Rodgers nie ukrywa optymizmu
Brendan Rodgers w wypowiedzi pomeczowej podkreślał swą dumę z postawy jaką zaprezentowali jego podopieczni w ekscytującym spotkaniu na Emirates twierdząc, że wszystkie aspekty związane z drużyną zmierzają w dobrym kierunku.
Po godzinie zmagań na stadionie Arsenalu piłkarze Rodgersa prowadzili już dwoma bramkami po kolejnym trafieniu w tym sezonie autorstwa Luisa Suareza i dzięki doskonałej indywidualnej akcji Jordana Hendersona.
Jednak błyskawiczne dwie ,,riposty'' Kanonierów, a dokładniej Oliviera Giroud i Theo Wallcota sprawiły, że ekipa z Merseyside wywiozła tylko jeden punkt z Londynu. Mimo wszystko Irlandczyk z Północy był w dobrym nastroju po spotkaniu.
- Mecz dostarczył mi wielu emocji, ale tą najsilniejszą i wybijającą się ponad wszystkie jest duma - odpowiedział były szkoleniowiec Swansea zapytany przez dziennikarzy o swe odczucia ,,na gorąco'' dotyczące tego prawdziwego futbolowego spektaklu.
- Pierwsza potyczka z Arsenalem w tej kampanii ligowej przyniosła nam spore rozczarowanie. Ten pojedynek był miał być wyznacznikiem tego, jaki progres zanotowaliśmy od startu rozgrywek.
- Powinniśmy byli wygrać, lecz tego nie uczyniliśmy. Pokazaliśmy odporność jako zespół na nieprzechylne okoliczności boiskowe i potrafiliśmy przełożyć je potem nawet na szanse pod bramką rywali. Jestem z tego zadowolony.
- Zbyt krótko utrzymaliśmy przewagę dwóch trafień. Wpuściłem Jose Enrique by odciążyć Luisa, z którego zeszła trochę ,,para'' angażując się bardzo w grę defensywną.
- Pracował jak szalony głęboko na lewej flance, a przecież nie jest przyzwyczajony do takiej roli. Jose nawet nie zdążył jeszcze ściągnąć z siebie całego dresu, a już z naszej przewagi nie pozostało zupełnie nic. W ciągu 5 minut wszystko się odwróciło.
- Takie rzeczy się niestety zdarzają. Arsenal to świetna ekipa.
Suarez, który ma obecnie 22 strzeleckie ,,skalpy'' we wszystkich rozgrywkach bieżącego sezonu, wyprowadził swój zespół na prowadzenie już po 5 minutach od pierwszego gwizdka pana Kevina Frienda. Rodgers wyjawił, że nie chciał, by powtórzył się scenariusz ze spotkania z Oldham w Pucharze Anglii.
- Niedzielna porażka spada na moje braki, nie na zawodników. To był mój błąd. Aż nazbyt zaufałem młodym graczom - kontynuował boss Liverpoolu.
- Dając im miejsce w składzie pozbywam się trzonu drużyny, a taką odpowiedzialność oczywiście ciężko udźwignąć. Dowodem czego był nasz weekendowy występ.
- Byłem pewny pozytywnej reakcji całego zespołu po tamtej wpadce. Każdy nasz zawodnik z dnia na dzień udoskonala swą grę. Dzisiaj byliśmy świadkami postępów, jakie ta grupa czyni stale.
- Próbowaliśmy wejść na pełne obrotu od pierwszych chwil konfrontacji. Pamiętamy, że bardzo dobrze prezentowaliśmy się w drugiej odsłonie gry z Manchesterem, lecz pierwsza była fatalna.
- Przez 70 minut rywalizacji z Tottenham radziliśmy sobie świetnie, ale wcześniej daliśmy sobie wbić bramki. Z Oldham również nasze wejście w mecz było karygodne.
- Bardzo ważnym jest dla nas fakt, że potrafiliśmy rozpocząć ten mecz od frontalnego uderzenia. To da naszym poczynaniom impet, zaufanie i wprowadzi większy rytm w grze. Bardzo mnie to cieszy.
The Reds nie odnotowali jeszcze zwycięstwa w obecnych rozgrywkach z żadnym klubem plasującym się do 6 miejsca w tabeli Premier League. Statystyka jednak zdaje się nie obchodzić w ogóle Rodgersa, który powodów do optymizmu doszukuje się w coraz to solidniejszej formie swych podopiecznych.
- Nie martwi mnie to. Mogliśmy przy odrobinie szczęścia pokonać Manchester City, mogliśmy wygrać i dziś - odparł 40-letni trener.
- Mam nadzieję, że ludzie dostrzegają przemianę, choć dla mnie osobiście najważniejsze jest to, że sam widzę ciągłą poprawę w grze.
Rodgers zabrał także głos w sprawie swojego drugiego styczniowego nabytku - Phillipe Couthinho.
- Uwielbiam piłkarzy, którzy potrafią zrobić różnicę pod bramką przeciwnika - powiedział.
- Jest młodym chłopakiem, który ma już w swoim dorobku ponad 100 gier, w większości zaliczonych na najwyższym poziomie. Miałem na niego oko odkąd skończył 15 lat.
- Ma wielki talent. Jest bajeczny technicznie, szybki, silny, pełen werwy. Ponadto cechuje go uniwersalność - potrafi grać w środku pomocy tak jak i na obu skrzydłach.
- Nie mogę się doczekać, by obserwować jego rozwój piłkarski, w którym chcę mu dopomóc. Śledziłem uważnie go w akcji podczas gdy przebywał w Espanyolu. Wielkie umiejętności to jedno, a charakter to drugie. Jest profesjonalistą w każdym calu, a to klucz do wszystkiego.
Dyrektor wykonawczy Ian Ayre uchylił rąbka tajemnicy, iż Liverpool pokonał w walce o podpis młodego Brazylijczyka kilka innych klubów. Rodgers nie ma wątpliwości, że to historia klubu z miasta Beatlesów w głównej mierze wpłynęła na decyzję Phillipe co do wyboru nowego pracodawcy.
- Wiele zespołów przejawiało spore zainteresowanie jego usługami, jednak dla graczy zawsze atrakcyjne będą kluby z tak bogatą przeszłością i z tak silnie zakorzenionymi tradycjami - stwierdził sternik Czerwonych.
- Jeśli nawet nie znajdujemy się w miejscu, w którym chcielibyśmy być, to wcześniejsze dokonania drużyny i tak będą przyciągać dobrych zawodników.
- Inter nie chciał pozbyć się Phillipe a my cierpliwie czekaliśmy i byliśmy w stanie zrobić wszystko, by tylko zasilił nasze szeregi. Dobrze, że sprawa potoczyła się zgodnie z planem.
- Daniel Sturridge ma wyśmienite wejście do zespołu. Coutinho posiada ogromny potencjał. Udało nam się przy wielkim wsparciu właścicieli zrealizować swoje zimowe cele.
- Uważam, że do końca stycznia nie podejmiemy się żadnych dodatkowych kroków na rynku transferowym.
Brendan Rodgers zarezerwował również kilka ciepłych słów dla Jamie'go Carraghera.
- Nie mogę wyjść z podziwu. W poniedziałek skończył 35 lat a wygląda na sprawnego jak młodzian - nie szczędził pochwał pod adresem weterana angielskiej ekstraklasy Brendan.
- To wzór. Pod względem piłkarskim, jak i mentalnym.
- Jest nieoceniony dla mnie od momentu mego przybycia do klubu. On i Steven. Każdy menadżer chciałby mieć wsparcie takich dwóch wspaniałych facetów. Uzmysławia to, jak bardzo wszyscy chcemy wyprowadzić na prostą nasz zespół.
- Carra znajdował się w absolutnej czołówce najznakomitszych obrońców świata przez 5 bądź 6 lat. Zdaję sobie sprawę, że przez ostatnie 18 miesięcy nie występował tak często, jakby sobie tego życzył. Bacznie przyglądam się mu jednak na treningach i są takie mecze, w których nie może być w ,,odstawce''.
- Organizacja i przywództwo jakie daje w szykach obronnych jest czasami po prostu nieodzowne.
Na koniec konferencji boss wypowiedział się o Jordanie Hendersonie:
- Jordan wciąż się rozwija. Ma nieposkromiony apetyt na grę.
- Wierzę, że Liverpool będzie miał z niego wielką pociechę. Jego zakup był jak najbardziej trafny, po prostu potrzebował czasu.
- Wielu graczy przybywa do zespołu mając 18, 19 czy 20 lat na karku i jest rzucanych od razu na ,,głęboką wodę''. Niekiedy potrzeba cierpliwości, nim się dopasują. Hendo pokazuje teraz wszystkim, że wyrasta na bardzo dobrego piłkarza - zakończył Rodgers.
Komentarze (10)
Moim zdaniem potrzeba odważniejszej gry. Nie tak głębokiej defensywy i przede wszystkim odebrania im piłki. Nie ma Yaya Toure i trzeba to wykorzystać.
A z Carragherem trafił w 10. Nawet jeśli to była kara dla Skrtela to Jammie pokazał, że ciągle na boisku może dać nam sporo. Oczywiście jak obrona jest głęboko cofnięta i nie trzeba ścigać się z napastnikiem. Czasami i tak się gra.
Nie mam żadnej pretensji do drużyny = wszyscy zagrali super i dali z siebie wszystko.
Po prostu to był najgorszy mecz Rodgersa jako trenera Liverpoolu jeżeli chodzi o reagowanie na sytuację na boisku i zmiany.
1.Dlaczego Wisdom, nasz najsłabszy obrońca, spędził na boisku pełne 90 minut, mimo że na ławce był o wiele lepszy Enrique? 2.Dlaczego Enrique nie zmienił go przy 2-0? To był idealny moment do zmiany.
3.Nikt mi nie wmówi, że Carragher jest lepszy od Skrtela, więc dlaczego Skrtel przesiedział 90 minut na ławie, w sytuacji w której już w 60 minucie widać było że Carragher (zagrał super, ale nie ta lata) już ledwo oddycha i nie daje rady? Zwłaszcza że dostał piłką w nerę, to mu na pewno nie mogło pomóc kondycyjnie.
4.Dlaczego przy 2-2 Enrique wchodzi za napastnika? Czy Rodgers w ogóle widział tabelę? Przecież remis nic nam nie dawał. Dobry trener powalczyłby o zwycięstwo, które dawało nam realną szansę na TOP4. Ta zmiana to był sygnał dla drużyny - remis mnie zadowala, bronimy się.
5.Dlaczego nie zaatakowaliśmy większą liczbą zawodników po niewykorzystanej setce Girouda? (świetna centra Downinga tyle że do nikogo). Arsenal był totalnie zdekoncentrowany,
było widać jak na dłoni że to była wielka szansa, ale jak strzelić gola atakując 3 zawodnikami? Było wyraźnie widać w tej sytuacji brak sygnału do ataku ze strony trenera, który tak często widzimy u innych menedżerów w takich sytuacjach.
6.Dlaczego, mając paru dobrych zawodników na ławce, wykorzystaliśmy tylko jedną zmianę? Sry ale to trochę przypominało Franka Smudę na Euro.
Błędy, błędy, błędy. Nie potrafie sobie wyjaśnić takiego namnożenia absurdalnych błędów inaczej niż tym że Rodgers nie wytrzymał presji. Mam nadzieję że John W. Henry i panowie z Fenway oglądali ten mecz i wyciągną właściwe wnioski. Trzeba porozmawiać z menedżerem i wytłumaczyć mu żeby nie panikował w takich sytuacjach.
2. ( a w sumie to 3). Ile to Carra miał spotkań, że było widać że umiera a grał cały czas na wysokim poziomie. Carra nie jest lepszy od Skrtela gdy Słowak jest w optymalnej formie. Takiej formy aktualnie nie ma.
4. Tak dobry trener wrzuciłby napstnika otworzyłby trochę przestrzeni i czekał na jedną kontrę ze strony Arsenalu.
5. Bo przez 80 minut lataliśmy na pełnych obrotach i to często bez piłki dlatego zmęczenie sięgało zenitu. Ale zgadzam się BR powinien ubrać spodenki i wbić na boisko
6. Zgadzam się zmian powinno być więcej.
Tak na pewno Amerykanie, którzy siędzą w footballu tyle lat powiedzą BR jak ma grać -,-.