Wywiad z Gerrardem
Steven Gerrard udzielił wywiadu w studio telewizji Sky Sports, w którym to podzielił się swoimi przemyśleniami między innymi na temat meczu z Norwich, Luisa Suareza oraz sytuacji, z którą musi się zmagać w Chelsea dawny partner z ataku, Fernando Torres.
O Jordanie Hendersonie...
Z tygodnia na tydzień staje się coraz dojrzalszy. Miał tu ciężki początek, jednak wydaje mi się, że ludzie zapomnieli o jego młodym wieku. Ma dopiero 22 lata. Opuszczenie rodzinnego miasta na rzecz Liverpoolu było dla niego dużym krokiem. Musiał zmierzyć się z wielkimi oczekiwaniami i z tego powodu nie było mu łatwo. Teraz, z lekkim opóźnieniem, myślę, iż zasługuje na miejsce w wyjściowej jedenastce. Jego gol z Norwich był z najwyższej półki. Na przestrzeni ostatnich miesięcy prezentował się po prostu wspaniale. Pracuje ciężko każdego dnia, to dobry chłopak, jestem z niego bardzo zadowolony.
O Danielu Sturridge'u...
Zasłużył sobie na asystę przy drugim golu. Jego zagranie było kluczowe. Z punktu widzenia współpracy z Suarezem, wystarczy powiedzieć Luisowi: "Idź i graj." Nie trzeba mu wyjaśniać szczegółów, on robi wszystko - jest wszędzie, gra szeroko, wychodzi z pola karnego, następnie tam wbiega. To po prostu wielki zawodnik. Początek ich wspólnej gry miał miejsce podczas drugiej połowy zeszłotygodniowego spotkania z Manchesterem United. Wszyscy się przekonali, iż błyskawicznie znaleźli wspólny język. Tak samo rzecz ma się na treningach.
Luis świetnie wykończył akcję, jednak wielkie brawa należą się również Danielowi. Pomocnicy chcą, by jeden z napastników ustawiał się na tyle umiejętnie, by ułatwić zagranie do niego, a drugi operował nieco z boku, pomiędzy obiema połowami boiska. Właśnie tego brakowało w naszej grze. Luis usiłował odgrywać dwie role jednocześnie. Postawa, ruchliwość Sturridge'a są zachwycające.
O Luisie Suarezie...
Jest na tyle dobry, iż każdy chce, by grał gdziekolwiek, byle tylko stwarzał rywalom zagrożenie. Prezentuje się fantastycznie. Ludzie najchętniej mówią o jego błędach, jednak ja chcę go tylko chwalić. Mamy wielkie szczęście, że jest z nami i miejmy nadzieję, że pozostanie tu przez długi czas. Przyzwyczaił się już do tutejszego życia, kocha klub, ponadto to przywiązany do rodziny człowiek. Potrafi dogadać się po angielsku, dlatego wydaje mi się, że tylko udaje słabą znajomość języka, byle tylko nie musieć udzielać zbyt wielu wywiadów! To naprawdę świetny gość. Wychodzi na boisko treningowe, potem bierze udział w meczach i demonstruje grę, dzięki której ludzie rozmawiają o jego zaletach piłkarskich w miejsce innych nieprzyjemnych spraw. W zeszłym tygodniu przyznałem, iż jest on prawdopodobnie najlepszym piłkarzem, z jakim kiedykolwiek grałem. To dość odważna deklaracja, jako że występowałem u boku wielu naprawdę najwyższej klasy zawodników.
Wyczynia na murawie niesamowite rzeczy. Nadal głowię się nad tym, jakim cudem wykonał zwód w meczu z Norwich tuż naprzeciwko kibiców gości. Nie oszczędza żadnego źdźbła trawy, nawet blisko linii końcowych na obszarze rywali. Wykorzysta miejsce, do którego niektórzy nawet nie uznaliby za stosowne podbiec. Jego obroty i dryblingi sprawiają, że skuteczne krycie jest niemożliwe do zrealizowania. W czasie gierek treningowych pięciu na pięciu, Daniel Agger, Martin Skrtel i Carra kwitują to, mówiąc: "Znowu się zaczyna...". To dla nich istne tortury. Jest wojownikiem, który nie poddaje się bez względu na rezultat. Właśnie takiej postawy każdy oczekuje w swojej drużynie. Będzie na ustach kibiców jeszcze przez wiele lat. To pewne, że znajduje się w gronie pięciu czołowych piłkarzy świata. Poza Messim i Ronaldo nie znalazłbym nikogo lepszego.
O golu przeciwko Norwich...
Sturridge strzelił, Suarez też, więc pomyślałem - "Dość tego, teraz moja kolej!".
O Raheemie Sterlingu...
Zapowiada się na wspaniałego gracza. Przed nim wciąż wiele nauki, jednak nie ulega wątpliwości, że to wielki talent. To wciąż dziecko, jednak w tym sezonie odegrał ważną rolę w drużynie. Będzie ważny zarówno dla Liverpoolu, jak i Anglii. Myślę, że trzeba mu tylko dać czas na naukę, a nie ma od tego bardziej odpowiedniego specjalisty od Brendana, który wie, kiedy korzystać z jego usług. To dobry dzieciak. Zawsze stara się czegoś nauczyć. Poza tym jest bardzo cichą osobą.
O najbliższych meczach Liverpoolu...
Czeka nas ciężki okres. Gra na Emirates oraz Etihad wiąże się z dużym wyzwaniem. Jesteśmy na tym etapie sezonu, kiedy należy zwyciężyć przynajmniej w jednym z tych meczów. Póki co w obecnych rozgrywkach nie udało nam się wygrać z zespołem z czołowej czwórki. Zwycięstwo dałoby nam wielki bodziec i siłę. Nasza forma na Anfield jest naprawdę zadowalająca, więc jeśli uda nam się to utrzymać, możliwe stanie się pokonanie drużyn znajdujących się od nas wyżej w tabeli i zawalczenie o czołówkę.
O Fernando Torresie...
Dla mnie gra z Fernando była przyjemnością ze względu na formę, w jakiej się znajdował. W czasie dwóch pierwszych sezonów grał fenomenalnie. Miałem poczucie, że grając u jego boku, zawsze zaprezentuję się dobrze i będę zdolny tworzyć mu okazje do zdobycia gola. Wówczas gra w piłkę sprawiała ogromną radość. To wielki piłkarz. Miałem szczęście, że mogłem występować z nim, Suarezem, Michaelem Owenem czy Robbiem Fowlerem. Przeszedł kilka ciężkich kontuzji. Wiem z własnego doświadczenia, że trudno jest powrócić po niektórych urazach. Wydaje się, że przejawiał oznaki powrotu do dawnej formy, lecz rozmowy ludzi o jego cenie sprawiają, że każdego tygodnia zmuszony jest zmagać się z ogromną presją.
Nie jestem pewien, czy w Chelsea jest tak samo kochany, jak w Liverpoolu. Był dla nas kluczowy, każdy cieszył się z jego obecności. Jego odejście złamało mi serce. Wydaje mi się, że jeśli jest szczery, żałuje swojego odejścia, ponieważ w Liverpoolu był w szczytowej formie i znajdował się w gronie najlepszych zawodników świata. Wszyscy starali się, by grał jak najlepiej, by wygrywał dla nas spotkania. Nie sądzę, by był podobnie traktowany w Chelsea. Jest jednym z wielu świetnych zawodników. Kluczem do jego rozkwitu jest pewność siebie. W Liverpoolu każdego tygodnia był zniewalający.
O Brendanie Rodgersie...
Ma pełne poparcie właścicieli. Przekazanie mu posady po Kennym oznaczało, iż spędzi tu trochę czasu. Nie stanie się to z dnia na dzień. W obecnym sezonie niekiedy graliśmy dość niekonsekwentnie, jednak w większości spotkań pokazaliśmy fanom, iż nasza gra zmierza we właściwym kierunku. Jestem z niego bardzo zadowolony i cieszy mnie dotychczasowa współpraca. Myślę, że otrzyma tu odpowiednio dużo czasu na realizację myśli. Podejście Brendana do ludzi jest wzorowe. Opiekuje się, rozmawia i daje szansę. Pomógł młodym, kiedy dopiero zaczynali występować w pierwszym składzie. Kiedy drużyna ma problemy, menedżerowie zwykle sięgają po doświadczonych zawodników. On pobudził wszystkich do działania. Stewart Downing wystrzelił z formą, Jordan odżył. Właśnie tego potrzebowaliśmy.
Komentarze (29)
Nie tylko Tobie, Steven.
no i dobrze, mimo optymalnego wieku wygląda jakby najlepsze lata miał za sobą.
A Torresa nie chciałbym tu, wybrał drużynę z którą liczył na trofeum i je wygrał, a że nie jest z tam szczęśliwy ... Jak napisał RedWarior- każdy jest kowalem swojego losu
Po odejściu tak naprawde zdałem sobie sprawę jak bardzo go uwielbiałem.
Saurez jest zajebistym zawodnikiem, ale nie zastąpi mi Fernando.
Tutaj sie zgodzę, że teraz jest za słaby na powrót do LFC i nie jesteśmy jakimś tak klubikiem, żeby ściągąć piłkarzy z sentymentów. Tak naprawdę to my jednka nie tęsknimy za Torresem tylko za czasami kiedy walczyliśmy o mistrza, a to chcąc czy nie kojarzy się z Hiszpanem
Co do Suareza to wspaniały zawodnik i bez dwóch zdań kluczowy w tym momencie dla Liverpoolu mam nadzieje że jego współpraca z danielem będzie równie dobra a nawet lepsza jak z Gerrardem.
A co do Torresa nie chce żeby wracał podją już decyzje "chelsea to większy klub" niech więc gra u boku Oscara czy kto tam gra na ataku bo nawet nie wiem złamał wielu fanom serce i nie chce go widziec w czerwonej koszulce The Reds
Może jestem zbyt tępy, ale dlaczego nie w 2013/14 ? Po co czekać!!!
Najlepszy kapitan w historii Liverpoolu !
Tak czasami myślę.. że wolałbym, aby Liverpool miał parę mistrzostw mniej, aby zamienić to na możliwość sięgnięcia po Mistrzostwo przez Steviego !
Nasz kapitan z Pucharem za Mistrzostwo w rękach - widok, którego pragnę najbardziej !