierwszej połowy tego meczu Fulham wykorzystało bramkarza Bernda Leno w fazie rozegrania, co pozwoliło im stworzyć przewagę liczebną po lewej stronie.
Calvin Bassey był pressowany przez Mohameda Salaha, gdy Andersen zagrał piłkę na skrzydło do swojego partnera ze środka obrony, podczas gdy Ryan Gravenberch ruszył do przodu w kierunku Sasy Lukicia, próbując zablokować jego rajdy przez środek.
Antonee Robinson był wolny wyżej na lewym skrzydle, gotowy do przyjęcia podania od Basseya…
…ponieważ Curtis Jones był blokowany przez Alexa Iwobiego, a ustawienie napastnika Rodrigo Muniza sprawiało, że prawa strona Liverpoolu była podatna na atak w trakcie przesuwania się zawodników do nowych pozycji.
Bez żadnej presji Robinson z łatwością zagrywa piłkę do wbiegającego za linię obrony Iwobiego, a ta akcja prowadzi do rzutu rożnego, po którym Fulham zdobywa decydującego, trzeciego gola.
— Wiedzieliśmy, jak pressing będzie wyglądał, że Salah doskoczy do Basseya, i byliśmy na to dobrze przygotowani — powiedział po meczu trener Fulham Marco Silva. — Myślę, że w większości przypadków udawało nam się przełamać ten pressing po naszej lewej stronie.
Wciąż jest bardzo prawdopodobne, że Liverpool zakończy ten niesamowity sezon zdobyciem zaledwie swojego drugiego mistrzostwa Anglii w ciągu ostatnich 35 lat, ale zamiast patrzeć na pierwszą linię pressingu jako problem, warto traktować ją jako obszar, który można jeszcze ulepszyć.
Dotarcie na szczyt to jedno. Utrzymanie się na nim — to zupełnie inna historia.
Ahmed Walid
Komentarze (2)