KD: Decyzje arbitrów przeciwko nam
Kenny Dalglish nie potrafił ukryć frustracji po tym jak jego podopieczni odnieśli dziś pierwszą w tym sezonie porażkę. The Reds polegli na Britannia Stadium 1:0, a wynik ustalił Jon Walters, który bezbłędnie wykorzystał rzut karny po faulu Jamiego Carraghera.
Jednakże piłkarze Liverpoolu mogą czuć się pokrzywdzeni oprzez arbitra, który nie odgwizdał jedenastki, gdy piłki ręką po dośrodkowaniu Luisa Suareza dotknął Matthew Upson. Zdaniem Dalglisha, jego zespół zasłużył na jakikolwiek łup w spotkaniu, które zdecydowanie zdominował.
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni wynikiem, ale zadowoleni z wysiłku i poświęcenia piłkarzy - powiedział Szkot na pomeczowej konferencji prasowej.
- Innego dnia zdobylibyśmy trzy albo cztery gole. Nie uważam naszego występu za nieudany. Chociaż nie wymienialiśmy podań tak dokładnie, jak miało to miejsce wcześniej, powinno wystarczyć to do strzelenia kilku bramek.
- Nie mogliśmy zrobić więcej, zabrakło nam po prostu trochę szczęścia w polu karnym rywala.
Dalglish przyznał, że niektóre z decyzji arbitra wywołały u niego złość i stwierdził, że Liverpool mógł czuć się oszukany w każdym z dotychczasowych czterech meczów Premier League tego sezonu.
- Myślę, że stwierdzenie, iż zasłużyliśmy na cokolwiek to lekkie niedomówienie. Możemy robić co w naszej mocy, a i tak niektóre rzeczy nie są od nas zależne.
- Jeśli wciąż będziemy grać z takim podejściem i poświęceniem, powinno być w porządku, jednak jeżeli dalej czynniki zewnętrzne będą przeciwko nam, nie mamy wielkich szans.
- Podczas każdego z pierwszych meczów sezonu podejmowano kontrowersyjne decyzje i wszystkie wymierzone były przeciwko nam.
- Chcielibyśmy być bardziej szanowani przez sędziów. Myślę, że ja darzyłem ich respektem, jednak ważniejsze jest, aby darzyli oni tym szacunkiem mój klub, Liverpool Football Club.
- Jeśli czuję, że oni (Liverpool FC) cierpią w jakikolwiek sposób, więc być może powinienem zrobić to, co niektórzy i zobaczyć, jaką odniesiemy z tego korzyść. Najpierw porozmawiam z właścicielami i zobaczę, co powiedzą, ponieważ ostatnią rzeczą jakiej bym chciał jest pozbawienie klubu sukcesów.
- Nie możemy narzekać na Stoke City. Grali bardzo, bardzo siłowo, poprawnie. Zdobyli bramkę, dobrze i odważnie się bronili, a w pewnym momencie mieli może trochę szczęścia.
- Podziwiam ich występ, sposób w jaki utrzymali korzystny rezultat i wygrali mecz. O Tonym Pullisie i Stoke mogę mówić same dobre rzeczy.
- Mimo tego, nigdzie nie potrafiłem dopatrzyć się jedenastki.
Chociaż arbiter nie przychylił się do żądań piłkarzy, Liverpool mógł wywieźć ze Stoke chociaż jeden punkt, gdy Luis Suarez stanął przed szansą wyrównania tuż przed końcowym gwizdkiem.
- Myślicie, że to idealna okazja, ale to tylko złudne wrażenie, kiedy ogląda się mecz w telewizji.
- Golkiper właściwie się ustawił i ciężko było go pokonać. Innego dnia, piłka wpadłaby do siatki - podsumował Dalglish.
Komentarze (0)