Boss pod wrażeniem Sturridge'a
Brendan Rodgers uważa, że nowy nabytek Liverpoolu Daniel Sturridge to ,,uroczy młody człowiek'' i przy odrobinie wsparcia może się odbudować na Anfield, a jego głód gry zwiastuje przed nim wielką karierę. Obchodzący w przyszłym tygodniu 40 urodziny trener zabrał również głos w sprawie nadchodzącej rywalizacji z Norwich.
Minęły zaledwie dwa dni styczniowego okienka transferowego, a Daniel zdołał parafować umowę z The Reds. Anglik odwdzięczył się za obdarzenie go tak dużym zaufaniem pierwszymi dwoma świetnymi występami w czerwonej koszulce.
W czwartek odbyło się spotkanie z dziennikarzami radiowymi, podczas którego Irlandczyk z Północy dał wyraz swojemu przekonaniu, że były gracz Chelsea w tempie ekspresowym zaaklimatyzuje się do życia i gry w Merseyside.
- Nieodzowną częścią naszej pracy jest selekcjonowanie odpowiednich zawodników - wytłumaczył menadżer.
- Za przykład może posłużyć osoba Joe Allena. Świetnie dostosował się do nowego otoczenia w ciągu pierwszych miesięcy. Należą się za to wielkie słowa uznania dla partnerów z drużyny, którzy mu w tym pomogli. Choć nie zapominajmy, że Joe rozumiał mój system pracy przed przybyciem do Melwood.
- Daniel to zawodnik, który idealnie wkomponowuje się do mojego schematu. Zajmie mu jeszcze trochę czasu, nim poczuje się w pełni swobodnie. Teraz czeka go pierwszy występ na Anfield. O wyjątkowości tego meczu dla niego nie muszę chyba wspominać.
- Kibice przywitają go genialnie. Już zdołali się do niego przekonać widząc, jakie zagrożenie stwarza pod bramką rywali.
- Zobaczyłem w nim miłego, sympatycznego człowieka. Wszystkie frustracje, jakich doznał we wcześniejszych klubach rodziły się z braku zaufania do niego, z braku szans gry.
- Przeszedł do The Blues w wieku 20 lat. Od początku jego przygoda z londyńskim zespołem nie była ,,usłana różami'', gdyż ciężko było mu przebić się do podstawowego składu. Odkąd jednak zasilił nasze szeregi, automatycznie wtopił i zżył się z grupą. Znał wielu naszych zawodników już wcześniej i to również mu niezwykle pomaga.
- Jest wręcz pazerny na grę, skory do nauki i przyswajania nowych poleceń. Będziemy mieli z niego wielką pociechę.
Sturridge wszedł z ławki rezerwowych na początku drugiej połowy w szlagierowym meczu przeciwko Manchesterowi United, stając się motorem napędowym całego zespołu. Nie dość, że jego obecność na boisku ,,rozruszała'' przyjezdnych, to on sam zmniejszył deficyt bramkowy Liverpoolu w tym spotkaniu.
Kombinacja linii ofensywnej, która przewiduje występy Daniela ze strzelcem 19 bramek w tym sezonie - Luisem Suarezem, elektryzuje wszystkich sympatyzujący z The Reds.
- Klasowi gracze rozumieją się bez słów jeśli będą nadawać na tych samych ,,falach''. Współpraca między nimi będzie się powoli zazębiać i Daniel dodatkowo rozwinie się piłkarsko.
- Druga połowa na Old Trafford w naszym wykonaniu była dobra - lepiej i odważniej się poruszaliśmy. Pierwszą odsłonę przyćmiła nasza niepewność i brak należytej agresji w grze.
- Po rozmowie w szatni moja drużyna odmieniła swe oblicze. Pressing zaczął przynosić skutki i gospodarze byli zamknięci na własnej połowie, tłocząc się w polu karnym De Gei.
- Gdy masz w zanadrzu Daniela, który wyczekuje swojej okazji w szesnastce, czujesz, że bramka może paść w każdej chwili.
- Całkowite zrozumienie zostanie między nim a Luisem dopiero wypracowane. Obserwuje i koordynuje ich na treningu, gdyż pracują razem.
- Zalążek owocnego współdziałania był widoczny w niedzielę, a może być przecież tylko lepiej. Przed nami mecz z Norwich.
Czerwoni z ostatnich dwóch pojedynków z Kanarkami wyszli zwycięsko. Katem Norwich w obu rywalizacjach okazywał się być El Pistolero, wbijając im dwa hattricki.
Po poważnych perturbacjach z początku sezonu jakich doznała ekipa Chrisa Hughtona nie ma już śladu. Sobotni przeciwnicy Liverpoolu okupują obecnie 12 miejsce w tabeli Premier League.
Brendan Rodgers apeluje do swych podopiecznych, by utrzymali obecną dyspozycje, która będzie gwarantem jutrzejszego sukcesu.
- Mieli bardzo dobrą passę. Odesłali przecież z kwitkiem kilka wielkich firm. Jednak w niedawnych meczach zabrakło im trochę szczęścia i nie powiększyli swojego dorobku punktowego - podjął się analizy boss.
- Chris wykonał kawał wyśmienitej roboty. Nie jest łatwo objąć stery po drużynie Paula Lamberta budowanej przez trzy pełne lata.
- Po kłopotach na starcie kampanii, Chris wpłynął na zespół, zmienił jego struktury. Taktyczne korekty sprawiły, że ciężej jest ich pokonać.
- Zaskarbił sobie tym u mnie wielkie szacunek dla jego warsztatu szkoleniowego.
- Znam doskonale zespół Norwich, bowiem często przychodziło mi krzyżować z nimi miecze w rozgrywkach niższego szczebla.
- Emanują entuzjazmem i polotem w grze - piłkarze tacy jak Grant Holt osiągneli szczyt i maksimum swych umiejętności zdecydowanie późno, stąd też nadrabiają teraz utracony wcześniej czas. Zaangażowanie, nakład pracy jaki wkładają w każdy mecz jest godny uwagi. Dodają do niego też jakość, za co należą im się brawa.
- Wszakże my ciągle patrzymy wyłącznie na siebie. Utrzymując ten standard naszej gry wiemy, że jesteśmy zespołem ciężkim do zwyciężenia.
- W poprzednich spotkaniach na Anfield spisaliśmy się perfekcyjnie. Napędza nas to. Anfield to przecież jedna ze świątyń piłki nożnej.
- Powtórzę to jeszcze raz: nie ma łatwych spotkań na tym poziomie. Dwa ostatnie meczu u siebie napawają nas optymizmem, nasza defensywa była szczelna. Mam nadzieję, że tak samo będzie w ten weekend - zakończył opiekun Liverpoolu.
Komentarze (1)