LIV
Liverpool
Premier League
02.11.2024
16:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1797
Liverpool
LIV
Europa League
17.03.2011 21:05
0:0
Sporting Braga
BRA

Składy

Liverpool

Reina - Johnson, Carragher, Skrtel, Wilson - Cole (Ngog 75), Meireles, Lucas, Maxi (Spearing 76) - Kuyt, Carroll
Gulacsi, Kyrgiakos, Flanagan, Poulsen, Ngog

Sporting Braga

Artur - Miguel Garcia, Paulao, Alberto Rodriguez, Silvio - Alan, Leandro Salino (Mossoro 89), Vandinho (Kaka 73), Hugo Viana, Paulo Cesar - Lima (Meyong 84)
Cristiano, Dani, Peterson, Helder Barbosa

Opis

Liverpool po zremisowanym rewanżu z Bragą na własnym stadionie pożegnał się z Ligą Europy. Szansa na trofeum w tym sezonie została zmarnowana przez prezentujących się fatalnie w ostatnich meczach na arenie europejskiej podopiecznych Kenny'ego Dalglisha.

Od pierwszej minuty mogliśmy zobaczyć w szeregach Liverpoolu Andy'ego Carrolla, piłkarza, co do którego wiązane są ogromne nadzieje. Młody Anglik nie popisał się jednak specjalnie we wczorajszym spotkaniu, nie potrafił też strzelić gola, który być może doprowadziłby do dogrywki i odwrócił bieg tego spotkania. Cały zespół Czerwonych nie zagrał na najwyższym poziomie, a nuda i monotonia obecna w tegorocznych meczach Liverpoolu w Lidze Europy doskwierała z pewnością niejednemu kibicowi.

Na początku spotkania piłkarze Bragi nie potrafili wykorzystać dwóch rzutów wolnych. Liverpool próbował wyprowadzić atak, Carragher posłał długą piłkę do Kuyt'a , Dirk podawał do Johnsona, ten z kolei dośrodkowywał do Joe Cole'a, zamiary graczy The Reds przeczytał obrońca. Pierwszą naprawdę groźną sytuację mogliśmy oglądać po siedmiu minutach gry na Anfield, do Joe Cole'a zagrywał Carroll, niestety bramkarz Bragi poradził sobie z byłym piłkarzem Chelsea.

Chwilę później po dośrodkowaniu Raula Meirelesa głową uderzał Andy Carroll, Anglik nie trafił jednak w światło bramki. W pierwszych minutach tego spotkania Liverpool pokazał się z dobrej strony, zawodnicy wypracowali kilka składnych akcji. Braga broniła się zacięcie, piłkarze portugalskiego klubu znajdowali się w bardziej komfortowej sytuacji. Grali co prawda na terenie rywala, jednak mieli już na swoim koncie jedną bramkę zdobytą w poprzednim meczu.

W 21 minucie spotkania doszło do odgwizdania przez sędziego dość kontrowersyjnego faulu. Andy Carroll odpychany był w polu karnym przez piłkarza Bragi, po czym wpadł na drugiego zawodnika rywala. Arbiter mógłby nawet podyktować rzut karny dla Liverpoolu, skończyło się zasygnalizowaniu faulu z korzyścią dla Bragi.

Pierwsza część spotkania zakończyła się remisem, gospodarze nie potrafili przebić się przez obronę rywala i strzelić tak potrzebnego do awansu gola. W grze Liverpoolu widać było brak kapitana zespołu, Stevena Gerrarda pauzującego z powodu urazu pachwiny. Obecność w składzie takich piłkarzy, jak Raul Meireles czy Andy Carroll nie potrafiła odwrócić biegu tego spotkania.

Na początku drugiej połowy żółtymi kartkami ukarani zostali Paulao i Carroll. Strzału z woleja zza pola karnego próbował Maxi Rodriguez, piłkarzowi zabrakło jednak odrobiny celności. Chwilę później po dośrodkowaniu Dirka Kuyt'a głową uderzał Raul Meireles. Znów precyzja i dokładność nie okazały się mocną stroną kolejnego piłkarza Liverpoolu. Gra obu zespołów wyglądała jak przed przerwą. Nieudolne ataki Liverpoolczyków i obrona piłkarzy Bragi.

Po kilku następnych minutach bezowocnej gry Kenny Dalglish zdecydował się na pierwsze zmiany. Murawę opuścili Joe Cole i Maxi Rodriguez, na placu gry pojawili się za nich Jay Spearing i David Ngog. Trener Bragi wprowadził Kakę za Vandinho.

Francuski napastnik Liverpoolu zaraz po wejściu na boisko uderzał z 17 metrów, strzał obronił jednak bramkarz gości. Chwilkę później z dystansu strzelał Dirk Kuyt, niestety znowu niecelnie. Swoich sił próbował też zmiennik Maxiego, Jay Spearing. W zespole Bragi doszło do kolejnych zmian, na boisku pojawili się Mossoro i Meyong.

Kilka minut przed zakończeniem spotkania Liverpool miał jeszcze trzy dogodne okazje do strzelenia gola. Po rzucie rożnym głową uderzał Andy Carroll, trafił w Kuyt'a. Po chwili na bramkę strzelał jeszcze Martin Skrtel, obronił golkiper Bragi. Przed trzecią i najlepszą chyba okazją do strzelenia gola stanął David Ngog już w doliczonym czasie gry. Francuz mógł strzelać głową z bliskiej odległości, po wolnym wykonywanym przez Raula Meirelesa. Napastnik nie trafił jednak w piłkę. Kolejny raz w tym meczu brak dokładności odbił się czkawką piłkarzom Liverpoolu.

Klub z Anfield odpadł z jedynych rozgrywek, w których miał szansę na większy sukces, na trofeum w tym sezonie. Postawa piłkarzy The Reds nie napawa wielkim optymizmem na przyszłość, w składzie widać bardzo brak Stevena Gerrarda, a także pomysłowego i charyzmatycznego Luisa Suareza, który póki co, spisuje się w szeregach Czerwonych lepiej niż zastępca Fernando Torresa, Andy Carroll. Dla Anglika usprawiedliwieniem może być jednak kontuzja, z którą zmagał się, gdy został kupiony do Liverpoolu, miał mniej czasu niż Suarez, by ograć z nowymi kolegami.

Z odpadnięciem z europejskich rozgrywek ciężko będzie się pogodzić zarówno kibicom, piłkarzom, jak i samemu Kenny'emu Dalglishowi. Szkoleniowiec Liverpoolu liczył na pewno na zakończenie tego sezonu optymistycznym akcentem, którym mogłoby być wygranie Ligi Europy. Ostatnio coraz więcej mówiło się też przecież o możliwości przedłużenia kontraktu z Królem, tak by nie ustępował ze stanowiska trenera wraz z końcem sezonu.

Spisywanie go na straty po wczorajszej porażce byłoby jednak dużym błędem. King Kenny zrobił wiele dla Liverpoolu po odejściu z Anfield Roya Hodgsona i na pewno wciąż wiele może dla nas zrobić. Po tak długim okresie złego gospodarowania pieniędzmi i kryzysu, z którym zmagał się Liverpool każdy, nawet Król i legenda potrzebuje czasu, by na dłużej tchnąć ducha zwycięstwa w swoich piłkarzy.

Sędzia: Gianluca Rocchi
Frekwencja: 37 494

Linki

Skrót
Andy Carroll v Braga