Przed tym spotkaniem nasz lokalny rywal, Everton, zajmujący 4. miejsce w tabeli, przegrał mecz z Chelsea. Drużyna Rafela Benitez miała więc dobrą okazję, aby zmniejszyć dystans dzielący te dwa kluby. Niestety the Reds musieli przełknąć gorzką pigułkę po porażce z Birmingham 2:0.

Fatalna postawa do przerwy w zasadzie ustawiła już mecz do końca. Gracze z Birmingham zdobyli dwa gole bez żadnej odpowiedzi Liverpoolu. Jak się później okazało, to wystarczyło do zdobycia trzech punktów.

Tym spotkaniem swój występ nr 300 dla Liverpoolu zanotował Sami Hyypia. Jednak nie był to dla niego udany mecz. W 37. minucie spotkania faulował w polu karnym swojego byłego klubowego kolegę, Emile’a Heskey, a Walter Pandiani wykorzystał jedenastkę.

Patrząc na grę the Reds wynik ten do przerwy nie byłby najgorszy, ale niestety nie udało się do utrzymać. Znakomitą akcją popisał się Jermaine Pennant (grający wtedy jeszcze w Birmingham – przyp. red.), który dośrodkował piłkę do Juliana Gray’a. Ten nie miał problemów z wykończeniem akcji wolejem.

Liverpool, mimo przeprowadzonych zmian, nie zdołał poprawić swojej gry, nie mówiąc już o poprawie wyniku.

To zwycięstwo Birmingham oznaczało, że tylko ta drużyna zdobyła komplet sześciu punktów przeciwko ekipie z Anfield Road. Jednocześnie bardzo komplikowało to sytuację Liverpoolu – aby zająć miejsce w pierwszej czwórce nie mogli sobie pozwolić już na potknięcia.

Skład Liverpoolu:

Dudek, Traore, Carragher, Hyypia, Finnan, Riise, Biscan, Hamann, Baros, Gerrard, Morientes.

Rezerwa:

Carson, Nunez, Pellegrino, Smicer(grał), Warnock