Luis: Muszę odwdzięczyć się golami
Luis Suarez, napastnik Liverpoolu, jest jedną z najbardziej prowokacyjnych postaci występujących w Premier League. Mężczyzna z urugwajskiego Salto wywołuje bardzo skrajne emocje. Na Anfield jest uwielbiany za swoje niecodzienne zdolności, na pozostałych stadionach – pogardzany za kontrowersyjne sytuacje.
To był bardzo przewrotny rok dla Suareza, jednak krótko przed starciem z obecnymi mistrzami Anglii, Manchesterem City, dwudziestopięciolatek szczerze wyjaśnia dlaczego zdecydował się związać swoją przyszłość z Liverpoolem, w jaki sposób planuje poprawić swoją grę oraz dlaczego pragnie pozostawić przeszłość za sobą.
O POZOSTANIU W LIVERPOOLU...
Juventus jak i Paris Saint-Germain to kluby, które były zainteresowane ściągnięciem do siebie Suareza. Jednak Urugwajczyk nawet się nie zastanawiał nad propozycjami innych drużyn. Liverpool okazał wielką lojalność wobec niego w zeszłym sezonie. Teraz, wg Luisa, nadeszła pora, by się odwdzięczyć klubowi.
- Były kluby, które chciały zdobyć mój podpis, jednak moim priorytetem zawsze było pozostanie w Liverpoolu – przyznaje Suarez.
- Jestem tutaj bardzo szczęśliwy. Kiedy menadżer powiedział, że pragnie bym został dało mi to ogromną siłę i pewność siebie. Ufamy Rodgersowi. Bardzo się cieszę z gry w klubie. Podoba mi się to miasto.
O PUBLICZNYM WIZERUNKU...
Krótko po zakontraktowaniu w styczniu 2011, Suarez – który odbył zawieszenie za ugryzienie przeciwnika w Holandii – powiedział, że nie jest potworem. Jednak konflikt z Patricem Evrą wywołał rozległe kontrowersje.
Po uznaniu go za winnego rasistowskich komentarzy Luis odbył zawieszenie trwające osiem meczy. Sytuacja ta bardzo pogorszyła wizerunek Urugwajczyka w oczach wielu ludzi. Podczas rozgrywek Urugwaju na Igrzyskach Olimpijskich został wielokrotnie wygwizdany.
- Jedyne opinie, na których mi zależy to te fanów Liverpoolu oraz Urugwaju. Inni ludzie kibicują swoim klubom. To nie jest tak, że oni będą mnie wspierać czy też pomagać zawodnikom drużyny przeciwnej. Dlatego też jestem niespecjalnie zainteresowany ich zdaniem.
- Gram w piłkę nożną w odmienny sposób. Kocham ten sport i daję z siebie absolutnie wszystko, bez przerwy. Zdaję sobie sprawę, że czasami to może prowadzić do niecodziennego zachowania, jednak dzieje się tak tylko dlatego, że tak bardzo kocham grę. Pracowałem bardzo ciężko, by się dostać tam, gdzie jestem. Te 90 minut na murawie są ważne dla mnie. Dlatego tak twardo walczę.
O AMBICJACH ZWIĄZANYCH Z LIVERPOOLEM...
Suarez zdobył w zeszłym sezonie medal Carling Cup, jednak jego celem jest pomóc Liverpoolowi powrócić do Ligi Mistrzów po trzyletniej absencji.
- Ostatni sezon nie był dla nas najlepszy jeśli chodzi o ligę – przyznaje Urugwajczyk – Liverpool zawsze pragnie grać w Lidze Mistrzów. To jest jego miejsce, tam powinien się znajdować. Ciągle mam nadzieję, że uda nam się sprostać temu wyzwaniu. Marzę, by zagrać chociażby jeden sezon w CL z Liverbirdem na piersi. Wierzę, że kiedyś nadejdzie ten dzień, w którym wygramy Premier League.
O STANIU SIĘ KOMPLETNYM NAPASTNIKIEM...
Zostało poddane wątpliwościom, czy Suarez kiedykolwiek stanie się topowym strzelcem. Pomimo strzelania spektakularnych goli, zmarnował pięć szans w ostatnim ligowym meczu z West Bromem. Urugwajczyk nie może sobie pozwolić na coś podobnego w ten weekend, kiedy do Liverpoolu przybędzie ekipa Manciniego.
- Jestem zdenerwowany ostatnią sobotą. Robiłem absolutnie wszystko, by pozbyć się krycia.
- Jednak dlatego trenujemy. Musimy doszlifować aspekty, które nie stoją na zadowalającym poziomie. To jest mój problem. To wszystko leży na moich barkach. Muszę wykorzystywać szanse na strzelenie gola.
- W Holandii strzelałem dużo szczęśliwych bramek. Brakuje mi jednej jednej rzeczy – szczęścia. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę zdobywać więcej goli.
O WYGRANEJ Z TEVEZEM...
Widząc Carlosa Teveza kwitnącego w West Hamie oraz Manchesterze United, Suarez zaczął się zastanawiać nad grą w Anglii. Urugwajczyk cieszy się na niedzielne spotkanie z Tevezem. Stanęli naprzeciw siebie podczas turnieju Copa America w ćwierćfinale, kiedy to Urugwaj wygrał w rzutach karnych.
- Czy będę przypominał Carlosowi o tamtym meczu? Całkiem możliwe! Obserwowałem jego grę podczas mojego pobytu w Holandii. Radził sobie na prawdę wspaniale, bardzo mnie to motywowało by zagrać w Premier League. Skoro Tevezowi szło w Anglii tak dobrze, to ja również mógłbym spróbować swoich sił w nowej lidze. Mamy bardzo podobne postury ciała.
- Carlos miał w zeszłym roku problemy, jednak jest on dojrzałym człowiekiem i poradził sobie z nimi. Jest wyśmienitym piłkarzem i każda osoba w Anglii lubi patrzeć na jego grę.
O ŚWIEŻYM STARCIE...
Brendan Rodgers powiedział ostatnio Luisowi, że nadszedł czas, by ruszyć naprzód. Należy zapomnieć o zeszłorocznych problemach. Nasz uwielbiany numer 7 jest gotowy to uczynić.
- Jesteśmy profesjonalistami. Jeśli masz jakieś kłopoty, musisz je pozostawić za sobą. Ciężko pracuję na boisku, klub we mnie wierzy. Co się wydarzyło w przeszłości, tam już pozostanie.
Dominic King
Komentarze (10)
Never:)