Liverpool ma plan na życie bez Alissona
Jedno wzmocnienie, jeden nowy kontrakt – Liverpool wygląda na dobrze przygotowany do ery po Alissonie.
Brazylijczyk od lat uchodzi za najlepszego bramkarza świata i z tego przywileju korzysta w swoim debiutanckim sezonie także Arne Slot.
– Nie pracowałem nigdy z bramkarzem grającym na takim poziomie – przyznał szkoleniowiec w marcu. – Miałem wielu dobrych zawodników, ale nie najlepszego bramkarza na świecie. A moim zdaniem właśnie takim jest Alisson.
Słowa te padły po niesamowitym występie golkipera przeciwko Paris Saint-Germain w wygranym 1:0 meczu Ligi Mistrzów. Dla wielu kibiców był to najlepszy występ Alissona od czasu jego transferu z Romy w 2018 roku, który przez moment był rekordem świata na tej pozycji.
W niedawnym spotkaniu z West Hamem Brazylijczyk znów odegrał kluczową rolę – mimo że wrócił po dwóch meczach przerwy związanej z protokołem wstrząśnienia mózgu. I po raz kolejny udowodnił, jak bardzo Liverpool go potrzebuje.
Choć w jego miejsce wskakiwał solidny Caoimhin Kelleher, trudno mówić o równorzędnym zastępstwie dla najlepszego bramkarza świata. A że Alisson w październiku skończy 33 lata i coraz częściej zmaga się z urazami, temat jego następcy staje się coraz bardziej aktualny.
Na razie Brazylijczyk nie zamierza opuszczać Anfield – odrzucił lukratywną ofertę z Arabii Saudyjskiej i jasno zadeklarował, że chce wypełnić obowiązujący kontrakt, który wygasa w 2026 roku. Klub ma zresztą opcję przedłużenia go o kolejne 12 miesięcy – z punktu widzenia sportowego i finansowego byłoby to rozsądne.
Życie po Alissonie
Latem Liverpool zapłacił 29 milionów funtów za Giorgiego Mamardaszwilego – bramkarza Valencii i reprezentanta Gruzji, uznanego za Piłkarza Roku w swoim kraju. Choć transfer ten początkowo budził zdziwienie, teraz widać w nim przemyślaną inwestycję.
Równolegle pojawiły się informacje, że nowy kontrakt podpisał Vitezslav Jaros – 23-latek, który zadebiutował w seniorskim zespole po bardzo udanym wypożyczeniu do austriackiego Sturm Graz. Według czeskich mediów nowa umowa wiąże Jarosa z klubem do 2026 roku, z opcją wypożyczenia do jednej z czołowych ekip Ligue 1 lub LaLigi w przyszłym sezonie.
W jego miejsce jako trzeci bramkarz ma wskoczyć Harvey Davies, który skończył właśnie 21 lat. Z punktu widzenia kadry może to wyglądać na chaos – niepewna przyszłość Alissona, brak jasnej pozycji Mamardaszwilego, wypożyczenie Jarosa – ale klub ma na wszystko plan.
Alisson na razie pozostaje numerem jeden – nikt w klubie nie myśli o jego sprzedaży, ani tym bardziej o odsunięciu go od składu. Wręcz przeciwnie – sztab medyczny pracuje nad lepszym zarządzaniem jego obciążeniami i urazami. Tu właśnie pojawia się rola Mamardaszwilego, który może wejść w rytm Premier League i stopniowo szykować się do przejęcia pałeczki.
Gdyby Alisson zakończył karierę lub odszedł po sezonie 2025/26, Mamardaszwili miałby wtedy dwa lata w Anglii za sobą, a Jaros – doświadczenie z poważnej ligi europejskiej i gotowość do objęcia roli solidnego zmiennika, którą do tej pory pełnił Kelleher.
Długofalowe planowanie
Irlandczyk zresztą sam szykuje się do odejścia – ma jeszcze rok kontraktu, a zainteresowanie wyraża między innymi Bournemouth. Sprzedaż Kellehera nie będzie łatwa dla kibiców, ale klub może w ten sposób odzyskać większość kwoty wydanej na Mamardaszwilego.
Oczywiście plan nie jest jeszcze zamknięty. Alisson może grać na najwyższym poziomie jeszcze przez wiele lat, a jego konkurenci niekoniecznie będą chcieli tyle czekać. Liverpool może też znaleźć nowy talent we własnej akademii – jak 17-letni Kornel Miściur, który wzbudza coraz większe nadzieje.
Na dziś jednak wszystko wskazuje na to, że przyszłość bramki na Anfield została zabezpieczona – i to dzięki długofalowej, dobrze przemyślanej strategii działaczy.
Komentarze (13)
Strategiczna obsada bramki na 10 lat do przodu w obliczu posiadania Allisona na kontrakcie.
Może to jest nowa strategia transferowa klubu? W zeszłym okienku bramkarz, teraz lewy obrońca, za rok prawy? I tak co okienko zabezpieczamy pozycję na 11 lat do następnego okienka?
pewnie miałaby ręce i nogi, gdyby była jednym z elementów zrównoważonego rozwoju.
A nie JEDYNYM elementem rozwoju na całe okienko.
Więc przedstawienie drugorzędnej potrzeby jako geniusz taktyczny jest dorabianiem ideologii do całego obrazu sytuacji.
No widzisz, a dla mnie też jest to przemyślane. Po pierwsze Alisson łapie często drobne urazy, więc dobre zastępstwo jest potrzebne. Kelleher chce odejść, więc bardzo dobra cena za Gruzina była okazją, bo tak musieliby robić to w lato obecne. Ostatni wywiad Van Dijka sugeruje pracowite lato, więc wrzucenie jeszcze do listy bramkarza, byłoby utrudnieniem.
Poza tym Alissonowi kończy się kontrakt, mając zastępstwo można negocjować na swoich warunkach. Po trzecie, gdyby Alisson obniżył loty w obecnym sezonie, możesz go sprzedać do Arabów bez paniki bo masz zastępstwo.
Tak mamy kozaka Alissona, bardzo dobrego Gruzina i Jarosa, który jako trójka będzie odpowiedni, plus Davies.
Ja rozumiem, że jest wiele zarzutów do FSG, ale akurat sytuacja z bramkarzami jest bardzo dobra. Myślę, że tylko Barca w przyszłym sezonie będzie miała lepszego rezerwowego Szczęsny bądź Ter Stegen
Pytanie, jak Gruzin podejdzie do takiej sytuacji, bo nie wydaje mi się, żeby sportowo mógł wypchnąć Alego z bramki przez najbliższe dwa sezony.
Na pewno warto przedłużyć kontrakt Brazylijczyka po sezonie 2025/26, skoro jest taka opcja w jego umowie.