Aldo o zbliżających się derbach
W swojej najnowszej kolumnie, legenda Liverpoolu John Aldridge widzi w nadchodzącym spotkaniu z Evertonem szansę na zaliczenie serii pozytywnych rezultatów.
Sobotnie derby Merseyside mogą mieć ogromne znaczenie dla przebiegu kampanii obu ekip. Mecz ten będzie miał kluczowe znaczenie zarówno dla Liverpoolu jak i Evertonu. Oba zespoły nie zaliczyły zbyt udanych startów w Premier League i są zdesperowany, aby trochę się odkuć.
Bez wątpienia derby mogą być trampoliną dla najbliższych tygodni, dzięki zastrzykowi pewności siebie zdobytej poprzez pokonanie rywala. Biorąc pod uwagę kłopoty obu drużyn w obronie, ciekaw jestem czy zobaczymy dosyć zachowawczy mecz. Jestem pewien, że w Melwood i Finch Farm sporo pracy poświęci się na udoskonalenie gry defensywnej.
Ciężko przewidzieć jaki będzie rezultat. Nikt nie spodziewał się, że w styczniu wygramy 4:0, zwłaszcza, że we wcześniejszym remisie na Goodison, Everton wyglądał na troszkę lepszą drużynę. Liverpool musi ujrzeć w sobotnim spotkaniu okazję na rozpoczęcie serii dobrych wyników. Nadchodzące mecze w lidze to West Brom, QPR, Hull i Newcastle, więc mecz z Evertonem będzie naszą najtrudniejszą potyczką w nadchodzących kolejkach.
Krytykowanie Gerrarda to szaleństwo
Od Stevena Gerrarda zawsze wymaga się najwięcej, więc gdy na jakiś czas lekko obniży loty to odrazu mocno się na niego naskakuje. Dzieje się tak od lat. Niektóre komentarze po porażce z West Hamem były szalone. To jest problem drużynowy, w defensywie mamy problem jako całość.
Raheem Sterling zakasał rękawy i wziął się ostro do roboty i do tej pory jest naszym najlepszych graczem, ale jako kolektyw nie byliśmy wystarczająco mocni. Po mimo tego, że gra w obronie kuleje to nasze rzuty rożne i wolne nie są dobrze wykorzystywane. W zeszłym sezonie to był nasz duży atut, w tym piłka zbyt rzadko jest dobrze dogrywana. To nie jest fizyka kwantowa, musimy to poprawić.
Nie potrafimy odpowiednio bronić w polu karnym
Na Upton Park zagraliśmy słabo. West Ham zamiast być nieco wycofany wszedł w otwartą walkę, na co nie byliśmy przygotowani. Wygląda na to, że nie potrafimy poradzić sobie z zagrożeniem, które pojawia się, gdy piłka jest zagrywana w naszą jedenastkę. Przy pierwszej bramce to był prosty stały fragment gry. Przy drugiej bramce straciliśmy piłkę trzy razy w przeciągu pięciu sekund.
Mecz do zapomnienia, ale przywołał u mnie koszmary z meczu wyjazdowego z Hull w zeszłym sezonie.
Trzecia bramka to istna parodia. Jeżeli jakiś uczniak skierowałby piłkę główką na środek boiska nie będąc pod żadnym naciskiem to jego trener wpadłby w szał zabijania. Mamadou Sakho zachował się karygodnie i to tylko podsumowało naszą grę w defensywie.
Simon jest zbyt cichy
Simon Mignolet wygląda jakby zatracił pewność siebie i niestety odbija się to na formacji obronnej. Jako typowy bramkarz od zatrzymywania strzałów jest jednym z najlepszych, celność podań i grę nogami poprawił, ale jego umiejętności dowodzenia obroną pozostawia wiele do życzenia.
Mamy problem z komunikacją w naszych szeregach. Nie mogłem uwierzyć, że Mamadou Sakho zderzył się z Dejanem Lovrenem. Nie winię Simona bezpośrednio za utratę goli, ponieważ nasze krycie było straszne, ale wciąż musi być bardziej ożywiony. Mignolet jest zbyt cichy i musi wreszcie wyjść ze swojej skorupy.
Pierwsza czwórka to nie lada wyzwanie
Muszę przyznać, że po trzech porażkach w pierwszych pięciu meczach jestem trochę zaniepokojony.
Wiem, że wciąż jest zbyt wcześnie by mówić o pewnych rzeczach, ale jeżeli nic szybko się poważnie nie zmieni to walka o tytuł rozstrzygnie się między Chelsea i Manchesterem City.
Arsenal pewnie zakończy sezon na trzecim miejscu. O czwarte będzie się toczyła prawdziwa batalia między nami, Evertonem, Tottenhamem i Manchesterem United.
Ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo brakuje Suareza. Wzmocniliśmy skład i go poszerzyliśmy, ale to Suarez sprawiał, że niektóre rzeczy po prostu się działy. Jest zawodnikiem światowej klasy i wielu sytuacjach ciągnał nas za uszy.
Jedynym pozytywem minionego weekendu jest to, że wielu naszych rywali również zaliczyło wpadki.
John Aldridge
Komentarze (4)
Trzecia bramka to istna parodia. Jeżeli jakiś uczniak skierowałby piłkę główką na środek boiska nie będąc pod żadnym naciskiem to jego trener wpadłby w szał zabijania. Mamadou Sakho zachował się karygodnie i to tylko podsumowało naszą grę w defensywie. - xDDDD To są jakieś jaja. Sakho zły, ale Mr Nietykalny bez zarzutu, mimo że nie był na swojej pozycji, czyli tam gdzie powinien, a później zamiast sprintem załatać dziurę na prawej stronie defensywy, gdzie wbiegał Amalfitano, to sobie truchtał.
Można jechać każdego bez trzymanki, tylko nie SG.