Oceny wg LFC.pl

Przedstawiamy oceny zawodników Liverpoolu za wczorajszy mecz z West Ham United na Anfield Road. Przypomnijmy, gospodarze wygrali 3:0 po bramkach Benayouna, N'Goga i samobójczym trafieniu bramkarza gości Roberta Greena, przy którym spory udział miał Kyrgiakos. Zawodnikiem meczu wybraliśmy Yossiego Benayouna.

Pepe Reina - 7 - całe dwa celne strzały zawodników West Hamu wybronił bez problemu, do tego pewnie na przedpolu. Kolejne czyste konto dla Pepe!

Glen Johnson - 7 - poprawnie, bez fajerwerków. Trochę szarż, jednak generalnie Anglik wpasował się w piknikowe tempo spotkania.

Daniel Agger - 6,5 - podobnie jak kolega z prawej strony defensywy, Duńczyk zagrał spokojny mecz, pewnie bronił, jednak znacznie ograniczył ofensywne wejścia. Ciężko mieć jednak o to pretensje do środkowego obrońcy, nawet takiego jak Agger.

Jamie Carragher - 7 - Jamie pewnie rozbijał mizerne ataki gości z Londynu, a ci rzadko zmuszali go do większego wysiłku.

Sotirios Kyrgiakos - 7 - tak samo jak Carragher, Soto nie musiał się jakoś specjalnie wysilać w obronie. W to miejsce dorzucił niemały wkład w trzecią bramkę dla Liverpoolu. Poza jedną czy dwoma niepotrzebnymi stratami, grał pewnie, co tylko wzmacnia moje niezrozumienie dla określania go jako jednego z największych niewypałów transferowych tego sezonu w Premier League.

Lucas - 6,5 - następne przeciętne zawody Brazylijczyka. Trochę pokazał w obronie, trochę niecelnych podań, trochę aktywności... Wciąż trochę za mało...

Steven Gerrard - 7 - dwie asysty po stałych fragmentach gry cieszą, jednak wciąż SG potrafi zirytować ilością i sposobem zmarnowanych stałych fragmentów gry. Nadrabiał jednak ten brak aktywną grą w polu. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że SG gra na oparach motywacji i w zasadzie gra na bezpieczne doczekanie Mistrzostw Świata.

Maxi Rodriguez - 7,5 - znów świetny mecz Argentyńczyka. Pierwszorzędna asysta przy bramce N'Goga, do tego kąśliwe strzały i dobre rozgrywanie piłki. Maxi do efektywności zagrań dorzuca coraz większą efektowność, wczoraj powinien strzelić bramkę po sprytnym strzale tuż przy słupku, jednak zabrakło trochę szczęścia. Dla mnie byłby zawodnikiem meczu, gdyby nie...

Yossi Benayoun - 8 - ZAWODNIK MECZU WG LFC.PL - oj, brakowało Joszego przez dużą część sezonu. Izraelski pomocnik czarował rozgrywaniem piłki, rozciąganiem gry, schodzeniem do środka, mijaniem obrońców, wreszcie bramką strzeloną... brzuchem!

Dirk Kuyt - 7 - tradycyjnie biegał i walczył za trzech, próbował coś rozgrywać. Jednak jeśli wierzyć ustawieniu na papierze, to był ustawiony jako napastnik, a chyba zbyt często cofał się na 25 metr i ograniczał wykonywanie zadań napadziora. Zostawiało to N'Goga jako jedynego napastnika i osłabiało siłę ataku.

David N'Gog - 6,5- Francuza ratuje strzelona bramka, jednak dalej przyjęcie piłki stanowi dla niego sztukę nie do opanowania. Ile akcji przez to zmarnował - nie sposób zliczyć. Do tego wciąż jednak nie dość aktywny.

Zmiennicy:

Javier Mascherano - 6,5 - zrobił to, co miał zrobić - wzmocnił kontrolę środka pola i pomógł spokojnie zabezpieczyć 3 punkty.

Philipp Degen - 6 - dał odpocząć Benayounowi... i tyle. Jedna próba rajdu, więcej zdziałać nie zdążył.

Ryan Babel - 6 - Babel zmienił N'Goga, być może w ramach rozgrzewki przed Atletico, jednak Holender zdążył tylko zaliczyć jeden niecelny strzał.