Suarez: Nie jestem bohaterem
Luis Suarez uważa, że jest jeszcze za wcześnie, żeby fani Liverpoolu uznali go za "prawdziwego bohatera". Urugwajczyk wywarł już ogromny wpływ na obraz gry w meczach, w których brał udział, odkąd podpisał kontrakt z the Reds w styczniu, dwukrotnie trafiając do bramki przeciwnika i zapewniając już serię magicznych momentów.
Dowód, na jego przystosowanie się do angielskiego stylu gry można usłyszeć za każdym razem, gdy the Kop chóralnie wykrzykuje hołd na melodię Just Can’t Get Enought Depeche Mode.
- Jedynym elementem, który rozpoznaję w tej piosence jest moje imię i nazwisko - śmieje się Suarez. Uważam, że w tym klubie fani pełnią istotną rolę, większą niż w innych.
- Chociaż nie rozumiem co dokładnie śpiewają, wiem, kiedy wymieniają moje imię. To dla mnie bardzo ważne.
- Jestem tutaj dopiero od półtora miesiąca i dobrze widzieć, że fani są szczęśliwi. Przybyłem tutaj, żeby ciężko pracować dla drużyny i dawać z siebie absolutnie to, co najlepsze. Jeżeli śpiewają moje imię, być może oznacza to, że dobrze wykonuję swoją pracę.
- Wiele jest jednak przede mną czasu i spotkań do rozegrania, zanim stanę się prawdziwym bohaterem. Jeszcze na to za wcześnie.
Umiejętności, jakie zaprezentował Suarez w tak krótkim czasie w Anglii, po raz pierwszy objawiły się w Urugwaju, gdzie grał on w piłkę nożną ze swoimi starszymi braćmi i przyjaciółmi na ulicach lub innych skrawkach ziemi jakie znajdowali.
- Te mecze były ciężki, zwłaszcza gdy miałem osiem czy dziewięć lat i grywałem przeciwko przyjaciołom mojego brata Paolo. Oni mieli po czternaście, piętnaście lat, byli już prawie mężczyznami. Ja byłem od nich mniejszy i każdy mógł mnie powstrzymać. Nikt nie chciał jednak nikogo skrzywdzić. Jeżeli ktoś wszedł za ostro, przepraszał.
Czyli talent rozwijał się w rodzinie?
- Ja nie żartuję, kiedy mówię, że jestem ze wszystkich najgorszy.
- Najlepszy z pośród moich braci pracuje w przemyśle piekarniczym. Regularnie gra jednak dla przyjemności. Jest on od nas bardziej utalentowany i ma więcej wprawy.
Komentarze (0)