LIV
Liverpool
Premier League
02.04.2025
21:00
EVE
Everton
 
Osób online 1367

Hodgson: Grajmy tak jak dziś


Roy Hodgson był przekonany, że Liverpool w pełni zasłużył na zwycięstwo nad Boltonem i nakłaniał swoich zawodników, aby zagrali podobnie z Blackburn w najbliższą środę, zostawiając tym samym za sobą bolączki 2010 roku.

W pierwszej połowie Kevin Davies dał prowadzenie gościom. Fernando Torres wyrównał stan meczu, a Joe Cole w doliczonym czasie gry strzelił bramkę na wagę trzech punktów dla Liverpoolu.

Wygrana pozwoliła The Reds awansować na dziewiąte miejsce w tabeli – podczas gdy możemy zdobyć jeszcze 6 punktów w dwóch zaległych spotkaniach.

Teraz Hodgson chce, abyśmy powtórzyli grę z dzisiaj na Ewood Park, mając szansę zapomnienia o tym, że w części sezonu, która rozgrywana była w 2010 roku, tylko dwukrotnie zdołaliśmy wygrać w lidze.

- Jestem dumny z naszego występu i dodatkowo cieszy mnie fakt, że wyszliśmy na prowadzenie, co było zwieńczeniem gry - mówił Hodgson.

- Zostawiliśmy mecz ze środy za sobą. Dziś wróciliśmy z hukiem. Jakkolwiek skończyłby się mecz byłbym wciąż w pełni usatysfakcjonowany naszym występem, choć komplet punktów potęguje uczucie rozkoszy.

- Teraz po chwili na satysfakcję ze względu na to spotkanie, muszę skoncentrować się na tym, aby zapewnić, że zagramy podobnie z Blackburn.

- Musimy zacząć odnosić zwycięstwa na wyjazdach, jeśli chcemy zbliżyć się do zespołów z czołówki. Musimy grać dokładnie tak samo jak zaprezentowaliśmy to dzisiaj. Rok 2010 był katastrofalny dla zespołu w kwestii wyników na wyjazdach. Dlatego musimy zapewnić, że rok 2011 będzie inny.

Bolton skarżył się, że bramka Cole'a padła ze spalonego, ale Hodgson dodał: - W każdym meczu we współczesnym futbolu są nieprzyznane rzuty karne, albo popełnione błędy, ale dla mnie ważne jest to, że przez 90 minut moim zdaniem byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem.

- Sądzę, że każdy kto żałuje nam tego zwycięstwa po zobaczeniu spotkania jest osobą wielce grubiańską.

- Aby wygrać mecz piłki nożnej musisz dominować tak jak my dzisiaj, musisz stwarzać tak dużo sytuacji i wrzucać szybkie piłki w pole karne. Wówczas jeśli wygrasz po kontrowersyjnym trafieniu, moim zdaniem nie powinieneś za to przepraszać.

Hodgson był szczególnie zadowolony z trafienia Torresa. Asystę zaliczył Steven Gerrard, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale pojawił się na boisku w pierwszej połowie ze względu na uraz Raula Meirelesa.

- Pierwsza bramka ucieszyła mnie, ponieważ sytuację wypracował Gerrard, natomiast wykończył Torres – dwaj piłkarze, którzy będą dla nas ogromnie ważni do końca sezonu - powiedział Hodgson.

- Dobrze było zobaczyć, że Fernando strzela gola po tak dobrej grze. Fernando, którego widzieliśmy dzisiaj i Fernando, którego widzieliśmy w środę to dwie różne osoby.

- Sądzę, że teraz Fernando będzie w podobnej formie do zakończenia sezonu, jeśli przetrwa kondycyjnie okres spotkań co 3 dni. To nasza największa obawa wobec niego.

- Musisz pamiętać, że ofensywni piłkarze są oceniani przez pryzmat małego marginesu od świetnego spotkania do słabego.

- Dzisiaj jego współpraca, wysiłek, dyscyplina i determinacja były pierwszej klasy. Zobaczyłem dziś kogoś kogo osoba śledząca Liverpool od kilku lat widziała już wielokrotnie – piłkarza światowej klasy.

Swoją decyzję o posadzeniu Gerrarda na ławce, boss wyjaśnił: - Nie sądziliśmy, że po długim czasie spędzonym poza grą ze względu na kontuzję, będzie zdolny rozegrać dwukrotnie 90. minut w ciągu trzech dni.

- Zawsze mamy takie obawy wobec Stevena i w jakimś stopniu Fernando, kiedy przychodzi nam grać co 3 dni.

- Zdecydowałem się postawić na Raula Meirelesa od pierwszej minuty wiedząc, że Steven pojawi się w pewnej fazie. Kiedy wszedł na boisko efekt był większy niż być może jakbym wprowadził jeszcze jednego zawodnika.

Dziennikarze zapytali Hodgsona co sądził o wsparciu dla zespołu od kibiców podczas meczu.

- Było zupełnie niesamowite - odpowiedział.

- Fani mają prawo do wyrażenia swojej dezaprobaty, kiedy zespół gra źle i ja jako trener będę punktem skupienia. Kiedy drużyna gra źle, menedżer musi wyjść na przód i wziąć za to odpowiedzialność.

Jeden dziennikarz zapytał Hodgsona czy piłkarze są z nim.

- Wiem, kiedy piłkarze wspierają klub i menedżera oraz wiem kiedy nie. Jeśli ktoś widział nas przez 6 miesięcy i poważnie sugeruje, że są z tym jakieś problemy jest nieuczciwy.

Hodgson zdradził przebieg rozmowy z właścicielami klubu przed pierwszym gwizdkiem.

- Życzyli mi powodzenia i wyrazili zrozumienie dla frustracji, którą musiałem odczuwać po środowym wieczorze.

Tymczasem, Hodgson zdradził, że zarówno Daniel Agger jak i David Ngog opuścili boisko ze względu na łapiące ich skurcze.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Gomez widziany na poniedziałkowym treningu  (0)
31.03.2025 17:05, Klika1892, thisisanfield.com
Endō podekscytowany wizją tournée do Japonii  (1)
31.03.2025 13:38, AirCanada, liverpoolfc.com
Piłkarze wracają do Kirkby - zdjęcia  (2)
31.03.2025 13:29, AirCanada, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Azji na tournée  (9)
31.03.2025 09:47, RosolakLFC, liverpoolfc.com
Robertson: Muszę dalej ciężko pracować  (0)
30.03.2025 20:34, PiotrKukczynski1992, thisisanfield.com