BR: Możemy wygrać z Chelsea
Brendan Rodgers jest pewny, że Liverpool podniesie się po rozczarowującej porażce 1:2 z Manchesterem City i udanie zaprezentuje się na Stamford Bridge, gdzie jutro czeka ich potyczka z Chelsea.
The Reds nie przegrali dwóch spotkań ligowych z rzędu od kiedy Rodgers pracuje w Melwood, czyli od czerwca 2012 roku.
Porażki z Southampton i Arsenalem w tym sezonie były szybko tuszowane wygranymi nad Sunderlandem i Fulham.
Rodgers zdaje sobie sprawę, że w Londynie jego drużynę czeka bardzo trudny test, ale to nie zmienia ani trochę jego oczekiwań.
– Od kiedy tu pracuję, obojętnie jakim składem graliśmy, zawsze potrafiliśmy pobudzić się do pracy – powiedział.
– Ta drużyna jest w stanie znów się zmotywować i osiągnąć upragniony cel w weekend.
– Ostatni mecz [przeciwko City] dał nam pewność siebie i wiarę, ale wyruszamy do Londynu z przekonaniem, że spotkanie z Chelsea będzie równie trudne.
– Nie możemy zawsze patrzeć na ostatni mecz. To jest jednak piękno tej drużyny – grupy uczciwych piłkarzy. Oceniamy się wzajemnie po każdym meczu i do kolejnego podchodzimy z pozytywnym nastawieniem.
– Z każdą kolejką jesteśmy silniejsi. Jeśli cofniemy się o jakieś kilka tygodni, wyraźnie zobaczymy, że nasza gra jest na coraz wyższym poziomie.
– Wydaje mi się, że drużyna pokazuje dużą pewność siebie zarówno na treningach jak i w meczach. Gdziekolwiek gramy, czy to na Anfield, czy to na innych boiskach Premier League, zabieramy ją ze sobą, co jest dużym utrudnieniem dla rywali.
– Przez ostatnie 12 miesięcy na pierwszy rzut oka da się dostrzec naszą agresję, charyzmę i spójność. Myślę, że nasza pozycja w tabeli będzie się wahała do końca sezonu – jednego dnia jesteś pierwszy, a następnego czwarty.
Philippe Coutinho dał the Reds wymarzony start w meczu na Etihad Stadium, gdy wyprzedził Raheema Sterlinga i kopnął piłkę do pustej bramki.
Niestety, City wróciło do gry, gdy strzałem głową wyrównał kapitan, Vincent Kompany. Tuż przed przerwą na 2:1 wynik ustalił Álvaro Negredo.
– Poza tym, że straciliśmy dwa gole, graliśmy świetnie – broni swoich podopiecznych Rodgers.
– Graliśmy z drużyną, która kilka tygodni temu pokonała Bayern Monachium. Coraz bardziej zbliżamy się do najlepszych drużyn na świecie.
– Oczywiście mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy. To rozczarowujące, że nie osiągnęliśmy rezultatu, jaki zakładaliśmy przed meczem.
– Mimo wszystko, gdy przyjeżdżasz na Etihad – stadion, który w tym sezonie jest naprawdę trudny do zdobycia i grasz tak, jak my dwa dni temu, oznacza to, że jesteśmy gotowi podjąć każde wyzwanie.
– W końcu chcemy skończyć ten sezon w pierwszej czwórce, a w kolejnych mamy zamiar się tam utrzymać. To da nam szansę na wzmocnienie drużyny.
– W tym momencie po prostu skupiamy się na kolejnym meczu, a to wszystko, czego dokonaliśmy w 2013 roku działa tylko na naszą korzyść. Zobaczymy, gdzie zawędrujemy.
Chelsea obecnie jest o jeden punkt i jedną pozycję przed Liverpoolem, który spadł na czwarte miejsce w tabeli.
– Nie mogło być trudniej – powiedział Rodgers. – Gramy przecież z dwoma zespołami, personalnie najsilniejszymi w lidze.
– Mogą wystawić rezerwowy skład, a i tak będą faworytami do mistrzostwa. Wyjdziemy zatem na mecz z Chelsea pewni siebie i damy z siebie wszystko, tak jak dotychczas.
– Jakość spotkań, które gramy udowadnia, że jesteśmy coraz lepsi. Ten okres w sezonie jest zawsze trudny, pod każdym względem. Sytuacja nie jest idealna, ale najważniejsze to uzyskać dobre wyniki.
Komentarze (4)