Aspinall: "Nie" dla stojących trybun
Rodziny ofiar tragedii na Hillsborough skrytykowały pomysł powrotu do trybun z miejscami stojącymi na angielskich stadionach. Wiąże się to z mającą miejsce wczoraj w Liverpoolu debtą, podczas której rozważano przywrócenie "bezpiecznych" trybun stojących.
Spotkanie w The Sandon, jednym z pubów w Anfield zorganizowało Stowarzyszenie Kibiców Piłki Nożnej (FSF).
Przedstawiciele organizacji twierdzą, iż zmiany polegałyby na wyznaczeniu dla każdego kibica miejsca za metalowymi barierkami (w odróżnieniu od trybun w przeszłości).
Jednak Margaret Aspinall, prezes Stowarzyszenia Rodzin Hillsborough, która podczas półfinału FA Cup w 1989 roku straciła 18-letniego syna Jamesa przyznała, że organizacja nigdy nie zmieni swojej opinii na temat miejsc stojących.
- Mogę stanowczo powiedzieć, że nie zmienimy zdania. Zdecydowanie nie chcemy jakichkolwiek stojących trybun na boiskach piłkarskich.
- To zniewaga pamięci 96 osób, które straciły życie na Hillsborough. Wykonalibyśmy dziesięć kroków wstecz zamiast iść naprzód.
- Czy otrzymamy gwarancję, że ludzie będą bezpieczni na takich trybunach? - dodała.
- Na stadionach z miejscami siedzącymi mamy 99 procent pewności, że w tym kraju nie dojdzie do tragedii i rzeczywiście, od czasów Hillsborough żadna nie miała miejsca. Po co się cofać?
- Spuścizną Hillsborough jest bezpieczeństwo kibiców. Nie chcemy wracać do lat 80-tych.
Aspinall nie uczestniczyła we wczorajszym spotkaniu, niemniej jednak dyskusja pomiędzy obiema organizacjami ma odbyć się w najbliższych tygodniach.
- To nie jest obraza ofiar - ripostował prezes FSF - W pełni popieramy walkę o sprawiedliwość i mamy nadzieję, że wyznaczeni przez rząd ludzie wkrótce ujawnią, co naprawdę wydarzyło się na Hillsborough.
- Możemy zrozumieć, iż w Liverpoolu jest to delikatna sprawa. Nie twierdzimy, że Liverpool, Everton czy Tranmere Rovers muszą dostosowywać się do naszej propozycji.
- Prosimy o zmianę prawa. Będzie prowadziło to do zajęcia stanowiska przez władze.
W wyniku opublikowania Raportu Taylora w 1989 roku, największe kluby zmuszone były do przebudowy swoich obiektów.
Zademonstrowano wczoraj przykład bezpiecznego obszaru z miejscami stojącymi, używany obecnie na stadionie Stuttgartu.
Około 70 osób obecnych w The Sandon usłyszało, że niemożliwe byłoby zastosowanie tego rozwiązania na obecnych stadionach.
Ponadto nie mógłby być on używany w przypadku dzieci ze względu na zbyt dużą wysokość.
Komentarze (0)