Moyes: Lewa noga Carrolla jak młot
David Moyes wierzy, że Andy Carroll może mieć wielki wpływ na powodzenie reprezentacji Anglii podczas Euro. Menadżer Evertonu jest miłośnikiem talentu „dziewiątki” Liverpoolu i wspiera napastnika, by nękał obrońców drużyn przeciwnych w czasie turnieju.
- Dopóki Wayne Rooney nie będzie mógł grac do ostatniego meczu grupowego przeciwko Ukrainie, wygląda na to, że główną rolę w ataku drużyny Roya Hodgsona będzie odgrywał Andy Carroll, a turniejowy futbol może odpowiadać najnowszemu numerowi dziewięć reprezentacji Anglii – mówi Moyes.
- W meczach reprezentacyjnych, zawodnicy mogą otworzyć ci oczy. Carroll strzelił cztery gole w lidze w minionym sezonie i może się wydawać, że się cofa, jednak często wielcy napastnicy, którzy nie pasują do obrazu reprezentacji, w ostatecznym rozrachunku stają się kluczowymi zawodnikami dla swoich drużyn. Do głowy przychodzi mi zawsze Jan Koller.
- W reprezentacji Czech grali świetni technicznie zawodnicy, jak Pavel Nedved, czy Patrik Berger i wydający się być niezdarą, wielki napastnik.
- Tymczasem Koller, który mierzył ponad dwa metry, okazywał się być niebezpiecznym graczem a jego statystyki strzeleckie w reprezentacji były niesamowite.
- Zanim zakończył karierę w 2009 roku, stał się jednym z niewielu zawodników, którzy zdobyli ponad 50 bramek w meczach reprezentacyjnych. Jego kariera klubowa była niezła, grał dla Borussii Dortmund, Anderlechtu i Monaco, ale w żadnym klubie nie osiągnął średniej z reprezentacji Czech – 55 goli w 91 meczach.
- W mistrzostwach Europy, na myśl przychodzi też Angelos Charisteas, wielki Grek, który zdobył jedynego gola w finale Euro 2004. W tym samym turnieju strzelił tez gola głową, który wyeliminował Francję.
- Zawsze uważałem, że Carroll ma to coś w sobie. Będzie zmartwieniem dla każdej drużyny podczas stałych fragmentów gry i w sytuacjach, kiedy Anglia wprowadzi grę w rejony wokół pola karnego przeciwnika, skąd można dośrodkowywać piłkę.
- Biorąc pod uwagę grę przeciwko drużynom mającym Mesuta Ozila, lub Robina van Persiego w ataku, nie sądzę, aby Francuzi lub Szwedzi czuli się nadmiernie nerwowo widząc Carrolla wbiegającego na bliski słupek by musnąć piłkę. Z takimi muśnięciami zawsze wiąże się element nadziei, ale mam nadzieję, że piłka trafi do odpowiedniej osoby.
- Przykłady Kollera i Charisteasa pokazują, że nie można nie doceniać niebezpieczeństwa, jakie stwarza duży napastnik. Przeciwnicy, którzy nie znają Carrolla, będą szczególnie obawiać się jego gry w powietrzu i mogą nie zdawać sobie sprawy, że jeżeli da mu się odpowiednio dużo miejsca dla jego lewej nogi, potrafi zaskoczyć fantastycznym strzałem. Jego lewa noga jest jak młot.
Komentarze (13)
innego słowa nie mogę użyć. Andy nas w pewien sposób ogranicza, nie można grać z nim podaniami jak z Suarezem.
On może odegrać zajebistą piłkę, może ściągnąć bez problemu 2 obrońców. Ale wszystko by to lepiej funkcjonowało jakbyśmy mieli skrzydłowych. Jak mamy mieć profity z Andiego jak dostaje mało piłek na odegranie, do strzałów?
Zdecydowanie lepiej gra nogami, przynajmniej na pewno ten element poprawił w ostatnim czasie, może nie wrzucajmy mu piłek, a podawajmy i niech lutuje jak w City ;]