Flanagan: Podejmuję wyzwanie
Jon Flanagan zapowiada, że, mimo wielu zmian personalnych w porównaniu do ubiegłego sezonu, nie podda się bez walki, jeśli chodzi o miejsce w wyjściowej jedenastce Liverpoolu.
José Enrique wrócił do zdrowia po kontuzji, a Glen Johnson wydaje się być pewniakiem na prawą stronę defensywy, jednak to nie demotywuje młodego piłkarza. Po tym, jak w ubiegłej kampanii Flanno wygrzał sobie miejsce na pozycji lewego obrońcy, zaliczył też debiut w reprezentacji.
Mimo tego, że sezon 2013/2014 zawsze będzie wspominany przez niego z rozrzewnieniem, wie, że trzeba z czystym umysłem od nowa zacząć walkę o wyjściowy skład.
– Minione dwanaście miesięcy to wspaniały okres, ale trzeba koncentrować się na kolejnym sezonie, na nowych planach i zamierzeniach.
– Jeśli chodzi o mnie, liczę na zakończenie okresu przygotowawczego w pełni sił, bez kontuzji i powrót do pierwszego składu.
– Menedżer pokazał, że nie boi się dawać szansy młodym, wystarczy spojrzeć na mnie, Sterlinga, Wisdoma czy Ibe’a.
– Poprzedni sezon był fantastyczny, ale pod koniec w beczce miodu znalazła się łyżka dziegciu i skończyliśmy na drugiej pozycji. Ale za chwilę znowu ruszamy z czystą kartą i postaramy się zapełnić ją jeszcze lepiej niż ostatnio.
Jon opowiedział też o nastrojach wśród ekipy panujących przed nadchodzącymi sparingami, których serię otwiera potyczka z AS Roma:
– Nowi koledzy są świetni, wydaje się, że cieszą się z tego, gdzie są i wkrótce idealnie wpasują się w drużynę.
– Cała nasza podróż do USA wiele znaczy w kontekście integracji i zgrania nie tylko na boisku. Podczas meczów będzie czas na eksperymenty z ustawieniem i taktyką.
– Dwa lata temu graliśmy tu z Romą i stąd wiem, że walka w środowym meczu będzie ciężka. Ale jest tu też kilka innych mocnych drużyn, a perspektywa spróbowania swoich sił w meczach z nimi zapowiada się naprawdę ekscytująco.
Komentarze (1)