The Reds przegrywają na Anfield
Podopieczni Brendana Rodgersa nie zdołali odrobić strat z pierwszej połowy i przegrali 0:1 z Aston Villą. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 9. minucie Gabriel Agbonlahor.
Liverpoolczycy w drugiej połowie dominowali na boisku, nie przełożyło się to jednak na zdobycie wyrównującej bramki i gospodarze przegrali swoje pierwsze spotkanie na Anfield w tym sezonie.
Najlepszą sytuacje do zdobycia wyrównującej bramki miał Philippe Coutinho, piłka po jego strzale odbiła się jednak od słupka, a dobitka Raheema Sterlinga uderzyła w stojącego przed nim Jordana Hendersona.
The Reds będą teraz musieli otrząsnąć się z tej porażki i odbudować morale we wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko Ludogorcowi.
Komentarze (59)
dobrze że sprzedaliśmy Boriniego bo jeszcze tylko jego brakowało w tym meczu
Co oni robią na treningach? Nawet z dystansu porządnie huknąć już nie potrafią.
Szkoda tak głupiej straconej bramki.
Lallana też nie lepszy, o własne nogi się potyka.
no i oczywiście po prostu deja vous .. pamiętacie mecz z cfc? to to samo -.- tracimy gola, rywal się cofa i gacie pełne, nie wiemy co zrobić, fakt że mieliśmy jakieś słupki itd ale powinniśmy z takimi.. tym bardziej u siebie doić punkt za punktem..
nie umiemy grać pod prawdziwą presją, z City .. pamiętne 3-2 było tak samo, już się nam nogi uginały ale piękna asysta Kompanego uratowała mecz..
nie wiem co ten Rodgers robi.. czemu nie gramy jak rok temu? nie ciśniemy w 1 połowie a w drugiej chodzimy po boisku? to działało.. a teraz? obie przetruchtane.. oszczędzał piłkarzy na Ludogorets? no chyba tak, skoro kurwa nie pozwala im biegać tylko powoli rozgrywać piłeczkę.
A największą żenadę to dał dziś Coutinho
A najbardziej zabrakło Allena i Sturridge'a po równo. Pierwszy świetnie nadaje tempo naszym akcjom, a drugi skupia na sobie uwagę minimum jednego, dwóch przeciwników i rozluźnia ich szyki
"pół d..y za krzaka"!
- wkurzał mnie dziś Coutinho. OK, piękny strzał w słupek, ale on przeprowadził z 10 identycznych akcji, zamiast z raz podać lepiej ustawionym
- wkurzał mnie ten sędzia. Za kazdym razem stawał pomiędzy skrzydłowym, a środkowym na 16 metrze, może to bez znaczenia, ale optycznie denerwowała mnie ta łysa przeszkoda na drodze do świetnej sytuacji
- wkurza mnie zwalanie winy na Gerrarda za każdym razem. Co tam, znowu obrońca zawalił bramkę, a ofensywa nie zrobiła nic i tak wszystko to wina Gerrarda. Dziś nie było w naszym zespole lepszego pomocnika, każdy inny miał w ch** niedokładnych zagrań i zmarnowanych piłek na koncie.
- A najbardziej wkurza mnie ta masa czarnych wróżb i żałosnych żartów, że Ludogorec nas rozwali i permanentnie jesteśmy do dupy. Qrwa mać naszło się mnóstwo nowych kibiców, pewnie większość śledziła tylko losy Barcy i Realu. To jest Premier League, Chelsea przez takie mecze nie zdobyła mistrzostwa, a my awansowaliśmy z 5 ostatecznie na 2 i walczyliśmy o mistrza, bo Arsenal i City też owalali, tylko my mieliśmy taką serię zwycięstw.
To pokazuje, jaką mamy "głębię" składu. Jak nie mlode perspektywiczne talenty ktore nie potrafią podac, to drewna typu Lambert, Borini czy Lucas.
Aston Villa miała pomysł na LFC- stałe fragmenty gry, celebracja każdego wznowienia, faule(Balotelli kopnięty przez Senderosa). Zagrali jak Chelsea.
Liverpool zagrał jak z Chelsea w tamtym sezonie.
Za dużo mieszania w składzie i takie są skutki.
Czy farsa kupiła od nas Suareza, czy my kupiliśmy Messiego?
Jeśli masz IQ sięgające połowy stodoły to zrozumiesz o co mi chodzi.
@kulsky'ego też się to tyczy (pomijając stodołę).
To ludzie oglądali mecz czy dla jaj głosowali?
nie martw się Borini dogoni Gerrarda.
Tak się składa akurat że jest to kapitan drużyny i on ma dwa zadania na boisku. Pierwsze zadanie to grać. Drugie zadanie to wspierać i "prowadzić" zawodników. On ma usiąść na ławie? Podasz mi nazwisko zawodnika, który wejdzie za niego i pogra ? Ja tutaj nie widzę osoby która zastąpi w jakiś sposób naszego kapitana. Po dzisiejszym meczu powiedziałem mojej dziewczynie (kibica LFC) że jedyny plus z dzisiejszego meczu jest taki,że mamy Gerrarda w drużynie. Zatem żyjemy w oddzielnym świecie. Zauważ że nie tylko Gerrard wrzucał w pole karne. Robił to Henderson, Lovren, Manquillo, Moreno, Couthino i Sterling. Steven ma 34 lata a biegał i starał się bardziej niż kilku innych zawodników. Pozdrawiam.
widze, ze nick zobowiązuje. Ciekawe, bo przytaczasz poziom gry Cou , Hendo etc. a gdzie ja napisalem, ze zagrali dobrze? Wszyscy zagrali słabo, ale Gerrard ma juz 34 lata. Nie oszukujmy się. Poza tym nie chodzi mi o jakies wrzutki, tylko te ze stałych fragmentow gry. Jest kapitanem, a tak ich dzisiaj porwał do gry, ze Cissokho o mało czapka nie spadła z głowy. Ja rozumiem, że to Gerrard, ale nie jest juz tym samym zawodnikiem co kiedys...A w tym lezy problem, ze nie wymienie Ci nazwiska , ktory by wszedl i pogral, bo Can jest kontuzjowany, a nasza polityka transferowa jest jaka jest, kupić graczy po 20 mlnow i wywalic to w błoto.
Z resztą, co chwila są kontuzje, jakim cudem przy mniejszej ilości transferów mielibyśmy ugrać cokolwiek gdziekolwiek?
Słabe jest takie pier...lenie, mało konstruktywne i w ogóle wydaje mi się że nie przystoi kibicom LFC
To nie były ogorki.
Czyli jak z nimi przegraliśmy to zasługujemy na co najwyżej wg.obliczeń na 7 miejsce
@kulsky
Masz rację Gerrard gra słabe mecze.
Od siebie dodam że Moreno można sobie w d... wsadzić. Fatalny obrońca, ktory gdy atakuje jest niesamowity a gdy broni żenujący. Taki Boenisch.