Bull: Kocham Liverpool
Legenda Wilków Steve Bull mówi o swojej wielkiej miłości do Liverpoolu a także ma wielką nadzieję, że Kenny Dalglish przywróci dawny blask temu zespołowi.
45-letni snajper jest żywą legendą przy Molineux, jest bowiem najskuteczniejszym napastnikiem w historii klubu.
- Zawsze byłem wielkim fanem Liverpoolu - powiedział Bull przed tym spotkaniem.
- Ian Rush był moim idolem i zawsze chciałem grać tak jak on. Miałem przyjemność grać z nim kiedyś w jakimś meczu charytatywnym i wprawiał mnie w zdumienie.
- Smutne jest obserwować Liverpool w tym sezonie, ale na pewno wrócą wreszcie na właściwe tory. Chcę ich widzieć znów, tam gdzie byli jeszcze niedawno.
Bull będzie miał dziś rozdarte serce, kiedy Wolverhampton będzie podejmowało Liverpool, chcący rewanżu za porażkę na Anfield w grudniowym meczu Premier League.
- Oczywiście jestem prawdziwym Wilkiem i pierwszeństwo zawsze ma u mnie ekipa Wolverhampton a potem dopiero Liverpool.
- Mam nadzieję, że rozpoczną serię wielu zwycięstw od następnego meczu - kontynuuje przewrotnie Bull.
Bull jest także pod wrażeniem osoby Kenny'ego Dalglisha, którego uważa za odpowiednią personę na stanowisku menadżera Liverpoolu.
- To sprytny trener, który kocha Liverpool i wie jak wszystko powinno tam wyglądać.
- Myślę, że przyszedł tu w dobrym momencie. Próbuje wszczepić teraz swe idee piłkarzom. Jestem wręcz przekonany, że niebawem zaczną grać, tak jak potrafią.
- Nie sądzę, żeby długa przerwa była dla niego wielką przeszkodą. Nigdy nie tracisz tego czegoś i tak jest z Dalglishem.
- Piłkarze i fani zdecydowanie go wspierają, co stanowi już sporą różnicę - podsumował.
Komentarze (0)