Konferencja prasowa: Cody Gakpo
W trakcie wtorkowej konferencji prasowej Cody Gakpo wypowiedział się na temat nadchodzącego starcia w Lidze Mistrzów ze swoją byłą drużyną, PSV Eindhoven.
Napastnik porozmawiał z przedstawicielami mediów na Anfield w przeddzień meczu pomiędzy swoim obecnym i byłym zespołem.
Wyraził także swoje zaangażowanie we 'wzięcie na siebie ciężaru odpowiedzialności' za zapewnianie zwycięstw, co więcej opowiedział o uczuciach, które towarzyszą mu przy okazji pojedynku z PSV.
Poniżej prezentujemy zapis wypowiedzi Holendra z konferencji prasowej.
O drugim spotkaniu z PSV na przestrzeni mniej niż roku...
To już drugi raz! Przeciwko PSV zawsze gra mi się wyjątkowo. To niecodzienne wydarzenie, wychowałem się tam i spędziłem w tym klubie wiele lat, mam stamtąd mnóstwo wspomnień.
O próbie powrotu do poziomu, jaki Liverpool prezentował w starciach z Aston Villą i Realem Madryt wcześniej w tym miesiącu...
Staramy się do tego wrócić. Wiemy, że znajdujemy się w trudnej sytuacji, ale musimy trzymać się razem, to próbujemy robić na boisku, a także poza nim, zarówno pod względem mentalności jak i występów. Nie mamy najlepszej passy, ale musimy z tym powalczyć - wiemy, że jesteśmy w stanie to zrobić, pokazaliśmy to chociażby w tych meczach, które wcześniej były wspomniane. Musimy pracować dalej i walczyć, żeby osiągać więcej takich rezultatów.
O trzymaniu się razem jako zespół...
Najważniejsze jest to, żebyśmy trzymali się razem bez względu na to co się dzieje, jednocześnie musimy wymagać więcej od siebie wzajemnie, bo wspólnie musimy grać lepiej. Na to zasługuje ten klub, kibice i o to wspólnie walczymy. Jesteśmy ze sobą szczerzy i wiemy, że niektóre elementy musimy mocno poprawić, żeby osiągać lepsze wyniki.
O niedopuszczaniu do siebie zewnętrznych dyskusji na temat obecnej formy Liverpoolu...
To bywa trudne. To oczywiście niemal niemożliwe, żeby w dzisiejszych czasach social mediów i wszystkiego co dzieje się w internecie nie czytać niczego i nie brać niczego do głowy. Tak jak wspominałem, moim zdaniem najważniejsze jest to, żebyśmy trzymali się razem w szatni. Potrafimy wzbudzić w sobie pewność siebie. Wiemy, że musimy się poprawić i jeśli będziemy się wspierać, to taki będzie rezultat: będziemy grać lepiej.
O pewności siebie zawodników i Arne Slocie 'biorącym na siebie odpowiedzialność' za formę Liverpoolu...
Wydaje mi się, że w przypadku każdego zawodnika jest tak, że wygrywanie dużej ilości spotkań, kiedy wszystko idzie po myśli, wszystko dobrze się układa, to daje więcej przyjemności niż przegrywanie i zmaganie się z trudnościami. Myślę, że wiemy jak dobrzy jesteśmy, widać to było w naszej grze w ubiegłym sezonie i momentami w obecnym, więc nie sądzę, że to jest problem [pewność siebie]. Musimy się po prostu poprawić. Wiemy o tym i staramy się nad tym pracować każdego dnia. Menadżer wziął na siebie odpowiedzialność, ale my jako zawodnicy również mamy jej sporo względem siebie, menadżera, klubu i kibiców. Tak jak mówiłem, wiemy na co nas stać, pokazywaliśmy to już w przeszłości, ale w tej chwili tego nie robimy, chcemy wrócić do tego poziomu. Ja zdecydowanie również biorę na siebie odpowiedzialność.
O budowaniu relacji z nowymi nabytkami klubu...
Jasne, dołączyli do nas nowi piłkarze. Za każdym razem kiedy do drużyny dołącza ktoś nowy, wszyscy musimy się do tego nieco przyzwyczaić, bo nie wiemy jak się rusza, jak podaje, kiedy podaje, jak biega i jak szybko biega. Moim zdaniem to proces. Według mnie idzie dobrze, ale nie pomaga nam fakt, że nie wygrywamy meczów. Nawet gdybyśmy wygrywali wszystkie starcia, to wciąż mielibyśmy pewne aspekty do poprawy w naszej współpracy, z tą różnicą, że nikt by o tym nie mówił. Teraz jest to gorący temat, bo nie wygrywamy. Pracujemy nad tym również w czasie treningów, staramy się rozwijać nasze relacje, żeby lepiej się poznać. Efekt musi być taki, że zaczniemy wzajemnie znajdować się w trakcie meczów, strzelać bramki z tych sytuacji, pomagać sobie.
O obecnym nastroju w szatni...
Po ostatnim meczu [przeciwko Nottingham Forest w sobotę] było nam wstyd, przegraliśmy 0:3 na własnym stadionie, przed własnymi kibicami, to było nie w porządku, bo wiemy, że oni są z nami i pomagają nam w każdej trudnej sytuacji. Będziemy musieli im to wynagrodzić, ale atmosfera w szatni nie była najlepsza, to oczywiste. Minęło już kilka dni, więc nie chcę powiedzieć, że byliśmy 'źli', staramy się jednak rozmawiać ze sobą i być ze sobą szczerzy kiedy rozmawiamy o tym, co musimy poprawić, aby grać lepiej. Wiemy jednak również, że musimy trzymać się razem i mamy zamiar starać się to robić w trakcie nadchodzących spotkań. Chcemy również grać lepiej i wygrywać.
O szczerych rozmowach i zawodnikach 'biorących na siebie odpowiedzialność'...
Tak, myślę że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że ciąży na nich odpowiedzialność, na boisku jak i poza nim. Chodzi tu o rozmowy między zawodnikami, nie mieliśmy w tym celu specjalnego 'spotkania'. Wiemy o tym, że musimy wziąć na siebie ten ciężar i poprawić naszą grę na boisku. O tym rozmawialiśmy i oczywiście byliśmy ze sobą szczerzy, inaczej nie ma sensu dyskutować.
O tym, czy 'dziwnie' jest mu mierzyć się z PSV i o tym, jak sobie z tym radzi...
Nie powiedziałbym, że jest 'dziwnie', szczerze mówiąc powiedziałbym, że bardziej wyjątkowo. Jasne, 10 czy 20 lat temu tam grałem, ale kiedy tylko rozbrzmiewa gwizdek sędziego to wszystko znika i chcę tylko wygrać. Jutro wieczorem będzie tak samo.

Komentarze (0)