Rickie: Jesteśmy gotowi
Rickie Lambert wierzy, że Liverpool zbliża się do najlepszej możliwej formy w najbardziej dogodnym do tego momencie, jako że w czwartkowy wieczór the Reds rozpoczną walkę o Ligę Europy rywalizując z drużyną Besiktasu.
Angielski napastnik, który zeszłego wieczoru wyjaśnił dlaczego pozostał na Anfield pomimo oferty z Aston Villi, żałuje tego, że Liverpool zaczął obecny sezon bardzo niepewnie.
Nawiązując do pięcioletniej nieobecności w Lidze Mistrzów, the Reds odpadli z rozgrywek już w fazie grupowej wygrywając, zaledwie jedno z sześciu spotkań w grupie.
Odpadnięcie Liverpoolu z Ligi Mistrzów nadeszło w momencie, gdy drużyna Brendana Rodgersa miała problem z nabraniem rozpędu w swojej grze, lecz od połowy grudnia 2014 roku, zespół z Merseyside przegrał tylko jedno spotkanie z szesnastu rozegranych we wszystkich rozgrywkach.
- Czekaliśmy wiele lat, by znów zagrać w Lidze Mistrzów, dlatego też byliśmy bardzo zdeterminowani, żeby pozostać w grze - powiedział numer 9 w koszulce Liverpoolu.
- Jednak nie graliśmy wystarczająco dobrze, gdy już znaleźliśmy się w tych rozgrywkach. Jeśli tylko udałoby nam się prześlizgnąć do kolejnej fazy, kto wie do czego teraz bylibyśmy zdolni.
- Tak jak przypuszczałem, ponownie gramy najlepiej jak potrafimy. Gramy w Lidze Europy i są to rozgrywki, które spróbujemy wygrać.
- Znaleźliśmy się już na niezłym etapie tych rozgrywek. Wiem, że to nie to samo co Liga Mistrzów, ale to wciąż bardzo prestiżowe rozgrywki.
- Wiadomą rzeczą jest, że gra w Lidze Mistrzów jest znacznie cenniejsza. Staramy się dostać do czołowej czwórki, ale również jesteśmy zdeterminowani, żeby wygrać to trofeum - dodał.
Lambert ma nadzieję na dostanie okazji, by powiększyć swój dorobek bramkowy dla klubu z Anfield, jako że the Reds kontynuują walkę na trzech frontach, zarówno w walce o pierwszą czwórkę w lidze jak i o medale w lidze Europy i Pucharze Anglii.
Mimo to, 33 latek podkreśla, że pozostanie cierpliwy w oczekiwaniu na swoją szansę gry, szczególnie po sensacyjnym powrocie do gry Daniela Sturridge'a i niespodziewanej przemianie Mario Balotellego.
- Niejednokrotnie powtarzam, że nasza drużyna znów zaczęła grać na miarę oczekiwań i menedżer nie zmienia wiele ze zwycięskiego składu.
- Zdarzyło się, że zmienił coś raz czy dwa razy, ale można zauważyć, że działa konsekwentnie i przynosi to korzyści na boisku.
- Trzeba być cierpliwym i kiedy nadejdzie twój moment, próbujesz z całych sił pomóc drużynie najlepiej jak potrafisz.
W poniedziałkowy wieczór, drużyna Liverpoolu poznała swojego kolejnego rywala w rozgrywkach FA Cup i jest nim zespół Blackburn Rovers, podczas gdy w innej parze odbędzie się rywalizacją pomiędzy Arsenalem i Manchesterem United - dwoma wielkimi rywalami Liverpoolu.
- To świetnie uczucie dostać się do kolejnej rundy i zobaczyć późniejsze losowanie. Bardzo chcieliśmy zagrać na własnym stadionie i udało się. Dodatkowym plusem losowania jest fakt, że Manchester United będzie rywalizował z Arsenalem.
- Każdy zespół w tych rozgrywkach znajduje się tu z jakiegoś powodu. Mamy jednak przed sobą spotkanie na Anfield i chcemy to wykorzystać. Dzieli nas jeden mecz od gry na Wembley - podsumował angielski napastnik.
Komentarze (1)