Johnson: Byłem faulowany
Roger Johnson przyznał, że był rozczarowany tym, iż sędzia uznał pierwszego gola zdobytego przez Liverpool w spotkaniu z Wolves, ponieważ uważa, że był faulowany podczas tej akcji.
Johnson posłał piłkę do własnej siatki po 11 minutach gry na Anfield, gdy starał się zablokować strzał Charliego Adama, który zmierzał jednak daleko obok bramki.
Obrońca jednak uważa, że gra powinna zostać zatrzymana już chwilę wcześniej po jego starciu z Andym Carrollem, kiedy to upadł na murawę i starał się odzyskać swoje położenie.
- Nie czułem tam jakiegoś lekkiego pchnięcia, tylko oczywiste popchnięcie - powiedział obrońca dla oficjalnej strony Wilków.
- Wiedziałem o tym, gdy to się stało i widziałem to również na wideo. Sędzia nie przerwał jednak akcji, ale nie ma sensu się o to kłócić, bo już jest po sprawie.
- Doprowadziło to do bramki, więc jest to rozczarowujące, a arbiter był w dobrej pozycji, by wszystko widzieć. Powiedział potem, że nie było tam żadnego faulu.
- To było zaraz przed tym, gdy piłka wpadła w pole karne i następnie wróciła do Charliego Adama, który ograł jednego czy dwóch zawodników i oddał strzał.
- Niestety, ten strzał leciał w dalekiej odległości od bramki, a ja zmieniłem tor lotu piłki.
- Ja zawsze staram się blokować takie strzały i czasami wychodzi ci to na dobre, a czasami nie.
Komentarze (0)