Sturridge: Brakuje mi gry
Daniel Sturridge w wywiadzie zdradził, że obecny czas, kiedy przytrafiła mu się druga kontuzja z rzędu, jest najgorszym okresem w jego dotychczasowej karierze. Napastnik przyznał, iż być może to budowa jego ciała, czyni go podatnym na jego problemy mięśniowe na przestrzeni sportowej kariery.
Snajper po raz ostatni w barwach the Reds zagrał pod koniec sierpnia, po czym nabawił się urazu uda na zgrupowaniu reprezentacji Anglii.
Gdy wydawało się, że zawodnik wróci do gry, doznał kontuzji łydki, co według początkowych diagnoz wykluczyło jego występy na 2–4 tygodnie.
Podczas nieobecności 25-letniego reprezentanta Anglii, Liverpool przeciętnie radzi sobie w Premier League, zaliczając ponadto dwie porażki w trzech występach w Lidze Mistrzów.
– Dla mnie to z pewnością bardzo trudny okres w karierze – powiedział Sturridge.
– To prawdopodobnie mój pierwszy poważniejszy uraz, jakiego nabawiłem się w kadrze. Ciężko mi było zaakceptować taki obrót sprawy. Chcę po prostu grać i robię wszystko, by jak najszybciej pomóc kolegom.
– Bardzo mi tego brakuje. Pragnę znów wyjść na boisko, gdyż kocham futbol. Gdy nie jestem w stanie tego robić, jestem zdruzgotany.
– Brak możliwości gry w piłkę jest dla mnie katastrofalny, lecz muszę sobie jakoś z tym radzić.
– Trudno było powrócić po Mistrzostwach Świata, bez przepracowanego całego, letniego okresu przygotowawczego w klubie. Łatwiej wtedy o kontuzje – kontynuuje 25-latek.
Brendan Rodgers powiedział w tym tygodniu, że Sturridge może stać się jednym z najlepszych napastników w Europie, jeśli nie będzie tak często nękany urazami.
Daniel z pewnością nie wystąpi w sobotnim meczu z Newcastle na St. James’ Park. Mocno wątpliwy wydaje się również jego udział w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów z Realem w Madrycie.
– Być może to kwestia budowy mojego ciała. Istnieje prawdopodobieństwo, iż jest to dziedziczne. Mój wujek miał problemy z kontuzjami, kiedy grał w piłkę. Podobnie było z moim ojcem.
– Może to też karaibskie rytmy, które dodają mi trochę prędkości, ale jednocześnie sprawiają, że zwiększa się ryzyko kontuzji, ponieważ bardzo szybko zakwaszają się mięśnie.
– Jeśli chodzi o słowa menedżera o byciu jednym z najlepszych, muszę ciągle ciężko pracować, by zobaczyć, co może przynieść przyszłość.
Sturridge wierzy, że gra Liverpoolu w końcu wejdzie na właściwy pułap, dzięki czemu the Reds szybko złapią kontakt ze ścisłą czołówką tabeli.
– Poprawa gry na pewno przyjdzie szybko – kontynuuje.
– Menedżer ma swoje sprawdzone metody pracy i wszyscy wiemy, w jaki sposób zamierza grać. Jego styl pracy zawsze gwarantuje sukces.
– Byliśmy niezwykle bliscy ogromnego splendoru w poprzednich rozgrywkach. Teraz musimy ponownie zakwalifikować się do Champions League.
– Bardzo chcielibyśmy sięgnąć po jakieś trofeum w obecnej kampanii. Chodzi o to, że jestem zwycięzcą i kocham to uczucie.
– Mogę zakomunikować fanom, że po moim powrocie, zawsze będę szukał możliwości strzelania bramek i pomocy Liverpoolowi w wygrywaniu i walce o medale.
– Stawiam przed sobą jasne cele i wiem, czego mogę się spodziewać, gdy przywdziewam trykot Liverpoolu. Daję z siebie sto procent, występując w tej koszulce. Fani w pełni zasługują na sukcesy – podsumował Sturridge.
Ian Doyle
Komentarze (2)
#pdk