Ayre: Film wspólnym sukcesem
Ian Ayre wierzy, że współpraca Liverpoolu z producentami filmu "Will" okaże się korzystna dla klubu, a wspólne dzieło będzie cieszyło się uznaniem wszystkich fanów, niezależnie od wieku. Obraz, który trafił w piątek na ekrany brytyjskich kin to historia 11-letniego chłopca, zdeterminowanego, by mimo przeciwności losu, dotrzeć na finał Ligi Mistrzów w Stambule.
Gościnnie w filmie wystąpili Kenny Dalglish, Steven Gerrard i Jamie Carragher - zdaniem Ayre'a okaże się to hitem pośród kibiców the Reds.
- Jakieś dwa lata temu Ellen (Perry) skontaktowała się ze mną za pośrednictwem mojego przyjaciela - powiedział dyrektor wykonawczy klubu - Potem spotkaliśmy się w moim biurze w Liverpoolu.
- Chciała nakręcić film związany ze słynnym meczem piłkarskim, a ja uważam, że ten z 2005 roku można takim nazwać.
- Wykonała mnóstwo pracy. Zawsze ciężko jest znaleźć środki i poskładać wszystko w jeden kawałek, ale ona była niezmordowana. Widzieliśmy jak wszystko idzie do przodu i staje się coraz bardziej obiecujące. Dobrze, że klub włączył się w taki projekt.
- Wszystko, w czym biorą udział nasz kapitan Steven Gerrard, Kenny i Jamie jest atrakcyjne dla fanów - dodał.
- Historia ta jest związana z naszym klubem i najwspanialszą nocą w jego historii, jednak to również rodzinny film. Mamy kibiców na całym świecie, w różnym wieku, a sam film ma zostać pokazany w wielu krajach. Wszystko świetnie ze sobą współgra. Myślę, że spodoba się on naszym fanom.
- Być może zauważą aktorskie umiejętności członków klubu, więc z niecierpliwością czekam na ich recenzje.
Podczas gdy kilka scen kręcono w Stambule, ekipa produkcyjna poruszyła niebo i ziemię, by odtworzyć niezapomnianą atmosferę 25 maja 2005 roku.
Ayre uważa, iż pomogło to w stworzeniu wiarygodnego obrazu tamtej nocy oraz uczuć ludzi znajdujących się na Ataturk Stadium, kiedy Liverpool sprawiał, że "Stare Wielkie Uszy" powróciły do Merseyside.
- Ellen usiadła z zespołem naszych dziennikarzy, kuratorem muzeum i kibicami, aby zrozumieć co naprawdę się tam działo i usłyszeć to od ludzi, którzy byli tego świadkami - wyjaśnił - Uchwycenie tych chwil we właściwy sposób było niezwykle istotne.
- Ludzie udający się na stadion czy sam obiekt to wspomnienia będące w umysłach wszystkich i myślę, że przedstawiono je w odpowiedni sposób.
Obecność Liverpool Football Club jest widoczna w całym filmie, ale według Ayre’a, oferuje on także coś innego.
- Nie jestem przekonany czy kiedykolwiek stworzono jakiś wspaniały film o futbolu. Częściej prezentuje się jego ciemną stronę.
- W tym przypadku podoba nam się, iż jest to dzieło rodzinne, piłka nożna, Liverpool i Stambuł to apogeum, jednak stanowią głównego wątku.
- Dobrze było włączyć się w prace nad filmem, przedstawiającym pamiętny dzień z naszej historii, poruszające jednocześnie uniwersalną tematykę.
Komentarze (4)