Mascherano: Wyciągnę wnioski
Pomocnik Liverpoolu Javier Mascherano obiecuje, że będzie trzymał nerwy na wodzy podczas sobotniego spotkania na Old Trafford, na którym pojawi się pierwszy raz od czasu zarobienia czerwonej kartki.
Niecałe dwanaście miesięcy temu kapitan reprezentacji Argentyny został usunięty z boiska przed końcem pierwszej połowy w następstwie drugiej żółtej kartki przez sędziego spotkania, Steve'a Bennetta za niepotrzebne rozmowy.
24-latek doznał ataku szału z powodu drugiej kartki i "niesprawiedliwości" jaką w jego mniemaniu wyrządził mu arbiter pokazując mu ją, przez co musiał być odprowadzany do szatni przez kolegów z drużyny.
Mascherano podkreśla, że odrobił swoją lekcję i podobne zdarzenie nie będzie mieć miejsca w sobotnie popołudnie.
- Było mi ciężko, ale jestem pewien że sytuacja już się nie powtórzy - powiedział Argentyńczyk, który wierzy, że zwycięstwo na Old Trafford pomoże Liverpoolowi pokonać Manchester w walce o mistrzostwo Anglii na finiszu rozgrywek.
- Wciąż mamy szansę. Potrzebujemy wygrać tam, a dopiero potem zobaczymy jak się losy potoczą.
- Najsampierw trzeba wygrać. Priorytetem jest dla nas zwycięstwo i podarowanie fanom radosnego dnia.
Liverpool, który plasuje się w tabeli na trzecim miejscu traci do lidera siedem punktów i jeden mecz rozegrany więcej, podchodzi do decydującego starcia z odwiecznymi rywalami zmotywowany głośnym zwycięstwem nad Realem Madryt.
Zespół Rafaela Beniteza zdemolował dziewięciokrotnych zdobywców Ligi Mistrzów 4-0 na własnym stadionie po dwóch golach Stevena Gerrarda, i jednym trafieniu Fernando Torresa i Andrei Dosseny.
Styl gry i rozmiary zwycięstwa wprawiły w zdumienie niejednego widza, lecz Mascherano twierdzi że piłkarze muszą wykorzystać to do inspiracji w ich grze przeciwko United.
- Od początku siedzieliśmy im na karku i nie pozwoliliśmy rozwinąć skrzydeł - powiedział.
- Jesteśmy wielce zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Mimo to jesteśmy świadomi, że będzie nam się naprawdę ciężko grało przeciwko Manchesterowi, dlatego też musimy się postarać zagrać na równie wysokim poziomie jak we Wtorek.
- Zagraliśmy świetnie. Fernando Torres był nieprawdopodobny, i miejmy nadzieję że w Sobotę zaprezentuje się równie udanie.
- Jeżeli byśmy grali tak za każdym razem, trudno by było komukolwiek nas pokonać.
Mascherano jest przekonany że forma w Europie, jaką prezentują w tym sezonie The Reds (nie przegrali 10 meczów z rzędu, włączając eliminacje), pozwoliła podnieść morale każdego członka drużyny.
Zwycięstwo nad Realem Madryt pozwoliło Liverpoolowi osiągnąć ćwierćfinały czwarty raz z rzędu w ciągu ostatnich pięciu lat, zdobywając po drodze Ligę Mistrzów w 2005 roku i przegrywając w finale z AC Milan dwa lata później.
- W ostatnich dwóch czy trzech latach wielokrotnie graliśmy przeciwko najlepszym i udowodniliśmy, że potrafimy ich pokonać - dodał.
- Wiemy, że na tym szczeblu rozgrywek w Lidze Mistrzów nie ma już słabych zespołów, ale wiemy również, że jeśli zagramy przeciwko naszemu następnemu rywalowi taki sposób, jak z Realem, to jesteśmy w stanie pokonać każdego.
Komentarze (0)