Roy: Uczę się znosić krytykę
Roy Hodgson twierdzi, że zaczyna przyzwyczajać się do złej prasy, z jaką musi radzić sobie będąc menedżerem Liverpoolu. Hodgson był bardzo chwalony, kiedy prowadził jeszcze Fulham, z którym zajął najwyższą ligową pozycję w historii klubu i osiągnął finał Ligi Europy. Teraz jednak znalazł się w swoich pierwszych miesiącach w Liverpoolu w ogniu ostrej krytyki.
Hodgson, którego klub wciąż znajduje się w strefie spadkowej, miał problem z radzeniem sobie z byciem w centrum uwagi. Teraz jednak twierdzi, że wytwarza odpowiednią mentalność.
-Ten klub ma wielu piłkarzy, którzy grają w jego barwach od dawna. Codziennie czytasz lub słyszysz o nich jakieś nonsensowne opowieści i wydają się być na to dość uodpornieni – powiedział.
-Też jestem całkiem uodporniony, byłem jednak zbyt oszczędzany w Fulham, gdzie nie mówiono o mnie nigdy złego słowa. Interesujące jest dla mnie zdobywanie tego rodzaju nastawienia, w którym tak dobrze radzą sobie Jamie Carragher i Steven Gerrard.
- Ponieważ wszystko to już widzieli i słyszeli są przygotowani, by wzruszyć ramionami i to skreślić. To część pracy dla Liverpool Football Club. Sam zaczynam się tego uczyć.
Ostatnie negatywne historie dotyczące klubu sugerowały, że Fernando Torres i Pepe Reina odejdą w styczniu.
- Oblicze tych historii jest smutne. Nie ma w nich prawdy, nic one nie znaczą. Reina i Torres to świetni piłkarze a ich przywiązanie do klubu jest większe niż kiedykolwiek. Nie ma wątpliwości, że są przywiązani.
- To destrukcyjne, jednak zależy od tego jak sobie z tym radzisz. Fantastycznie, że tak wielu ludzi chce pisać o nas bezsensowne historie, ponieważ musi to oznaczać, że wciąż jesteśmy dużym klubem.
- Trudność polega na pogodzeniu się z pracą, byciu szczęśliwym i radosnym.
Przed weekendowym starciem z Boltonem Hodgson ma nadzieję, że jego zespół będzie kontynuował to, co zaczął w spotkaniu z Blackburn. Menedżer ma jednak świadomość, że wciąż potrzeba wielkiej poprawy.
- Jeśli będziemy w stanie osiągać dobre rezultaty i występy staniemy się z pewnością mocniejsi, wciąż musimy jednak trochę popracować. Szczerze mówiąc, kiedy przyszedłem do klubu było w nim wiele rzeczy wymagających zmiany.
- Pomijając problem właścicieli, który był jednym z większych, było wiele rzeczy, które chcieliśmy robić inaczej.
- Niektóre z rzeczy, które chcemy zrobić będą wymagać pozwolenia właścicieli i kosztować wiele pieniędzy, więc wciąż jest jeszcze wiele pracy do wykonania.
Komentarze (0)