Rodgers nie kryje rozczarowania
Brendan Rodgers przyznał, że występ jego podopiecznych w spotkaniu FA Cup z Oldham, zakończonym szokującym rezultatem 3:2, był rezultatem niewystarczająco dobrego występu całej drużyny.
Menedżer the Reds nie ukrywał rozczarowania sposobem gry swojego zespołu, który wyeliminowany został po dwóch golach Matta Smitha i trafieniu Reece'a Wabary.
Bramki dla Liverpoolu zdobywali Luis Suarez i Joe Allen, a Steven Gerrard, który pojawił się na boisku jako rezerwowy, trafił w poprzeczkę. Te starania okazały się jednak niewystarczające i Rodgers musiał pogodzić się z tym, iż jego piłkarze nie wypełnili tego, czego wobec nich oczekiwano.
- Jesteśmy gorzko rozczarowani. Kiepsko rozpoczęliśmy pierwszą połowę - powiedział Rodgers po meczu - Powtórzyło się to podczas drugich 45 minut i ponieśliśmy karę.
- Wynik jest bardzo rozczarowujący. Wybraliśmy piłkarzy, którzy mieli tutaj wygrać. Wiemy, że czeka nas tydzień trudnych spotkań. Tymczasem, nasze podejście na samym początku nie było właściwe i musieliśmy za to zapłacić.
- Zawiedli mnie dziś młodzi piłkarze. Staramy się dać im możliwość zdobycia doświadczenia i przekonania się, jakie uczucie towarzyszy grze dla Liverpoolu. Nie chodzi tylko o reprezentowanie tego klubu, trzeba być konkurencyjnym i stanowić część grupy, która będzie miała walczyć o trofea.
- Uważam, że nasza reakcja i występ nie były odpowiednie.
- Takie coś nie wystarczy, jeśli gra się dla Liverpoolu, a następnymi rywalami są Arsenal i Manchester City. Jeśli chce się zdobywać puchary i rywalizować z innymi, trzeba wygrywać w takich miejscach jak to. Nam tego zabrakło.
- Gdy Steven Gerrard i Stewart Downing pojawili się na boisku, obraz gry zmienił się. Przez 35 minut byliśmy znakomici, jednak było już za późno.
- Przy stanie 3:2 mieliśmy kilka szans, ale nie zdołaliśmy ich wykorzystać.
Rodgers dał do zrozumienia, że Liverpool nie odpowiedział we właściwy sposób na żywiołowy początek meczu w wykonaniu Oldham, jednak zaznaczył, iż jego zawodnicy nie zignorowali swoich przeciwników.
- Mocno zbudowany Smith dobrze radził sobie z przodu, ale nie można powiedzieć, iż do tej pory nie mierzyliśmy się z tego typu zawodnikami - kontynuował Irlandczyk z Północy - Zbyt wcześnie się wycofaliśmy. W takich meczach trzeba być agresywnym, ponieważ różnią się one od spotkań w Premier League.
- Liga jest przyjemna, rywale wymieniają podania, rozgrywają piłkę i dają czas na reakcję. Ten typ futbolu jest inny, należy zakasać rękawy, być silnym i zdecydowanym. Niestety dla nas, nie wszystkim w drużynie się to udało.
- To nie jest kwestia samozadowolenia. Mam tutaj dobrą grupę, jednak potrzeba mi silnego i szerokiego składu, a tego drugiego właśnie brakuje. Zawsze powtarzam, że staramy się zbudować zespół, który będzie w stanie rywalizować, czyli eliminować rywali takich jak dzisiejsi. Chodzi o właściwą mentalność, z którą mieliśmy problem.
- Oni [młodzi piłkarze] nigdy nie będą czuli się komfortowo. To niemożliwe w takim klubie jak Liverpool i nigdy im na to nie pozwolimy - dodał Rodgers.
- Zmierzyli się dziś z innym rodzajem gry i powinni się temu przeciwstawić. Zrobili to przeciwko Mansfield, jednak dziś byli zbyt powolni, zostali ukarani i dopiero na 40 minut przed końcem meczu pokazali tempo, jakiego oczekiwaliśmy.
- Rezultat jest niezadowalający. Naprawdę koncentrowaliśmy się na tych rozgrywkach i liczyliśmy na sukces. Niestety już w nich nie uczestniczymy.
Gdy Suarez wyrównał wynik meczu, który otworzył wcześniej Smith, napastnik Oldham wykorzystał poważne błędy w defensywie i ponownie dał gospodarzom prowadzenie.
Strzał głową Wabary doprowadził do stanu 3:1, co wywołało natychmiastową reakcję Rodgersa, którą było wprowadzenie na boisko Gerrarda i Downinga.
Wejście kapitana widocznie pomogło Liverpoolowi, choć boss the Reds bronił swojej decyzji o pominięciu go przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.
- Nie mogę polegać na Stevenie w 70 meczach - wyjaśniał - Był wspaniały. Nie można jednak wymagać od niego, aby w pojedynkę wygrywał każde spotkanie.
- Jego wejście okazało się ważnym bodźcem dla drużyny. Widoczna była jakość, trafił w poprzeczkę i bardzo nam pomógł.
- Począwszy od dzisiaj, w tym tygodniu czekają nas trzy mecze i wystawiliśmy zespół, który naszym zdaniem był w stanie wygrać. Niestety, zostaliśmy ukarani za kiepski występ.
Dziennikarze pytali Rodgersa czy to nie obrońcy byli najbardziej winni straconych bramek.
- Sądzę, że to wina całej drużyny - odpowiedział - Nie wywieraliśmy wystarczającego pressingu. Trzeba zatrzymywać piłkę u źródła. Trafiła ona do Smitha, jednak można było temu zapobiec znacznie wcześniej.
- Przy drugim golu nie udało nam się go zatrzymać, a boczny obrońca wybiegł do przodu i dośrodkował. Mówiliśmy o tym w przerwie, jednak pięć czy sześć minut później ten sam obrońca powtórzył swoją akcję i zdobył gola głową.
- Wspaniale jest dawać szansę młodzieży, ale musi ona być silna psychicznie. Dziś ci piłkarze mnie zawiedli.
Pomimo swojego rozczarowania, Rodgers chętnie pogratulował Oldham awansu do piątej rundy, w której zmierzą się na Boundary Park z Evertonem.
- Dobrze sobie radzili. Taka gra nie odzwierciedla ich niskiej pozycji w lidze.
- Gratulacje dla Oldham, nie można im tego odebrać nawet mimo rozczarowania. Ten klub ma za sobą ciężki okres i taki rezultat jest dla nich niezwykle budujący - podsumował Rodgers.
Komentarze (17)
Jednak może to wpłynie korzystnie na zespół. Trzy ważne mecze: Arsenal, ManCity i WBA. Jeżeli wygramy dwa z nich i jeden zremisujemy za cennę tej przegranej będę bardzo zadowolony. Tak jak i cała drużyna.
Liga Europejska jest także ważna, za wygrane dostaje się pieniądze, mniejsze niż w LM ale to zawsze jakieś fundusze.
Co do meczu szkoda, że Jaimie nie znalazł się w wyjściowej XI. Za dużo młodości za mało doświadczenia.
Chyba, że oszczędzany jest na ten tydzień. Bo Martin jest ostatnio dosyć niepewny.
gdzię są Ci co kochają BR - po ostatnim meczu z Norwich...?
To samo tyczy się nowych piłkarzy sprowadzonych przez Rodgers' a. Stewart, Henderson, Enrique pokazali, że wcale nie są patałachami za jakich ich wielu uważa. Z kolei nowi, czy to sprowadzeni, czy z rezerw też potrzebują czasu. Rodgers nie jest nieomylny. Według mnie mógł pomimo wszystko dać szansę Carroll' owi. A może wniósł by coś do drużyny? Nie powinnien z miesca go spisywać na straty. Każdy pamięta co chciał zrobić z Jordan' em. Z kolei dobrym posunięciem było odesłanie Adam' a.
Jestem trzecim, który będzie stał murem za Brendanem, bo widać, że pod jego skrzydłami coś ożyło w naszych piłkarzach. Nasz styl gry jest o niebo lepszy niż ten, który prezentowaliśmy za czasów Roy'a czy Dalglisha. I wierzyć będę w niego zawsze YNWA !
Wystawił młodych, zaryzykował. W końcu na czym mają się uczyć jak nie na błędach??
Tylu tu naskakuje na wynik, na chłopaków. Wątpię, że będą spać dziś spokojnie, że sami nie sązawiedzeni.
"Takie coś nie wystarczy, jeśli gra się dla Liverpoolu".
p.s. jakby ciągle wygrywali to byłoby to nudne ;).
Proszę również o aktywowanie konta na forum : Archor