Druga porażka z rzędu w lidze
Liverpool przegrał 3:1 w pojedynku z West Ham United. The Reds stracili dwie bramki w ciągu pierwszych siedmiu minut, aczkolwiek gol Raheema Sterlinga pozwolił nawiązać walkę z rywalami z Londynu. Mimo starań, Liverpool nie zdołał odrobić strat, a w 88. minucie gospodarze zdobyli trzecią bramkę, która przesądziła o wyniku.
Komentarze (79)
#inniniżTottenham
Bezcenne też pamiętam " Jesteśmy Inni niż tottenham, kupujemy z rozwagą"
Nie wiem ile razy można powatrzać, że to nie działa i nigdy nie zadziała, ai jeśli piłki przechodzą przez środek jak przez sitko to najepsza obrona świata nie pomoże. No i Mignolet grający tak, że nie mogę się doczekać tego Valdesa bo to woła o postę do nieba.
Nie zostaje nic innego jak zacisnąć zęby i poczekać na lepszą gra bo ta na pewno nadejdzie!
YNWA!
Ogólnie nie ma ataku LFC gra piach już 3 mecz z rzędu, aż strach pomyśleć co będzie z Basel.
A tak w ogóle to najwyższa pora zastosować wariant ManU i ogłaszać kontuzję kilku graczów przed powołaniem do kadry (Sturridge).
NO PARTY
Szkoda ze w kadrze same ciapy zostaly, nawet SG to nie jest juz kapitan, nie ma tam kto suszarki zrobic i zjechac slabo grajacego zawodnika, takie czlapanie przez 90 minut a nuz cos sie uda zrobic. Jak Lee Naylor w meczu Celticu s Szachtarem (?) wybil pilke na rog, mimo iz mogl ja podac do stojacego niedaleko niepilnowanego zawodnika to Boruc malo go nie zabil na boisku - w LFC jest tylko taka reakcja - http://stickerish.com/wp-content/uploads/2011/09/OkayGuyBlackTextSS.png
http://pl.wikipedia.org/wiki/Luis_Alberto_Suárez_Díaz
Umarłem. Kiedy ludzie zrozumieją, że nie każdy zawodnik, który zmienił klub w danym oknie transferowym był "do wyciągnięcia" dla The Reds?
Serio?
Pomyśleliście o tym, czy patrzycie tylko na nazwisko?
Tutaj trzeba faceta od destrukcji, a nie kolejnego, statycznego registę.
Downing się z nas śmieje.
koniec świata...
Jesteśmy o wiele gorsi...
Lovren - daje sie ogrywać jak trampkarz
Lallana - jak narazie nie pokazuje pełni swoich możliwości choć i tak uważam, że to niestety nie ten poziom :/
Borini - za wysoka tygodniówka i za wysokie progi
Mignolet - "nie mamy bramkarza"
Coutinho - kompletnie bez formy
a poza tym nie mamy defensywnego pomocnika,
tak więc widzę to w czarnych barwach...
No właśnie, drużyna tak jak była słaba w poprzednim sezonie tak i słaba jest obecnie, tylko że rok temu Suarez w takich meczach strzelał 2-3 gole i były 3 punkty:)
Teraz najlepsze co nas może spotkac,to mecz ważniejszy niż inne,ktory zmusi graczy do wiekszego wysilku,niż sa w stanie z siebie dac i do lepszej gry,niż predysponuje ich aktualna forma...z kim to gramy w nastepnej kolejce?
Jesli wygramy,te bitwe,wieże że wskoczymy na wysoka fale.Innych wariantow nie biore pod uwage.
Can i Allen wrócą, zagrają dwa mecze i znowu będzie narzekanie że się nie nadają, skład jest dobry, ale trzeba to poustawiać, no i fakt, że forume to oni zgubili gdzieś niestety:(
Był kiedyś pewnien południowy grajek, który swoją postawą wybił klub na wyżyny i tylko dzięki niemu gramy w LM i mieliśy wicemistrzostwo kraju. Strzelał, kreował, absorbował uwagę całej obrony przeciwnika, dzięki czemu pozostali też błyszczeli. Nie ma Ursusa nie ma LFC.