Big Sam o jutrzejszym meczu
Sam Allardyce z szacunkiem podchodzi do rywalizacji z Liverpoolem, do której dojdzie w jutrzejsze późne popołudnie w Londynie. Menedżer Młotów ma nadzieję, że jego podopieczni zrobią mu miłą niespodziankę i pokonają the Reds.
– Czeka nas bardzo trudne spotkanie i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, ale prawdę powiedziawszy, jaki mecz w tej lidze jest łatwy? Niekiedy najlepszym zespołom przytrafia się słabszy moment, jak Liverpoolowi w spotkaniu z Aston Villą. Nie umniejszam sukcesu the Villans, gdyż zagrali świetnie, ale moim zdaniem chłopcy Rodgersa byli myślami już przy Lidze Mistrzów.
– W naszym zespole w ciągu lata zaszło mnóstwo zmian, podobnie zresztą jak w Liverpoolu. Ciągle uczymy się grać razem, zgrywamy się i zdajemy sobie sprawę z naszych lepszych i słabszych punktów. Cała adaptacja zespołu wymaga czasu i będziemy nad tym pracować.
Zapytany o nieobecność Luisa Suáreza w składzie Liverpoolu i czy odetchnął z ulgą w związku z tym, odpowiedział: – Patrząc na to przez pryzmat jutrzejszego meczu to tak, cieszę się, że nie będziemy musieli z nim walczyć. Z punktu widzenia Premier League, szkoda, że zawodnik klasy światowej opuścił Wyspy. Liverpool zastąpił go kilkoma innymi piłkarzami i przekonamy się wkrótce, jak sobie będą radzili bez Luisa.
– Zagramy na własnym stadionie i na pewno będziemy chcieli atakować Liverpool. Naszym celem jest utrzymywanie się przy piłce. Nie możemy jej oddawać rywalom, gdyż wiemy, że to może być dla nas śmiertelne zagrożenie.
– Liverpool będzie znów groźny w tym sezonie, jednak nowi piłkarze Rodgersa potrzebują czasu na aklimatyzację. Jeśli wszystkie elementy w ich składzie odpowiednio „odpalą”, mogą naprawdę namieszać – podsumował Big Sam.
Komentarze (4)