BR: Z szacunkiem, ale bez strachu
Brendan Rodgers zapewnił, że jego podopieczni do dzisiejszego starcia z Manchesterem City podejdą z należytym respektem, jednak nie przestraszą się rywali. W podobnym tonie wypowiedział się również Manuel Pellegrini, który chociaż docenia umiejętności Luisa Suáreza, nie zamierza koncentrować się wyłącznie na jego osobie.
Zawodnicy Pellegriniego kontynuują znakomitą passę spotkań na Etihad Stadium - odnieśli tam osiem zwycięstw i strzelili 35 bramek, co daje średnią 4,37 gola na mecz.
W ostatnim czasie City zaaplikowało po sześć goli Arsenalowi i Tottenhamowi. Teraz jednak przyjdzie im się zmierzyć z Liverpoolem, który jest drugą po nich drużyną strzelającą rywalom najwięcej goli, posiada w swoich szeregach najlepszego piłkarza rozgrywek, Luisa Suáreza i w końcu ma nad nimi jednopunktową przewagę. Rodgers z pełnym przekonaniem stwierdził, że jego podopiecznym nie ugną się na Etihad kolana.
- Jedziemy tam bez strachu. Rok temu zarówno u siebie, jak i na wyjeździe, byliśmy od nich lepsi i powinniśmy byli wygrać. Podejdziemy do tego spotkania z respektem dla rywali. Moim zdaniem z takim składem, jaki mają do dyspozycji, każde inne rozstrzygnięcie niż mistrzostwo będzie dla nich klęską.
- My po prostu pojedziemy tam i pokażemy nasz futbol - będziemy agresywni, zdecydowani w pressingu. W spotkaniu z Cardiff oddaliśmy na bramkę rywali 23 strzały. Meczami z Cardiff oraz Tottenhamem pokazaliśmy, że potrafimy strzelać gole.
Podstawą do optymizmu przed meczem z City jest z pewnością fenomenalna dyspozycja Suáreza, który w 12 meczach zgromadził na swoim koncie aż 19 trafień, w tym dwa w meczu z Cardiff. Rodgersa nadzieją napawa również mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem a City, w którym to Bawarczycy pokonali na wyjeździe gospodarzy 3:1 dowodząc, że piłkarze Pellegriniego nie są na Etihad niezwyciężeni.
Rodgers, który oglądał ten mecz z kilkoma swoimi podopiecznymi, stwierdził: - Bayern grał pressingiem na trzech czwartych boiska, tak jak Liverpool przeciwko Tottenhamowi. Mieli pomocnika, który był odpowiedzialny za kontrolę gry. City, co było pewnym zaskoczeniem, wyszło w ustawieniu 4-4-2 i wystawiło dwóch środkowych napastników. Bayern miał w składzie defensywnego pomocnika i oczywiście mnóstwo jakości. Ostatecznie to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
W tym tygodniu Liverpool dostał się na sam szczyt ligowej tabeli i Rodgers zdaje sobie sprawę z rosnących oczekiwań na Anfield względem dzisiejszego starcia, a przede wszystkim chęci przerwania serii wygranych meczów City na ich stadionie. - To nie zależy od nas - kontrolę możemy mieć jedynie nad naszą grą. Cieszę się, że gramy właśnie z nimi. Jesteśmy w naprawdę dobrej formie i przez cały czas doskonalimy nasz pomysł na grę. Zmierzymy się z zespołem pełnym znakomitych piłkarzy. Powinniśmy się spodziewać wspaniałego meczu.
Manuel Pellegrini przyznał z kolei, że bez względu na końcowy rezultat dzisiejszego meczu, Liverpool zdążył już potwierdzić swoje mistrzowskie aspiracje. Szkoleniowiec City nie skreśla jednak jeszcze Tottenhamu czy zajmującego ósme miejsce Manchesteru United.
- Zawsze twierdziłem, że każdy zespół ma szansę na końcowe zwycięstwo. Premier League to nie tylko Liverpool i Manchester City. Tottenham na pewno się nie podda, United, Arsenal i Everton prezentują dobry futbol i do końca będą walczyć o triumf.
Chilijczyk zdradził również, że nie zamierza w szczególny sposób zająć się Suárezem, który to zapewne jeszcze przed Nowym Rokiem przekroczy barierę 20 ligowych trafień. - Przeżywa znakomity okres. Zawsze był świetnym napastnikiem, jednak Liverpool to nie tylko Suárez. To naprawdę bardzo dobry zespół i czeka nas trudny mecz, jednak mam nadzieję, że uda nam się utrzymać naszą passę.
- Nie przewiduję żadnych specjalnych rozwiązań względem Suáreza. Jest w dobrej formie, ale my musimy po prostu grać swoje. Nie podejdziemy do spotkania z Liverpoolem myśląc jedynie o Suárezie, lecz z zamiarem powtórzenia tego, co prezentowaliśmy w meczach u siebie.
Andy Hunter
Komentarze (4)
Ten mecz ani nie był ostatnim spotkaniem tych drużyn w fazie grupowej LM, ani tym bardziej ostatnim ich meczem między sobą.