17.04.2011 17:00
Bramki
Van Persie 90+8Kuyt 90+12
Składy
Arsenal
Szczesny - Eboue, Koscielny, Djourou, Clichy - Diaby (Song 81), Wilshere (Bendtner 72) - Walcott (Arshavin 72), Fabregas, Nasri - Van PersieLehmann, Squillaci, Gibbs, Chamakh
Liverpool
Reina - Flanagan, Carragher (Kyrgiakos 62), Skrtel, Aurelio (Robinson 21) - Kuyt, Spearing, Lucas, Meireles - Carroll (Shelvey 70), SuarezGulacsi, Cole, Maxi, Ngog
Opis
W niedzielne popołudnie Liverpool rozegrał emocjonujące spotkanie z Arsenalem Londyn i zremisował je mimo dość słabej gry, kilku dramatycznych momentów i wymuszonych zmian. Podopieczni Kenny'ego Dalglisha pokazali na Emirates Stadium ducha walki i umiejętność zachowania zimnej krwi w trudnej sytuacji.
Mimo, iż przez większą część spotkania, to Arsenal był zdecydowanie lepszą drużyną Liverpool zasłużył na wywiezienie z Londynu jednego punktu. Kenny Dalglish zmuszony był do przeprowadzenia dwóch zmian w obronie, Jamie Carragher po zderzeniu z Flanaganem zniesiony został z boiska na noszach. Kontuzji doznał Fabio Aurelio. W szeregach Czerwonych wystąpiło dwóch młodych zawodników, którzy świetnie poradzili sobie z presją, z grą przeciwko silnemu rywalowi.
Zespół gospodarzy przeważał od początku tego spotkania, Kanonierzy od pierwszych minut szukali drogi do bramki Pepe Reiny. Głową uderzał Diaby, groźnie strzelał też Eboue. Liverpoolczycy nie dali się jednak od razu zepchnąć do defensywy, swoich sił próbował Luis Suarez. Oprócz indywidualnych prób stworzenia sobie dogodnej okazji strzeleckiej Urugwajczyk wykonywał też rzut wolny podyktowany Liverpoolowi po faulu na Carrollu. To Arsenal mógł jednak prowadzić po kwadransie gry na Emirates Stadium. Laurent Koscielny uderzył głową na bramkę Pepe Reiny, piłka trafiła w poprzeczkę.
W innych sytuacjach już nie szczęście, a kunszt hiszpańskiego bramkarza ratował skórę Liverpoolczykom. Reina popisał się kilkoma zgrabnymi interwencjami, między innymi ratując zespół z opresji po dośrodkowaniu Nasriego w 19 minucie, czy po akcji Fabregasa i Walcotta w minucie 24.
W 20 minucie z boiska zszedł Fabio Aurelio, który nabawił się kolejnego urazu. Brazylijski obrońca zastąpiony został przez niedoświadczonego Robinsona. Młodziutki zawodnik spisał się w tak ważnym meczu nadzwyczaj dobrze. Theo Walcott na pewno odczuł na murawie obecność zmiennika Aurelio, który skutecznie utrudniał mu grę. Arsenal mimo prób między innymi Robina van Persie nie potrafił zdobyć bramki, zespół Wengera był jednak zdecydowanie lepszy w pierwszej części spotkania.
Na początku drugiej połowy groźnie uderzał Luis Suarez. Urugwajczyk ruszył środkiem boiska mijając rywali i lewą nogą strzelił na bramkę, chybił minimalnie. Następne minuty obfitowały w dość dramatyczne dla Liverpoolu wydarzenia. Andy Carroll utykając opuścił boisko po niefortunnym wykręceniu kolana i kostki. Angielski napastnik po chwili wrócił jednak na murawę i kontynuował spotkanie. Z dużej odległości na bramkę próbował uderzać Raul Meireles.
Chwilę później konieczna była kolejna zmiana w obronie Liverpoolu. Jamie Carragher zderzył się w powietrzu z młodszym kolegą z drużyny Johnem Flanaganem. Obrońca Czerwonych stracił przytomność, zniesiono go na noszach. Zespół gości musiał szybko pozbierać się po tym zdarzeniu i nie dać się zdekoncentrować. Kontynuowanie spotkania bez głównego motywatora i doświadczonego obrońcy, z dwoma młodzikami w składzie mogłoby wydawać się bardzo ciężkie. Podopieczni Kenny'ego Dalglisha nie dali się jednak stłamsić i starali się do końca walczyć o zdobycz punktową. Na boisku za Carraghera pojawił się Kyrgiakos.
Plac gry opuścił też Andy Carroll, w jego miejsce wszedł Jonjo Shelvey. W szeregach Arsenalu także dokonano zmian, w tym przypadku nie były one jednak wymuszone kontuzjami zawodników. Od 72 minuty to Nicklas Bendtner i Adriej Arszawin mieli uprzykrzać życie golkiperowi Liverpoolu. Pepe Reina świetnie wykonywał jednak swoje zadanie, obronił między innymi strzał van Persiego czy dobitkę Bendtnera.
Wojciecha Szczęsnego miał okazję pokonać Luis Suarez. Urugwajczyk uderzał na bramkę po podaniu Dirka, mógł podawać do Meirelesa czy Kyrgiakosa, jednak zdecydował się na uderzenie i znacznie przestrzelił.
Minuty doliczone do regulaminowego czasu gry obfitowały w emocjonujące wydarzenia. Jay Spearing sfaulował Robina van Persiego, za co sędzia Adre Marriner podyktował rzut karny dla Arsenalu. Holenderski napastnik pokonał Pepe Reinę i jak się zdawało ustalił wynik spotkania i zapewnił Kanonierom upragnione trzy punkty. Nic bardziej mylnego. Chwilę po strzale Robina arbiter spotkania odgwizdał faul na Lucasie. Suarez wykonywał rzut wolny, piłka uderzyła w mur. Eboue przewrócił Lucasa w polu karnym i za ten faul sędzia wskazał na wapno. Rzut karny wykonywał Kuyt, Holender jak zwykle nie zawiódł.
Bramka Dirka zapewniła Liverpoolowi remis, a Arsenalowi odebrała praktycznie nadzieję na mistrzostwo Anglii. The Reds z Kennym Dalglishem na czele mogą być zadowoleni ze swojej postawy w niedzielnym meczu. Z mocno okrojonym składem, bez kapitana Stevena Gerrarda i dwoma niedoświadczonymi młodzikami w składzie Liverpool zremisował trudne spotkanie. Zawodnicy popisali się w defensywie, zachwycał młodziutki Robinson, zespół nie zdekoncentrował się po zderzeniu Carraghera z Flanaganem. Sam John po krótkiej rozmowie z Dalglishem grał, jakby zaistniała sytuacja nie miała miejsca. Czerwoni nie zachwycali jak w meczu przeciwko Manchesterowi City czy United, jednak skutecznie poradzili sobie z przeciwnościami losu, nieszczęśliwymi wypadkami i wyszli cało z meczowych opresji.
Sędzia: Andre Marriner
Frekwencja: 60,029
Linki
1-0 Van Persie1-1 Kuyt
Skrót
Robinson vs Arsenal