Torres: Ten klub to fenomen
W przerwie między przygotowaniami z reprezentacją Hiszpanii do rozgrywek w Pucharze Konfederacji, Fernando Torres opowiedział o swojej determinacji, by wygrać tytuł Barclays Premier League dla "fenomenalnych" fanów Liverpoolu.
El Nino po raz kolejny potwierdził swoje przywiązanie do klubu, zgadzając się w zeszłym miesiącu na warunki nowego kontraktu i oznajmił, że wsparcie udzielane mu przez The Kop, było jednym z ważniejszych czynników przy podejmowaniu tej decyzji.
- Mówi się, że piłkarze zza granicy nie są związani z klubem tak, jak lokalni gracze, ale jesteśmy mocno uświadomieni faktem, że Liverpool nie wygrał tytułu mistrzowskiego od 20. lat i rozumiemy, że kibice bardzo pragną, abyśmy to naprawili - powiedział numer 9. Liverpoolu.
- Rywalizacja z Manchesterem United jest intensywna i jeśli w przyszłym roku wygramy z nimi batalię o tytuł, "dach na Anfield zostanie odsłonięty." Oczywiście, Liga Mistrzów znaczy dla Liverpoolu wiele, ale tytuł mistrzowski jest czymś, czego każdy w naszej szatni klubowej pragnie najbardziej.
- Liverpool Football Club to fenomen z milionami fanów na całym świecie, którzy podpisują się pod wszystkimi działaniami klubu. Kibice są stawiani na równi z piłkarzami.
- Ten klub ma wszystko: historię, prestiż, fanów, organizację. Wielką odpowiedzialnością jest dać fanom to, co jest dla nich priorytetem, jednakże wyzwania są zawsze radosne, dlatego więc byłem zachwycony podpisując nowy kontrakt.
Odkąd dołączył do the Reds w lipcu 2007 roku, Torres został okrzyknięty prawdopodobnie najlepszym napastnikiem świata.
25-latek - który zdobył niesamowitą liczbę 50. bramek w zaledwie 84. występach w czerwonej koszulce - zawdzięcza część swojego sukcesu menedżerowi klubu, Rafie Benitezowi.
Hiszpan dodał: - Teraz chcemy wygrywać wielkie rozgrywki i możemy ufać Rafie Benitezowi, że drużyna wciąż będzie w fantastycznej formie. Rafa jest świetnym trenerem i od czasu przybycia do Liverpoolu, znacznie pomógł mi w poprawie gry. Opuściłem Hiszpanię w młodym wieku, ale trener pomógł mi dojrzeć.
Torres wykreował wraz z kapitanem the Reds, Stevenem Gerrardem, bardzo "płodne" partnerstwo i uważa, że Anglik powinien być niezłomnym kandydatem do tytułu najlepszego piłkarza świata.
- Kiedy ludzie mówią o najlepszych piłkarzach w Europie, zawsze słyszy się o Messim i Cristiano Ronaldo, ale Gerrard jest równie dobry jak oni - stwierdził El Nino.
- Messi i Ronaldo to wyjątkowe talenty i fakt świadczący, że grają w drużynach, które zdobywają ważne trofea znaczy, że oddalają się od reszty.
- Jestem rozpieszczony, mając takiego partnera jak Gerrard, ponieważ wiem, że zawsze mogę liczyć na jego niesamowite podania. Kiedy biegniesz na bramkę rywala, on zagra Ci piłkę nawet jeśli będzie w bardzo trudnym położeniu.
- Największy komplement, jaki mogę mu dać to to, że jest bardzo kreatywny, niczym Xavi w Barcelonie i zawsze ma przysłowiowego "asa w rękawie". Kiedy dodasz do tego jego energię, wytrzymałość, wrodzone przywództwo i umiejętność zdobywania bramek, wychodzi piłkarz idealny.
- Może jestem zbyt stronniczy, ponieważ Steven jest moim kolegą z klubu i przyjacielem, ale moim zdaniem jest zbyt często pomijany i niezauważany przez fanów w Anglii i w Europie. To może się zmienić w przyszłym roku, kiedy będzie mógł potwierdzić swoją klasę z Liverpoolem i na Mistrzostwach Świata z Anglią.
Zanim Torres odpocznie po kolejnym, długim sezonie, pozostaje jeszcze Puchar Konfederacji, w którym będzie walczył o kolejne trofeum w przedziale 12. miesięcy wraz z reprezentacją Hiszpanii. La Roja rozpoczną rozgrywki w turnieju dzisiejszym meczem z Nową Zelandią.
El Nino przekonuje, że cieszy się możliwością wygrania kolejnego turnieju z rodzimym krajem i odparł wszelkie sugestie o zmęczeniu ciężką kampanią 08/09.
- Czuję się dobrze i spoglądam na ten turniej z optymizmem - powiedział. - Wiem, że muszę być przygotowany na następny sezon, ponieważ pomoże to Liverpoolowi w wygrywaniu spotkań, ale oczywiście, Mistrzostwa Świata są dla Hiszpanii najważniejszym celem. Puchar Konfederacji też nie ma niskiej rangi.
- Za każdym razem kiedy zwoływane jest zgrupowanie reprezentacji, chcemy wygrywać. Obecnie kontynuujemy naszą dobrą formę i chcemy, żeby pozostała z nami jeszcze przez długi czas. Po zwycięstwie na Euro zyskaliśmy dużo pewności siebie. Zwycięstwo w Pucharze Konfederacji byłoby miłe, ale celem nr 1 pozostają przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w RPA.
- To normalne, że gdy nadchodzą Mistrzostwa Świata jesteśmy wśród faworytów do wygranej, ponieważ Hiszpania to obecny Mistrz Europy. Zwycięstwo Barcelony w Lidze Mistrzów także się w to wlicza i to jest rzecz, z którą musimy sobie radzić.
- Mistrzostwa Świata wciąż pozostają naszym największym sprawdzianem. W przeszłości Hiszpania wiele razy coś obiecywała, a wychodziło jak zwykle. Zeszłego lata pokazaliśmy na co nas stać i wierzę, że możemy wygrać także za rok. Nie liczy się tylko nasz talent, uwielbiamy przebywać ze sobą i to zjednoczenie może trwać bardzo długo.
Komentarze (0)