Rafa: Aquilani coraz bliżej

Rafa Benitez bardzo optymistycznie wypowiada się o zbliżającym się powrocie na boisko Alberto Aquilaniego. Według menagera Liverpoolu, przed nowym zawodnikiem jeszcze około 2-3 tygodni rehabilitacji, zanim będzie mógł wrócić do treningów z pełnym obciążeniem.

Kiedy były gracz Romy dołączał do Liverpoolu pod koniec sierpnia było jasne, że nie weźmie udziału w inauguracji rozgrywek i spodziewano się, że na boisku zobaczymy go dopiero po ośmiu tygodniach rehabilitacji po operacji kostki.

Na początku września Benitez wyjawił, że okres oczekiwania na Aquilaniego może być krótszy niż się spodziewano. Już wtedy Alberto czynił postępy trenując na siłowni i w basenie.

Obecnie, Rafa jest pełen nadziei, że jego największy transfer tego lata, kosztujący 20 milionów funtów zastępca Xabiego Alonso, dołączy do kolegów na treningach w niedalekiej przyszłości.

- Alberto znacznie się poprawił. Rozwija się w tę stronę, w którą oczekiwaliśmy i może za 2-3 tygodnie zobaczymy go na treningach - mówi Rafael Benitez.

- Wtedy zobaczymy, ile czasu potrzebuje, ale jego ostatnie prześwietlenie było bardzo dobre.

Benitez wyraził też swoje zadowolenie z faktu, że Hiszpania i Anglia dołączyły do Holandii i zagwarantowały sobie udział w przyszłorocznych finałach Mistrzostw Świata w RPA.

Wczesne kwalifikacje tych drużyn oznaczają, że tacy piłkarze jak Steven Gerrard, Fernando Torres czy Dirk Kuyt będą mogli odpocząć trochę w trakcie przerw na mecze międzynarodowe.

- Nie jestem pewien, jak teraz zachowają się niektórzy trenerzy tych ekip narodowych, które są już pewne udziału w finałach. Mogą dać odpocząć zawodnikom i eksperymentować ze składem, ale realizować jakiś własny plan. Na pewno te drużyny grać będą z większym luzem i nie będzie ciążyć na nich żadna presja.

- Teraz, kiedy zarówno Anglia jak i Hiszpania awansowały, ich awans będzie ułatwieniem także dla nas. Przynajmniej psychicznie zawodnicy będą bardziej skoncentrowani na klubie, bo nie muszą się martwić o udział w Mistrzostwach Świata.

- Nasi piłkarze będą jeździć na zgrupowania i po prostu cieszyć się sytuacją, co będzie następnym plusem dla nas, bo nie muszą się rozpraszać ani martwić o awans. Oni już tam są.