Trzy kropki: Mecz z Chelsea
W niedzielnym hicie Premier League Liverpool niestety ponownie przegrał, tym razem 1:2 na Stamford Bridge z Chelsea. Oprócz słabej postawy zespołu, the Reds nie mogli liczyć na słuszność decyzji arbitra, a w dodatku pojawiły się nowe kontuzje. Zapraszamy na najnowsze wydanie „Trzech kropek”.
O ogólnym przebiegu meczu… (Gall)
O ile początek spotkania był świetny, o tyle cała reszta była po prostu okropna. Chelsea zagrała bardziej fizycznie od nas, przez co przegrywaliśmy większość pojedynków. Zbyt często traciliśmy piłkę, narażając się w ten sposób na kontry. Druga linia praktycznie nie istniała, a mecz bardzo przypominał mi pojedynek z Arsenalem. Nie pokazaliśmy tej walki i chęci zwycięstwa, która była widoczna w meczu z City. Właściwie to żałuję tylko tego, że tak rzadko atakowaliśmy, bo gdy już udało nam dostać pod pole karne, to było groźnie. Powinniśmy częściej oddawać strzały, nasze podania były za czytelne, a zawodnicy mieli nawet problemy z przyjęciem piłki. Na szczęście zajmujemy dobrą pozycję, na górze tabeli jest ścisk a przed nami teoretycznie łatwe spotkania. Trzeba się zrehabilitować i zapomnieć o ostatnim meczu.
O straconych bramkach… (Raf)
Przy pierwszym golu dla gospodarzy, nikt nie ma wątpliwości – kto popełnił występek, a kto zbrodnię przeciwko ludzkości. Tym oto przykładem żenującej rymowanki, chciałem zilustrować, że można zachować się jeszcze gorzej od Lucasa i Johnsona, choć nie jest to łatwe. Ale do rzeczy. W końcu nie za to mi nie płacą. Pierwszy z winnych nie dość, że fatalnie się ustawił, to jeszcze postanowił odwalić Roberta Korzeniowskiego. Zapewne chciał z mniejszej odległości obejrzeć niezłą bramkę Hazarda. Glen z kolei, przebiegł kilkadziesiąt metrów tylko po to, żeby nic nie zrobić i w zabawny sposób podskoczyć. Druga bramka to wina w największej mierze Martina Skrtela, który popełnił błąd w kryciu Samuela Eto. Mignolet mógł zrobić więcej, ale to nie on wbrew pozorom najbardziej zawinił w tej sytuacji.
O kontrowersyjnych decyzjach arbitra… (Gall)
Miałem nadzieje, że następnego ważnego meczu sędziowie nie będą chcieli zepsuć swoimi decyzjami. Webb zawsze kojarzył mi się z sędzią, który w jednej chwili może odwrócić losy spotkania. Faul na Hendersonie zasługiwał co najmniej na żółtą kartkę, nie mówiąc o szarpaniu Suareza w polu karnym i podcięcia go w końcówce meczu. Niestety ostatnimi czasy musimy znowu krytykować postawę sędziów, przez co cały świat myśli, że szukamy wymówek. Problemem Luisa jest jednak to, że wyrobił sobie opinię nurka i większość myśli, że próbuje wymusić faul. Jednak za symulowanie w polu karnym jest żółta kartka więc skoro Urugwajczyk jej nie otrzymał, to chyba oznacza, że faul był. Najgorsze jest to, że większość przewinień była na oczach sędziów. Cóż, pozostaje mieć nadzieje, że już więcej nie będziemy musieli na nich narzekać.
O coraz większej liczbie kontuzji… (Raf)
Klubowy lekarz wzmocnił swój gabinet kolejnymi zawodnikami . Do Enrique oraz Sturridge’a, dołączyli Allen i Sakho. Nie można także zapomnieć o urazach Gerrarda i Flanagana, jednak w ich przypadku jest szansa na powrót w najbliższych spotkaniach. Mamy w zasadzie obecnie dwie rzeczy: pecha i wąską kadrę, jednak nie wpadajmy jeszcze w panikę. W meczu z Hull, nie tylko możemy być świadkami powrotu kapitana, ale w razie problemów kadrowych, w odwodzie czekać będzie – gotowy na realną szansę – Luis Alberto. Nie wiem w jaki sposób kontuzje te mogą wpłynąć na formę całego zespołu, ale jest światełko w tunelu. Otóż terminarz będzie teraz łaskawszy. Poza tym cała ta sytuacja może być bodźcem do nieco większych inwestycji w najbliższym oknie transferowym.
O następnym spotkaniu z Hull… (Oski_LFC)
Bez wątpienia trzeba się zrewanżować. Jeszcze kilka dni temu zakładałem, że ta sztuka na pewno nam się uda, ale teraz zaczynam się bać kolejnego bolesnego ciosu. Hull jest w gazie, przyjadą bez żadnej presji, zaś my musimy wrócić na właściwe tory. W dodatku doszły kolejne urazy, dlatego to wcale nie będzie łatwy początek roku. Tak czy inaczej, wierzę, że Suárez po dwóch meczach przerwy, ponownie zadręczy bramkarza rywali. To ważne spotkanie i zwycięstwo pozwoli nam złapać oddech przed nadchodzącymi tygodniami.
Komentarze (5)
Już widzę te komentarze jakby Rodgers postawił na rezerwowych w takim meczu. Niestety poszedłeś w kierunku: "i tak źle i tak niedobrze".