Redknapp: Zgubiła nas naiwność
Szkoleniowiec Queens Park Rangers, Harry Redknapp był bardzo niepocieszony po końcowym gwizdku i stwierdził, że jego zawodnicy w ostatnich minutach spotkania zagrali „naiwnie". Anglik przyznał jednak, że na przestrzeni całego spotkania zaprezentowali się lepiej od gości i powinni zatrzymać przynajmniej jeden punkt.
– Nie zasłużyliśmy na taki rezultat, zagraliśmy dzisiaj świetny mecz – stwierdził Redknapp. – Od samego początku bardzo ich przycisnęliśmy, wygrywaliśmy każde starcie, każdy pojedynek główkowy. Uważam, że to my byliśmy tym lepszym zespołem.
– Wiem, że mieli szczęście, naprawdę, nikt nie musi mi tego mówić. Absolutnie nie zasługiwaliśmy dziś na przegraną. Było to nasze najlepsze spotkanie za mojej kadencji, włączając w to również zmagania w Championship.
– Zagraliśmy jednak naiwnie. Na minutę przed końcem wywalczamy rzut wolny i nie wykorzystujemy tego. Do przodu nie pobiegł żaden z wysokich zawodników, a my posyłamy piłkę, którą rywale wybijają i wyprowadzają kontrę.
– Mieliśmy już punkt, wyrównaliśmy na minutę przed ostatnim gwizdkiem – myślimy sobie, że tego nie można już przegrać. Można spróbować oddać jakiś strzał – jeśli piłka nie trafi w górny róg bramki, poleci w trybuny, trudno, nic się nie stanie – zdążymy się ustawić, odebrać piłkę, wszystko pod kontrolą. Cóż, byliśmy naiwni.
Redknapp wrócił również do rzutu wolnego Leroya Fera, od którego zaczęła się zabójcza kontra Liverpoolu: – Kiedy zabierał się do jego wykonania, krzyczałem do piłkarzy, by się cofnęli. Nagle wszyscy zebrali się jednak w polu karnym. Oni są przecież niscy, który z nich miał wygrać walkę o piłkę? Nie było tam przecież Bobby’ego Zamory. Zostawiliśmy rywalom otwarte pole do kontrataku, w ostatnich sekundach meczu.
– Chcemy u siebie wygrywać, ale gdy na minutę przed ostatnim gwizdkiem zdobywamy wyrównującą bramkę, musimy zrobić wszystko, by ten punkt utrzymać. Mamy rzut wolny – trzeba spróbować celować w „okno" – jak się nie uda, piłka wyleci za boisko. Ale nie wolno zagrać tak jak my dzisiaj i na samym końcu nadziać się na kontratak.
Komentarze (2)
Wchodzi jakiś rezerwowy napastnik i strzela dwie bramki.
Wyobrażacie sobie Boriniego jak wchodzi w 75 minucie i strzela dwie bramki? Albo chociaż jedną i zapewnia 3 punkty?
Powinni dzisiaj wygrać a nam należy się kubeł zimnej wody na łep.