Moreno o Steviem, Mario i rywalach
Po tym, jak mógł oglądać gola Gerrarda dającego Liverpoolowi trzy punkty podczas wtorkowego spotkania w Lidze Mistrzów, Alberto Moreno stwierdził, iż bardzo chętnie widziałby siebie u boku kapitana the Reds przez wiele najbliższych lat.
Hiszpan był częścią drużyny, która otworzyła rywalizację w grupie B zwycięstwem 2:1 nad mistrzem Bułgarii, Łudogorcem Razgrad na Anfield dzięki bramce Stevena Gerrarda w doliczonym czasie gry.
Zaledwie dziesięć minut przed tym, jak kapitan pewnie przymierzył z jedenastu metrów, pierwszą bramką strzeloną dla nowego klubu mógł pochwalić się Mario Balotelli. Korzystny rezultat zawisnął na włosku, kiedy strzał Daniego Abalo trafił do siatki the Reds, jednak ostatecznie trzy punkty zostały w Liverpoolu.
- Steven był trochę zestresowany, czyż nie? - zażartował Moreno tuż po kończącym spotkanie gwizdku.
- Tak na poważnie, trudno nie przebierać w superlatywach mówiąc o Steviem. Jest świetnym piłkarzem i niezwykłą osobą. Bez wątpienia należy do światowej czołówki.
- Zawsze tak było. Jestem dumny z tego, że mogę z nim grać w jednej drużynie. Mam nadzieję, że pozostanie z nami jeszcze przez długie lata.
22-latek był równie chętny w przypisywaniu pochwał Balotellemu, który zdołał zmienić bieg meczu swoim strzałem z bliskiej odległości.
- Mario ma solidną posturę - mówił boczny obrońca. - Potrafi długo utrzymywać się przy piłce i pomaga nam, kiedy obrona jest pod presją.
- Daje nam to coś więcej. Kiedy miał w polu karnym okazję na gola - wykorzystał ją. Defensywy naszych rywali nie mają łatwo, grając przeciwko Balotellemu.
- Jestem zachwycony nim i jego bramką. Teraz musimy postarać się utrzymać na fali tego zwycięstwa.
Moreno był stałym zagrożeniem dla gości, pokazując pełnię swoich umiejętności zarówno w obronie, jak i w ataku podczas całego meczu.
Na przykład, kilka sekund po przerwaniu niebezpiecznego ataku piłkarzy Łudogorca, to właśnie jego dośrodkowanie pozwoliło Balotellemu na umieszczenie piłki w siatce.
Numer 18 miał znajomość trudności, jakie jego drużyna mogła napotkać na boisku we wtorek, ale pamiętał słowa menedżera, który nalegał, aby skupić się na zdobyciu trzech punktów.
- To był trudny i skomplikowany mecz - powiedział. - Mierzyliśmy się z bardzo dobrą drużyną. Każdy z nas wiedział, że na zwycięstwo trzeba będzie się solidnie napracować.
- Daliśmy z siebie wszystko i zrobiliśmy, co tylko się dało, aby zdobyć trzy punkty.
- Drużyna spisywała się nieźle, kiedy nadszedł wyrównujący gol, jednak w gorączkowy sposób udało nam się strzelić jeszcze jedną bramkę. To było naprawdę trudne spotkanie i jesteśmy zadowoleni ze zgarnięcia pełnej puli.
Komentarze (0)