Gerrard: Niczego nie żałuję
Steven Gerrard zapewnił dzisiaj, że nie żałuje niczego w swojej karierze reprezentacyjnej. Pomocnik Liverpoolu przygotowuje się obecnie do wyprowadzenia drużyny Trzech Lwów na ostatni mecz w fazie grupowej EURO 2012 przeciwko Ukrainie.
Spotkanie w Doniecku będzie 95. występem kapitana Liverpoolu w drużynie narodowej. Od momentu rozpoczęcia reprezentacyjnej kariery w 2000 roku Steven Gerrard doznał wielu rozczarowań na szczeblu międzynarodowym, gdy jego drużyna szybko odpadała z wielkich turniejów.
Jednak w trakcie przygotowań do meczu, w którym wystarczy im remis do awansu, Gerrard wyjawił, że cieszył się każdym momentem w swojej przygodzie z reprezentacją Anglii.
- Cieszyłem się za każdym razem, gdy grałem dla Anglii. Mieliśmy wzloty i upadki, ale doświadczenie gry z takimi zawodnikami było fantastyczne. Niczego w swojej karierze reprezentacyjnej bym nie zmienił.
W przypadku awansu na Anglię czeka mecz z Hiszpanią lub Włochami, jednakże Gerrard skupia się wyłącznie na obecnym zadaniu, jakim jest wyjście z grupy i nie chce rozmawiać o ewentualnym ćwierćfinale.
- Celem zawsze jest wygranie grupy. Ważne jest by nie wybiegać zbytnio w przyszłość i martwić się tym, z kim zagramy w ćwierćfinale. Staram się sam o tym nie mówić, nie włączam się również do rozmów o ćwierćfinałach. Okazałbym tym brak szacunku dla naszych rywali, którym się on należy.
Gerrard jest zdeterminowany by nie zaliczyć kolejnej wpadki na arenie międzynarodowej i nie chce zapeszać przed ostatnim meczem Anglii w grupie.
- Najpierw czeka nas bardzo ważne i ciężkie zadanie. Celem jest wygranie meczu i dopiero wtedy zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi. Gdybym teraz zaczął mówić o ćwierćfinale, a potem byśmy nie wyszli z grupy, nigdy bym sobie nie wybaczył.
Dzisiejszy rywal nie jest obcy Gerrardowi - to właśnie w meczu z Ukrainą debiutował on pod wodzą Kevina Keegana dwanaście lat temu. Pomimo tego, że Gerrard nie chce lekceważyć rywala przed dzisiejszym meczem, kapitan reprezentacji Anglii stwierdził, że granie u siebie nie da Ukrainie przewagi i że on sam cieszy się na grę w tak fantastycznej atmosferze.
- Fani nie strzelają bramek. Ich głosy nie strzelają bramek. Nie martwimy się tym, jak głośno dziś będzie lub jaka będzie atmosfera. Ja nie mogę się doczekać meczu. Sześćdziesiąt tysięcy krzyczących ludzi. Dla takich chwil gra się w piłkę.
Komentarze (2)