Robinson: Flanagan moim wzorem
Jack Robinson chce pójść w ślady swojego dobrego przyjaciela Jona Flanagana i wywalczyć miejsce w pierwszej drużynie, po tym jak nabrał doświadczenia grając w Championship.
Reprezentant Anglii U-21 będzie starał się zaimponować Brendanowi Rodgersowi podczas przedsezonowego tournée po Stanach Zjednoczonych. Po spędzeniu zeszłego roku w Blackpool, który, jak sam twierdzi, uczynił do dojrzalszym zawodnikiem, Robinson ma zamiar spróbować pójść w ślady Flanagana i powtórzyć jego niezwykły progres.
– Spójrzcie na postęp, jaki uczynił Flanno w ciągu kilku miesięcy. Pomógł drużynie w znacznym stopniu, a ponadto wywalczył powołanie do reprezentacji narodowej – mówi Robinson wprost z bazy w Chicago.
– To daje mi duże nadzieje na przyszłość. Wiem, że jeśli będę podążał właściwą ścieżką, to być może uda mi się pójść w jego ślady.
– Powrót do Liverpoolu będzie dla mnie dużym przełomem, jedyne co mi pozostaje to ciężka praca na treningach i próby wywarcia dobrego wrażenia na menedżerze.
– Podczas mojego pobytu w Championship nabrałem dużo doświadczenia. Czas, który spędziłem w klubie sprawił, że musiałem szybciej dorosnąć. W Blackpool nie ma opieki medycznej, a na dodatek sami musieliśmy prać własne stroje meczowe! To oczywiście żart, ale faktem jest, że stałem się dojrzalszym graczem, nauczyłem się samodzielności i brania ciężaru gry na swoje barki. To było niezwykle ważne doświadczenie
– Championship to ciężka liga. Najważniejsze jednak, że otrzymywałem tam szansę na grę. Teraz muszę pójść o krok dalej i postarać się zaimponować menedżerowi. Na treningach daję z siebie wszystko, decyzja dotycząca mojej przyszłości należy wyłącznie do niego.
W niedzielny wieczór, na słynnym Soldier Field, stadionie drużyny Chicago Bears, Liverpool będzie podejmował mistrzów Grecji – Olympiakos. Po przybyciu na miejsce, Robinson był pod wrażeniem zarówno stadionu, jak i niezwykle ciepłego powitania.
– Przed hotelem stały setki ludzi. To bardzo dobra rzecz dla młodych chłopaków w drużynie. Byłem pod wrażeniem gry Adama Philipsa na treningu, to bardzo dobry gracz. Pobyt na tournée jest dla niego niesamowitym przeżyciem, ma szansę zobaczyć jak wielu ludzi kibicuje Liverpoolowi w innych krajach.
– Soldier Field to potężny stadion. Myślę, że nigdy jeszcze nie widziałem większego. Przeważnie rozgrywane są tu mecze futbolu amerykańskiego, jednak murawa jest w bardzo dobrym stanie. Sądzę, że szykuje się bardzo dobry mecz.
Komentarze (3)