Allen: Musieliśmy się tego nauczyć
Joe Allen powiedział, że Liverpool potrzebował czasu, by nauczyć się grać bez Luisa Suáreza. Zdaniem Walijczyka, klub mógł wykonać mały krok naprzód pod nieobecność nowego snajpera Blaugrany.
Odejście latem do Barcelony urugwajskiego napastnika uznano jako główny powód niepowodzeń the Reds w początkowej fazie kampanii. Suárez był najskuteczniejszym piłkarzem Liverpoolu w sezonie 2013/2014, który zakończył z 31 bramkami na koncie, zostając uznany najlepszym zawodnikiem rozgrywek Premier League.
Bez Suáreza i kontuzjowanego Daniela Sturridge’a, podopieczni Brendana Rodgersa zaliczyli najgorszy start w lidze od sezonu… 1964/1965.
Początek rozgrywek nie był dla Liverpoolu łatwy, ale od kilku tygodni klub notuje znaczącą poprawę i wygląda na to, że Czerwoni najgorsze mają już za sobą.
– Na początku roku rozmawialiśmy o braku Suáreza i jego wpływie na grę zespołu w poprzednim sezonie. Musieliśmy się z tym uporać i nauczyć żyć bez Luisa.
– Zajęło nam to trochę czasu, gdyż dodatkowo we wszystkim przeszkadzały nam kontuzje poszczególnych zawodników.
– Powróciliśmy do odpowiedniego poziomu, a wobec skutecznej gry w nowym systemie w tym sezonie, można powiedzieć, że uczyniliśmy pewien krok naprzód.
Po niedzielnym meczu na St. Mary’s z Southampton, Allen powiedział, że krytyka, jaka dotykała klub na starcie sezonu, była bolesna, ale zrozumiała i sprawiedliwa.
– Tak, byliśmy krytykowani za naszą postawę, lecz miało to swoje uzasadnienie. Nie było żadnych wymówek i nie graliśmy dość dobrze.
– Ciężko było szukać usprawiedliwień. Wiedzieliśmy, że możemy mieć problemy na początku sezonu, lecz trwało to trochę dłużej, niż pierwotnie zakładaliśmy.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że to wszystko musi w końcu zaskoczyć i dobrze, że znajdujemy się wreszcie na odpowiednim pułapie.
Komentarze (7)
Ty sobie odpuść komentarze, skoro ich cel to zniechęcenie innych do pisania, bo każdy ma prawo do opinii.
A prawda jest taka, że PL będzie rzucała sieci na Suareza, to pewne. Luisowi faktycznie źle gra się pod kogoś, a jeśli byłaby okazja to dobrze wiemy ile ten zawodnik może znaczyć- Arsenal by go chapnął, City i Chelsea również.
Btw. to tylko sfera gdybań; historia bardziej nieprawdopodobna niż ewentualny powrót Owena po Realu Madryt (bo były takie plotki).
Słaba gra Suareza to jest mocno naciągana opinia, Urugwajczyk radzi sobie naprawdę nieźle, a że nie strzela tyle co z Liverpoolu to oczywiste, bo tam bramki rozkładają się na większą liczbę zawodników. Jestem przekonany że następny sezon Luis spędzi w Barcelonie.
A jeszcze co do AggerDenMafia, własna opinia własną opnią, ale wypisywanie takich pierdół co on pod każdym newsem mocno odbiega od "wyrażania opinii", on raczej wyraża swoją głupote, i zdecydowanie lepiej by było jakby przestał się udzielać.
Też bym chciał żyć w takiej bajce jak Ty, w której Liverpool da Suarezowi większe wynagrodzenie niz ma w Farsie, wyjmie z kapelusza ponad 80mln i co najważniejsze przekona Luisa do powrotu i zapewni że dziennikarskie szumowiny na wyspach oraz F.A nie będa go gnębić jak do tej pory.
:( :( :(
@żółtoczerwony
Suarez jest typem piłkarza, który nie ma opcji, żeby grał źle, bo jest po prostu za dobry :p Ale jest typem piłkarza, który musi grać pierwsze skrzypce w zespole, które zawsze będą należeć do Messiego w Barcy. I dlatego inne kluby zapolują - co nie zmienia faktu, że cokolwiek się stanie z Suarezem będzie to nieprawdopodobny scenariusz (poza zostaniem w FCB, ofc!)