Mølby: Brakuje siły ognia

Zapraszamy Państwa do lektury tekstu Jana Mølby’ego, w którym legenda Liverpoolu porusza temat braku bramkostrzelnych skrzydłowych, przyznania opaski wicekapitana Danielowi Aggerowi oraz wyraża swoją opinię co do stanowiska klubu w sprawie Luisa Suáreza.

W końcu zaczyna się nowy sezon, co niewątpliwie cieszy każdego fana piłki nożnej. Lato było bardzo długie, nieprawdaż? Okienko transferowe wydawało się odbijać jeszcze większym echem niż to poprzednie. Śmieszny okres stał się jeszcze śmieszniejszy.

Liverpool ma dużą szansę na dobry start w ten weekend. Wprawdzie Stoke z reguły sprawiało nam problemy nawet w meczu u siebie, ale Brendan Rodgers może być zadowolony z tego, jak dużą szansę mają jego podopieczni do zdobycia trzech punktów w tym spotkaniu.

Tego lata Rodgers przeszedł test. Na boisku generalnie wszystko działało tak, jak sobie to wyobrażał, ale poza nim były większe problemy. Udało mu się wzmocnić skład na początku okienka, zrobił to też sprytnie i bez zbędnych ceregieli. Jednak od tamtej pory miał prawo być sfrustrowany. Znajdujący się na jego liście życzeń Kiriakos Papadopulos, Henrich Mchitarian i Diego Costa nie zostali zakontraktowani, a to może być powodem do zmartwień menedżera.

Ignorując na ten moment problemy z Luisem Suárezem – uważam, że skrzydła Liverpoolu wyglądają trochę za słabo. Zwłaszcza jeśli chodzi o zdobywanie bramek. Stewart Downing nigdy nie strzelał tak wielu, zwłaszcza w Liverpoolu, ale teraz już i tak odszedł. Pozostają więc Raheem Sterling i Jordon Ibe, zakładając że Rodgers będzie chciał ustawić Philippe Coutinho w roli klasycznej dziesiątki. Czy dwójka młodych skrzydłowych będzie w stanie strzelić trochę bramek? Wątpię w to.

Mówi się, że skrzydłowy Anży Machaczkała , Willian, jest celem The Reds. Jeśli są to prawdziwe pogłoski to uważam, że byłby to dobry ruch. Będzie drogim nabytkiem i jego pensja również nie należy do małych, jest jednak bardzo dobrym, szybkim piłkarzem, ale przede wszystkim strzela bramki. A wygląda na to, że obecnie takich zawodników jest niewielu.

Liverpoolu musi dobrze zacząć sezon. Zdają sobie sprawę, że fani będą ostrożni i wyrozumiali, jednak te trzy punkty pomogą utwierdzić ich w przekonaniu, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jednak nie należy popadać w huraoptymizm – w tym okienku trzeba będzie się jeszcze wzmocnić, brakuje nam jakości.

Zasłużone wyróżnienie Aggera

Byłem zachwycony uhonorowaniem rolą wicekapitana mojego rodaka, „adoptowanego” Scousera, Daniela Aggera. Daniel będzie jeszcze ważniejszy dla drużyny, zwłaszcza gdy na emeryturę przeszedł Jamie Carragher, a Pepe Reina został wypożyczony. Jest obecnie drugim piłkarzem pod względem stażu w klubie i zdecydowanie najlepszym obrońcą. Należy tylko mieć nadzieję, że wszystkie problemy zdrowotne są już za nim.

Były pogłoski, że Danielem interesuje się Barcelona, jednak ja bym się tym nie martwił. Daniel zadomowił się w Merseyside, kocha klub i tutejszą kulturę. Nie jest typem zawodnika, którego uwagę odwraca pierwsze lepsze rzekome czy nawet realne zainteresowanie innego klubu.

Żeby to dobrze ująć – nie będzie biegał po żadnych krajowych gazetach oskarżając klub o zdradę gdy Liverpool odrzuci ofertę Barcelony!

Imponująca reakcja na wypowiedzi Suáreza

Od pokazu siły zawodnika, do pokazu siły klubu? Tak bym tego nie ujął, jednak stanowisko Liverpoolu co do Luisa Suáreza jest moim zdaniem całkiem dobre. Mają wszelką rację odrzucając ofertę Arsenalu, nad tym nawet nie było się co zastanawiać. A jeśli nie wpłynęły inne oferty, na przykład z Realu Madryt, to już problem Suáreza.

Wszyscy wiemy jak ważny jest dla Liverpoolu, każdy zdaje sobie sprawę jak ciężko byłoby go zastąpić, a słowa Johna Henry’ego, w których stwierdził, że w żadnym wypadku nie sprzeda Suáreza były bardzo stanowcze i – moim zdaniem – słuszne.

Ta saga trwa już jednak tak długo, że nie można wykluczyć jeszcze kilku zwrotów akcji!

Jan Mølby