Pascoe: Napierać od początku
Liverpool będzie chciał osiągnąć formę z zeszłego sezonu, gdy jutro zmierzy się z Queens Park Rangers w Londynie. Takiego zdania jest asystent menadżera, Colin Pascoe.
Gdy the Reds walczyli o tytuł w sezonie 2013/14, korzystali z prostego algorytmu: zacząć bardzo intensywnie i nie dawać rywalom swobody od pierwszego gwizdka, potem zachować przewagę.
Bardzo podobny jest cel na niedzielny mecz na Loftus Road, gdzie przyjezdni będą chcieli odnieść drugie zwycięstwo z rzędu po raz pierwszy w sezonie.
- Zawsze mówimy: „Zaczynajcie szybko i operujcie piłką" - wyjaśnił Pascoe, gdy wypowiadał się na temat powrotu do ligowej codzienności.
- Mamy szybkich zawodników w zespole i chodzi o właściwe operowanie futbolówką, żeby wykorzystać ich atuty. W zeszłej kampanii wychodziło nam to w początkowych fazach meczów.
- Wtedy zespoły nie są ustawione tak głęboko. Teraz jednak trochę się cofają i my musimy się do tego dostosować.
Zespół Harry'ego Redknappa jest czerwoną latarnią tabeli Premier League. Londyńczycy przegrali bowiem 5 meczów w siedmiu kolejkach.
Mimo to, Pascoe spodziewa się ciężkiej walki w Londynie i zwraca uwagę, że the Reds będą musieli wykazać się cierpliwością w ataku, żeby nie narazić się na kontry Rangersów.
- To ciężki obiekt i wiem, że będą chcieli wygrać ten mecz - dodał Walijczyk.
- Mają bardzo groźne kontry, więc musimy się upewnić, że nie damy im tego wykorzystać. Trzeba szybko działać z piłką i próbować strzelać od pierwszych minut.
- Jestem pewien, że będą chcieli zanotować dobry rezultat, w końcu grają u siebie. Nie możemy oddać im inicjatywy. Jeśli zaczną przeważać, to będziemy musieli roić swoje i czekać na szansy a potem je wykorzystać.
Podczas ostatniej wizyty Liverpoolu na Loftus Road, w grudniu 2012, Pascoe zajmował stanowisko Rodgersa, ponieważ ten nie był dysponowany. The Reds wygrali 3:0.
- To był wspaniały dzień. Dobrze zagraliśmy i zgarnęliśmy 3 punkty - powiedział i zaśmiał się, gdy doszło do niego, że ma 100% statystykę, jako trener Liverpoolu.
- Wielu ludzi nie czuło się dobrze tego dnia, nawet Jordan Henderson i ja. To było niesamowite, że wtedy tyle wytrzymał i zagrał tak dobrze. To był świetny występ całego zespołu.
Komentarze (0)