Oceny według LFC.pl
Liverpool stoczył wczoraj zaciętą walkę na Anfield z aktualnym mistrzem Anglii, Manchesterem City i był bliski osiągnięcia zwycięstwa, jednak indywidualne błędy w defensywie spowodowały ostateczny podział punktami. Poniżej oceny redakcji serwisu za ten występ.
Wyjściowa XI:
Pepe Reina 5 - Niestety, Hiszpan swoją dyspozycją podczas wczorajszego spotkania dostosował się w sporej mierze do poprzedniego sezonu. Zaliczył wiele niepewnych wyjść na przedpolu oraz po części poniósł winę za pierwszą straconą bramkę.
Martin Kelly 5.5 - Martinowi jak zwykle nie brakowało ambicji, ale znów zaliczył dosyć przeciętny występ. Mało oferował drużynie w ofensywie, a dodatkowo tragicznie zachował się w polu karnym przy pierwszej bramce dla City.
Sebastian Coates 6.5 - Otrzymał wielką szansę od Rodgersa i w pełni ją wykorzystał. Oczywiście, brakuje mu jeszcze trochę pewności w grze, ale u boku Skrtela zaprezentował się naprawdę nieźle.
Martin Skrtel 7.5 - Od bohatera do zera rzec można, choć w tym przypadku jest to zdecydowane przesadzone stwierdzenie, ponieważ Słowak przez cały mecz był obok Allena naszym najlepszym zawodnikiem. Kapitalnym uderzeniem głową wyprowadził the Reds na prowadzenie i szkoda, że zagotowała mu się głowa w końcówce spotkania, kiedy podał piłkę wprost pod nogi Teveza.
Glen Johnson 6.5 - Boczny obrońca reprezentacji Anglii ponownie wystąpił na lewym boku defensywy z powodu braku w wyjściowym składzie Jose Enrique i poradził sobie całkiem przyzwoicie. Dosyć często włączał się do akcji ofensywnych i był dużo pewniejszym punktem, niż Kelly po drugiej stronie boiska.
Lucas 6 - Ocena wyjściowa
Joe Allen 8.5 - GRACZ MECZU - Absolutnie najlepszy zawodnik całego meczu. Po pierwszej połowie miał 100% skuteczność podań (21/21), a w drugiej tylko trzy razy zagrał niedokładnie. Kapitalnie kontrolował tempo gry i nie raz popisał się błyskotliwym zagraniem, jak np. w przypadku prostopadłej piłki do Suareza. Oby zawsze utrzymywał taki poziom gry, a 15 milionów wydanych na Walijczyka szybko się spłaci.
Steven Gerrard 7.5 - Stevie miał dużo więcej swobody dzięki świetnej postawie wcześniej wymienionego Allena i wyszło to całej drużynie na dobre. Kapitan Liverpoolu był bardzo aktywny w grze, zaliczając w dodatku dwie asysty i na pewno zyskał na wprowadzeniu nowego stylu.
Fabio Borini 6 - Troszeczkę więcej można było oczekiwać od Włocha w tym spotkaniu. Co prawda dużo biegał i starał się, ale to zdecydowanie za mało. W pierwszej połowie był bliski umieszczenia piłki w siatce po tym, jak znakomicie dośrodkował mu Sterling, ale niestety minimalnie chybił.
Raheem Sterling 7.5 - Coś niesamowitego, że 17-latek może grać już na tak wysokim poziomie. Raheem nie czuł żadnych kompleksów wobec zdecydowanie bardziej doświadczonych graczy i naprawdę jego postawa jest godna podziwu. Odstawał trochę fizycznie, zwłaszcza kiedy walczył z Kolo Toure, ale z czasem nie będzie to dla niego przeszkodą.
Luis Suarez 7.5 - Luis jak zwykle robił wiele zamieszania w polu karnym rywala, choć nie do końca wszystkie dryblingi mu wychodziły. Popisał się cudownym uderzeniem z rzutu wolnego i gdyby nie głupi błąd Skrtela w końcówce meczu, zapewniłby Liverpoolowi zwycięstwo w pojedynku z mistrzem Anglii.
Rezerwowi:
Jonjo Shelvey 6.5 - Młody Anglik nie miał wcale łatwego zadania, kiedy w 4. minucie zastąpił kontuzjowanego Lucasa. Spisał się jednak bardzo przyzwoicie i dobrze współpracował z pozostałą dwójką środkowych pomocników, umacniając swoją pozycję w hierarchii zespołu, co na pewno nie cieszy Jordana Hendersona.
Jose Enrique 6 - Hiszpan powrócił po lekkim urazie kolana, zastępując w 65. minucie Martina Kelly'ego. Nie wykazał się niczym szczególnym, choć wprowadził w szeregi defensywy trochę spokoju.
Andy Carroll 6 - Jego wejście było trochę desperackim ruchem Rodgersa, ponieważ the Reds chcieli sobie w jakiś sposób zapewnić zwycięstwo, a warunki fizyczne Carrolla wydawały się całkiem opłacalne w ostatnich minutach. W jednej sytuacji był blisko osiągnięcia celu, ale na linii jego strzału stanął Jack Rodwell.
Komentarze (14)
Troszkę irytuje mnie Borini. Dużo biega i walczy, świetnie urwał się obrońcy przy wrzutce Sterlinga, ale musi takie podania wykorzystywać, bo gdy ma piłkę przy nodze to wygląda jakby nie miał pomysłu co z nią zrobić.
Co do ocen to Jonjo i Coates o pół oczka wyżej moim zdaniem.
Nie zjechałbym tak Reiny. Dostaje mu się za Słowaka. Przy drugiej bramce mógł bardziej zaryzykować, ale pamiętamy jak zaryzykował Doni z Hoilletem, co skończyło się czerwoną kartką i karnym. A przy pierwszej piłkę strącił Skrtel. Inaczej pewnie Reina by ją wypiąstkował. Więc wina za obie bramki spada na Słowaka. Hiszpanowi się mocno obrywa, kiedy Słowaka się chwali. Coś tu jest nie tak.
A widziałeś wczoraj chociaż jedno dośrodkowanie do którego Reina dobrze wyszedł? Bramka na 1-1 nie była przypadkiem, to było podsumowanie całego meczu w wykonaniu Hiszpana. O bramkę nr 2 nikt nie ma pretensji, to wina Skrtela, ale np. w pierwszej połowie Pepe typowo dla siebie skopał sytuację i niewiele brakowała, żeby Tevez strzelił mu z niemal zerowego kąta. Jak dla mnie to i ta 5 to za dużo, skoro Downing dostawał 3 za to, że nic nie robił, to co powinien dostać Reina za tyle kardynalnych błędów?