Kibice nie popierają pomysłu Ayre’a
Dave Whelan oskarżył Liverpool o knucie planu, który jego zdaniem „zabiłby serce i duszę angielskiej piłki”. Ian Ayre, dyrektor zarządzający Liverpoolu, powiedział o chęci LFC do oderwania się od reszty klubów Premier League i samodzielnej sprzedaży praw telewizyjnych do transmisji meczów za granicą.
Wczoraj Whelan opisał wypowiedź Ayre’a jako „szatańską” i uznał, że to zniewaga dla obecnego systemu zbiorowych negocjacji, który, zdaniem właścicieli Wigan Athletic, jest kluczem do równorzędnej rywalizacji klubów Premier League.
Ayre uważa, że musi odbyć się dyskusja na temat dystrybucji pieniędzy zagranicznych telewizji, gdyż obecny układ jest niesprawiedliwy dla większych klubów, ponieważ uniemożliwia uzyskiwanie dochodów z baz fanów.
Kontrargument pojawił się bardzo szybko.
- Przeczytałem jego komentarze i uważam, że to szatański pomysł. Nie wierzę w to co mówi – powiedział Whelan.
- Myślą tylko „Jak możemy zdobyć więcej pieniędzy?” Nie zdobędą więcej pieniędzy zabijając serce i duszę Premier League i angielskiej piłki.
- To my wymyśliliśmy tę grę i wciąż mamy najlepszą ligę w świecie i najlepszych fanów na całym świecie, a oni chcą to wszystko zniszczyć.
Umowa, która wygasa w 2013r. mówi, że kwota 1.4 miliarda funtów zysku z transmisji telewizyjnych ma być równo dzielona pomiędzy wszystkimi klubami Premier League, ale patrząc na to jaka przepaść dzieli Liverpool i inne czołowe zespoły PL oraz Barcelonę czy Real Madryt w kwestii praw telewizyjnych, Ayre chce przenieść do Anglii model hiszpański, który pozwoliłby klubom negocjowanie ich własnych kontraktów.
Jednakże Whelan ostrzegł, że doprowadziłoby to Premier League do rozłamu i przewiduje, że pomysł spotka się z odmową.
- Najgorsze co może być dla angielskiej piłki to, to że drużyny jak Liverpool, czyli z najlepszej czwórki, chcą tak na dobrą sprawę pozbyć się połowy drużyn Premier League. Skończymy tak jak liga hiszpańska, w której dominują dwa zespoły, nie ma współzawodnictwa, nie ma serca i duszy ligi - powiedział Whelan.
- Mamy najlepszą ligę na całym świecie i to do czego nawołuje Liverpool by ją zniszczyło. Zespoły jak Wigan, Bolton, Blackburn, Wolves, Sunderland i Newcastle nie byłyby w stanie z nimi konkurować.
- Gdyby z Premier League zniknęła ta sprawiedliwość, to liga straciłaby na współzawodnictwie. Czy Liverpool grałby z Manchesterem United, Chelsea i Arsenalem każdego tygodnia? Nie może tak być. To po prostu skandaliczne.
- Nie wydaje mi się, żeby fani Liverpoolu poparli ten pomysł. Są lojalnymi ludźmi, ale nie pójdą na to. Na szczęście zdania amerykańskich właścicieli Liverpoolu nie podzielają inne kluby Premier League. Wciąż muszą poznać Premier League i miejmy nadzieję, że zdrowy rozsądek weźmie tu górę. Musi zostać przy tym, co sprawia, że jest to najlepsza liga na Świecie.
Pragnienie Whelana, by utrzymać status quo, podzielają najważniejsza grupy fanów Liverpoolu, Spirit of Shankly i Football Supporters’ Federation.
- To by nie był tylko kiepski ruch, ale beznadziejny – powiedział Malcolm Clarke, przewodniczący FSF.
- Znaczna większość fanów sprzeciwiłaby się takiemu ruchowi i miejmy nadzieję, że większość klubów Premier League również. Szaleństwem byłoby tego nie zrobić, gdyż dla wielu byłoby to podpisanie własnego wyroku śmierci.
- Mocne fundamenty Premier League zostały zbudowane na zbiorowym porozumieniu. Pomysł jego odrzucenia, tylko po to by kilka klubów mogło sprzedać swoje prawa telewizyjne zagranicą, jest absurdalny.
- Gdy rozmawiamy o dystrybucji pieniędzy z praw transmisyjnych, zauważamy, że w Premier League różnica pomiędzy najlepszymi i najgorszymi zespołami ligi jest znikoma w porównaniu do większości lig europejskich i powinno tak zostać.
- Jesteśmy zaskoczeni ostatnimi wypowiedziami Ian Ayre’a. Kibice, którzy ostatnio wściekają się ze względu na zmiany dat i godzin meczów, które są spowodowane prośbami stacji telewizyjnych, obawiają się tego co nowe umowy mogłyby dla nich znaczyć – powiedział rzecznik SOS, James McKenna.
- Stacje telewizyjne, które płaciłyby pieniądze za te transmisje, miałyby jeszcze większy wpływ na godziny rozpoczęcia meczów. Chcąc zarabiać więcej pieniędzy, nie można zapominać o tych, którzy są najbardziej tutaj istotni, czyli o lojalnych kibicach, którzy przychodzą na mecze.
Tony Barrett
Komentarze (1)