SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1582

Jamie Carragher: Nie będę płakał


Przed swoim ostatnim meczem w barwach Liverpoolu w najbliższą niedzielę, Jamie Carragher odpowiadał na pytania reporterów zgromadzonych w Melwood. Oto, co nasz numer 23 miał do powiedzenia...

Ostatni mecz, jak się z tym czujesz?

Ludzie cały czas mnie o to pytają. Odpowiedź poznacie zapewne po meczu. Teraz musimy się na nim właśnie skoncentrować. Mamy nadzieję wygrać, wtedy pewnie dam wam lepszą odpowiedź.

Czy kiedykolwiek chciałeś zmienić zdanie, bądź może Brendan prosił Cię o przemyślenie tego?

Nie, raczej nie. Rozmawialiśmy kilka razy w tym sezonie o różnych rzeczach, nie tylko odkąd ogłosiłem swoją decyzję. Im dłużej byłem w drużynie, tym bardziej chciałem być solidarny swojej decyzji. Miałem szczęście, że akurat w tym czasie byłem głównym zawodnikiem. To chyba lepsza opcja niż pozostanie tutaj przez kolejny rok jako rezerwowy, siedząc na ławce, albo jakkolwiek inaczej mogłoby się to potoczyć.

Jakie będzie Twoje najlepsze wspomnienie z okresu gry dla Liverpoolu?

Stambuł, nic tego nie przebije - finał Ligi Mistrzów. Nie można tego z niczym nawet porównać, chyba wszyscy wiemy, co się wydarzyło tamtego wieczoru.

Jakie to uczucie, wznieść Puchar Europy?

Nigdy nie wygraliśmy ligi, co jest trochę zasmucające. Gdyby nam się jednak udało, pewnie miałbym lepsze porównanie. Zdobywaliśmy FA Cup, Carling Cup, Puchar UEFA, ale nic z tych rzeczy nie może się nawet równać z wygraniem Champions League. To największe i najwspanialsze trofeum jakie piłkarz może zdobyć w swojej klubowej karierze. Nam się to udało.

Biorąc pod uwagę Twój następny krok w życiu, czy to wyklucza karierę managera czy jednak nadal zapatrujesz się na tą pozycję w przyszłości?

Nigdy niczego nie zakładam i nie wykluczam. Przez lata podążałem tą drogą. Zobaczymy czy mi się spodoba, czy będę dobry w tym i dokąd mnie to zabierze. Grałem w piłkę całe swoje życie, teraz przyszedł czas na coś innego, nowego. Zobaczymy co będzie dalej.

Będziesz wzruszony w weekend?

Nie zamierzam płakać, zanotuj to!

Jesteś kim, kto może mieć jakieś "żałuję, że..." po zakończeniu kariery?

Żałuję, że nie wygraliśmy ligi. Ale poświęcając temu wszystko i dając z siebie wszystko. To gra zespołowa, różni managerowie i trenerzy pomagali na swój sposób. Jestem mimo wszystko zadowolony.

Byłeś częścią tej rodziny przez tyle lat - to ogromna część Twojego życia; teraz to ulegnie zmianie...

Ludzie zawsze myślą o Anfield. Ja myślę o tym miejscu (Melwood). To właśnie tutaj przychodziłem codziennie, tutaj przychodziłem od dziewiątego roku życie. Anfield to taka wisienka na torcie. Tam się idzie pod koniec tygodnia, ewentualnie co kilka tygodni. To coś specjalnego, ale to tutaj przychodziło się codziennie, widywało tych ludzi na bramie, dziewczyny na górze w stołówce, Ann z recepcji, która chyba jako jedyna jest tu dłużej ode mnie. Przychodzenie tu i spotykanie tych wszystkich ludzi, tego może mi brakować. Jakoś będzie trzeba wypełnić tą lukę.

Czy drzwi nadal będą otwarte dla Ciebie? Planujesz wpadać?

Spytajcie Brendana w piątek, on tu rządzi. Ale koniec to koniec. Jestem pewny, że nikt mnie nie pogoni gdy wpadnę na lunch albo pooglądać trening, ale nie sądzę, żebym to robił.

Kiedy zdałeś sobie sprawę z tego, że to ten czas?

Jakiś rok temu, pod koniec sezonu. U Kenny'ego raz grałem, raz nie. Myślałem o tym latem, ale miałem wciąż jeszcze rok kontraktu, do tego przychodził nowy manager. Wtedy już byłem pewny, że to mój ostatni sezon.

Wracając do Twojego debiutu, wyobrażałeś sobie tak swoją karierę?

Gdyby ktoś wtedy zaoferował mi pobyt tutaj do końca mojej kariery, te wszystkie trofea, wielkie mecze, które wygraliśmy, stadiony, na których graliśmy - chyba dałbym się za to pociąć. Jestem szczęściarzem, że mogłem grać z tymi wspaniałymi ludźmi, współpracować z najlepszymi managerami i dostałem szansę doświadczenia tych wszystkich wygranych, czasem przegranych. Jestem naprawdę szczęściarzem.

Wspomniałeś o wygraniu ligi... Czemu Liverpool nie dał rady?

To proste - nie byliśmy wystarczająco dobrzy, wszyscy. Nie ma jakiegoś specjalnego powodu czy wytłumaczenia, inne drużyny były po prostu lepsze w trakcie całego sezonu. Byliśmy kilka razy naprawdę blisko, ale to Manchester United czy Arsenal skończyły przed nami w ostatecznym rozrachunku. Nie jest tak, że nie mogę spać z tego powodu. Zobaczcie ile udało mi się osiągnąć. Gdyby tak spojrzeć na innych, zawsze jest coś jeszcze do wygrania. Cokolwiek byś zrobił, zawsze możesz wygrać coś jeszcze. Jestem zadowolony z tego, jak przebiegła moja kariera.

Ty i Steven Gerrard zawsze byliście razem - co teraz, gdy Liverpoolowi zabraknie tego lokalnego powiewu w drużynie?

Martwiłbym się raczej o to, kogo posadzi naprzeciw siebie w drodze do domu. Miałem ten problem teraz, wracając z Fulham w weekend, gdy jego nie było. Byłem sam! Każdy klub powie to samo; że chce mieć w drużynie wychowanków. Po to tworzy się akademie, wkłada w nie tyle czasu i pieniędzy. Ale piłkarze też muszą posiadać odpowiednie umiejętności. Jeśli je mają, to świetnie - należy ich wciągać do drużyny. Zawsze fajnie jest mieć w drużynie kogoś stąd. To cel każdej drużyny.

Alex Ferguson również ogłosił koniec kariery, czy to szansa dla innych?

Jakaś na pewno, to beż wątpienia jeden z najlepszych managerów - jego wyniki mówią same za siebie. Teraz Manchester United ma kolejnego wspaniałego trenera w postaci Davida Moyesa. Jestem pewny, że wykona tam świetną robotę. Każdy będzie mu teraz patrzył na ręce, czekał na jakiś błąd, moment niepewności, co da innym szanse. Ale klub na pewno jest tego świadom i postara się temu zapobiec.

W kontekście Twojego odejścia z Liverpoolu, jesteś podekscytowany drogą, którą teraz zmierza klub?

Tak, zresztą zawsze pozytywnie zapatruję się na przyszłość jeśli chodzi o klub. Biorąc pod uwagę nasze pozycje w lidze czy brak Ligi Mistrzów to ostatnie lata nie były dla nas dobre. Ale z nowym managerem, widząc jak graliśmy w drugiej połowie sezonu, można z uśmiechem patrzeć w dal i wyczekiwać następnego sezonu.

Jak "drużyna Carragherów" sprawowałaby się w Premier League?

Dużo 0-0!

Paul Scholes wrócił z emerytury po pół roku - myślisz, że podobnie może być z Tobą?

Nie, nie sądzę. Trener już od pewnego czasu wie o mojej emeryturze, więc na pewno ma już plany co do zastąpienia mnie, pomysły, które chce wdrożyć w życie.

Jak się poczułeś, gdy podczas meczu w Stambule zacząłeś odczuwać skurcze?

Źle! To jedna z rzeczy, z którymi nie wygrasz. Wielu piłkarzy było w tej sytuacji i zrobili to samo - o moim problemie mówiło się więcej ze względu na rangę spotkania. Nie jestem jedynym, który odczuwał skurcze w swojej karierze. To po prostu część gry. Było wiele różnych przypadków. Jestem po prostu szczęśliwy, że byłem częścią tego wszystkiego.

Kto był dla Ciebie inspiracją przez ten cały okres kariery?

Za pierwszym razem, gdy tu przybyłem, powiedziałbym, że John Barnes, był wtedy kapitanem i wspaniałym piłkarzem - jednym z najlepszych w historii klubu. Od przebicia się do drużyny, to chyba Steven Gerrard, pomimo, że jest młodszy ode mnie. On jest inspiracją, nie tylko dla młodszych pokoleń. Nie ma znaczenia to, czy jest starszy czy młodszy. Patrzysz jak gra, to co dla nas zrobił i jak wygrał dla nas kilka trofeów. Powiedziałbym, że to właśnie ta dwójka!

A jeśli chodzi o Twoją pozycję - od kogo się nauczyłeś najwięcej?

Najlepszy stoper, z jakim przyszło mi grać, to Sami Hyypia. To był wspaniały piłkarz. Mieliśmy ich wielu. Trenerzy też zrobili swoje - mieliśmy Phila Thompsona; Benitez również był geniuszem pod względem defensywy. Wzniósł moją grę na wyższy poziom, gdyż takie było jego zadanie - stworzyć monolit. Ciężko jest wybrać jedną osobę, wielu ludzi pomogło mi w taki czy inny sposób.

Jak się czułeś, gdy nie byłeś pewny swojej pozycji?

To daje ci motywacje, futbol to walka, czy to przeciwnik czy kolega z szatni w kontekście walki o pozycję. Jesteśmy kolegami, wielką drużyną, ale gdy drużyna wychodzi, patrzysz tylko na jedno nazwisko. To dodatkowa motywacja. Na pewno gdyby nie konkurencja, zmotywowałbym się w inny sposób, zawsze taki byłem. To dawało mi asumpt, dzięki czemu stałem się lepszym piłkarzem.

Czy Twoje ostatnie występy sprawiły, że pomyślałeś o kontynuowaniu kariery?

Szczerze mówiąc, to wręcz przeciwnie. Utwierdziły mnie w moim przekonaniu. Fajna sprawa cały czas grać, ludzie mnie chwalą za dobre występy, pytają czemu nie zostanę jeszcze rok. To o wiele lepsze niż słyszeć, że powinienem był odejść rok temu. Wolę, żeby to się potoczyło własnie w ten sposób, odejść będąc w formie, bo to może się w każdym momencie zmienić.

Jak piłka zmieniła się podczas Twojej kariery?

Wiele się zmieniło. Przede wszystkim od strony naukowej. Doktorzy, sposób treningu i wszystko z tym związane. Myślę, że to wielki krok do przodu przez cały ten okres. Cztery czy pięć lat temu Premier League była najlepsza - myślę, że teraz troszkę liga podupadła. Kilka lat temu, my, Chelsea i Manchester United byliśmy zawsze blisko wygrywania Champions League. Myślę, że to była potęga Premier League - choć mam nadzieję, że wrócimy do tego tematu za rok. Byłoby super zobaczyć nowych wspaniałych piłkarzy w klubie, którzy wzmacniają całą ligę.

Rio Ferdinand ogłosił koniec kariery reprezentacyjnej. Patrząc wstecz, chciałbyś mieć rozegranych więcej spotkań na tym szczeblu?

Wolałbym, żeby zakończył karierę w zeszłym roku. Wtedy pewnie bym jeszcze zagrał! To wspaniały zawodnik, ale jego czas w reprezentacji dobiegł końca. Jest w podobnym wieku co ja, więc w końcu musiało się to stać. On oraz John Terry stanowili o defensywie reprezentacji Anglii przez 10 lat, co niestety utrudniło mi grę w drużynie narodowej. Obaj są wspaniałymi piłkarzami i życzę im jak najlepiej.

Jest coś, za czym nie będziesz tęsknić?

To uczucie, gdy zostajesz pokonany, chociaż pewnie nadal będę to odczuwał jako kibic - oglądając i będąc bezradnym. To uczucie po przegranym meczu dołuje na kilka dni.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (12)

microft 16.05.2013 10:57 #
To chyb tylko on;/
antistar 16.05.2013 11:22 #
podziwiam niescouserów, którym udało się rozszyfrować to co mówił ;)
Gin 16.05.2013 11:48 #
JAMIE CARRAGHER do końca na posterunku a my do końca z TOBĄ !! obyś strzelił w niedziele 6 gola !! i 7 i 8 i 9 i 10 :)
burmanek8 16.05.2013 12:11 #
Fajnie by było, jakbyśmy mięli jakiegoś karnego i to Jamie by go strzelał!
TPK 16.05.2013 13:48 #
Jak tak dalej pójdzie to ja zacznę zanim się mecz skończy.
fanatykLFC 16.05.2013 13:59 #
Aż się płakać chce jak trzeba się pogodzić z tym , że to ostatni jego wywiad , ostatni mecz , jego ostatni pot wylany na boisku... Niech kibice na boisku zrobią wszystko co w ich mocy żeby Jamie zapamiętał ten mecz do końca życia. CARRAGHER THE LEGEND...
Raf 16.05.2013 16:49 #
Świetny wywiad! Carra odpowiadał bez kompleksów i unikając standardowych formułek. Szkoda, że to już koniec. Mam tylko nadzieję, że wszyscy na stadionie pożegnają właściwie Jamiego- gdzie o poziomie dopingu będzie świadczyła intensywność krzyku, a nie machania żenującymi chorągiewkami
dzelen 16.05.2013 16:58 #
thanks Carra !

#23 , YNWA
dannydt 16.05.2013 17:18 #
To najlepsza decyzja na odejście. Bardzo boli, że on i Steven nie zdobyli mistrzostwa :/

Wymarzony scenariusz dla mnie na mecz: Carra gol samobójczy, rzut rożny Carra 1:1 i z karnego pod koniec na 2:1 oczywiście Jamie :)

Ale się rozmarzyłem :D
Czarnyolek 16.05.2013 18:32 #
Ja będę
Kurtz 16.05.2013 18:41 #
Będzie będzie.
guzio112 16.05.2013 21:04 #
All We need is a team of Carraghers.... Mam nadzieję, że cały stadion będzie szumiał

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com