Nicol: Moyes? Dlaczego nie!
Były obrońca The Reds Steve Nicol powiedział, że Liverpool powinien rozważyć kandydaturę Davida Moyesa jako nowego menadżera klubu z Anfield Road.
Według Nicola, Fenway Sports Group potrzebuje doświadczonego trenera, który zastąpi Kenny'ego Dalglisha.
- Liverpool nie może prowadzić rozmów z ludźmi, którzy przyjdą tu po naukę.
- Roberto Martinez i Brendan Rodgers radzili sobie dobrze w swoich klubach i to by było na tyle.
- Różnica między utrzymaniem się w Premier League a walką o pełną pulę na każdym stadionie jest zasadnicza.
- To zupełnie inna gra, dlatego mam nadzieję, że przyjdzie tu doświadczony menadżer, który zbierze wszystko do kupy.
- Nie miałbym żadnego problemu, widząc Moyesa jako nowego szkoleniowca. To doświadczony menadżer.
- Mówimy o odpowiednich narzędziach do pracy, a David to wszystko ma.
Nicol dodał także, że rezygnacja z usług Dalglisha po 16 miesiącach pracy, była dużym błędem właścicieli.
- Dla Kenny'ego był to straszny cios i ogromna pomyłka zarządu. Zrobił dla tego klubu dużo więcej poza zwycięstwami w tym sezonie.
- Przez ostatnie 10 lat przez klub przewinęła się masa zagranicznych piłkarzy, biorących za to niemałe pieniądze a później odchodzili po kilku meczach.
- Gdy grałem w tym klubie, Liverpool był wyjątkowym zespołem, gdzie każdy chciał grać. Dalglish starał się to wszystko przywrócić do łask, by każdy czuł się tak samo ważnym członkiem drużyny - podsumował Nicol.
Komentarze (20)
a ja myślę,że ci, którzy umiarkowanie go wychwalają trochę mają racji. Sezon, który objął po Royu kapitalnie naprawił piąc się z dna na 7.miejsce jeżeli dobrze pamiętam. Natomiast zupełnie nie rozumiem co się stało przez lato z tym zespolem...
Fajnie było kiedyś i klub ma wspaniałą historię, ale czasy się zmieniły a my utknęliśmy w martwym punkcie. Nie wystarczy wziąć pobliskich chłopaków, sympatycznego opiekuna i oczekiwać, że automatycznie w dobrej atmosferze stworzy się zgrana ekipa, która będzie gryzła trawę w każdym momencie spotkania. Trzeba się otworzyć na inne narodowości i nie przesadzać w żadnym kierunku. Benitez stworzył sytuację, w której Anglików brakowało. Dalglish był radykalny w drugim kierunku. Już nie musimy obawiać się o ilość rodowitych piłkarzy czy wychowanków, więc w końcu ściągajmy po prostu jak najlepszych dla nas piłkarzy bez żadnych uprzedzeń. Niech w końcu przestanie liczyć się paszport.
A co do tego, że zagraniczni piłkarze odchodzą to mit. Chciwość piłkarzy nie zna granic i Anglicy nie są żadnym wyjątkiem. Oni i tak zarabiają znacznie więcej niż powinni a tych naprawdę utalentowanych jest niewielu. Jakoś Owen czy A.Cole potrafili podążać za kasą i mieli w nosie lojalność.