Fowler: Wiedziałem, że będzie wielki
Robbie Fowler wiedział, że pewien młody uczniak, który towarzyszył mu na treningach pierwszej drużyny the Citizens wyrośnie na wielkiego piłkarza. Mowa oczywiście o Danielu Sturridge’u, który w latach 2003–2006 znajdował się wraz z Fowlerem na liście płac klubu z Manchesteru.
Gdy „Bóg” był zajęty dostrzeganiem potencjału młodzika, nie przypuszczał, że ten wkrótce zasili jego były klub i zacznie wyrastać na ulubieńca the Kop.
Fowler strzelając 183 bramki dla Liverpoolu zawiesił poprzeczkę dla swoich następców niesamowicie wysoko, ale 19 bramek w 25 meczach, którymi na razie może się pochwalić Sturridge, wielu napawa optymizmem.
Czy były piłkarz Chelsea może marzyć o staniu się gwiazdą podobnej rangi co popularny wychowanek Liverpoolu?
– Oczywiście – powiedział Fowler w wywiadzie dla FourFourTwo. –Daniel zawsze był dobry. Miałem to szczęście, że grałem z nim w City, gdy miał 15 lat i już widać było, że jest wielce utalentowany.
– Miał wszystkie potrzebne napastnikowi umiejętności, ale najbardziej imponowała jego pewność siebie. Wielu myliło to z arogancją, ale nie. Daniel na pewno nie był arogancki.
– W młodym wieku nie bał się zakładać siatek piłkarzom pokroju Sylvaina Distina. Kiedyś z nim rozmawiałem. Nie bał się w szatni nikogo, był bardzo otwarty.
– Ani dla City, ani dla Chelsea nie grał tyle, ile by chciał, ale odkąd zasilił Liverpool spisuje się świetnie. Nie wiem co mu bardziej pomogło, czy wiara Rodgersa, czy też transfer Coutinho, bo z Brazylijczykiem porozumiał się idealnie.
– Co jest jeszcze ważne, nie uczestniczył w okresie przygotowawczym i wyleczył kontuzję. Dlatego możemy się cieszyć jego grą.
Komentarze (0)