Cou: Nie zastanawiałem się długo
Philippe Coutinho w odróżnieniu od Raheema Sterlinga, Jordana Hendersona i Jona Flanagana nie wahał się ani chwili przed podpisaniem nowego kontraktu z Liverpoolem. Brazylijczyk jest szczęśliwy na Anfield a w lutym parafował przedłużenie ówczesnej umowy z the Reds.
Liverpool w tym sezonie ma duży problem z przedłużaniem kontraktów z kluczowymi ogniwami w drużynie. W ostatnich miesiącach spaliły na panewce negocjacje ze Sterlingiem, Hendersonem i Flanaganem.
Coutinho natomiast w lutym podpisał nowy kontrakt, na mocy którego zostanie w Liverpoolu do 2020 roku.
- Liverpool od początku obdarzył mnie ciepłem, więc kiedy przedstawiciele klubu zaproponowali przedłużenie umowy nie zastanawiałem się długo i podpisałem prolongatę kontraktu - powiedział Brazylijczyk.
- Zawsze bardzo dobrze spoglądałem w kierunku tego klubu i jestem bardzo szczęśliwy z aktualnej sytuacji, więc nie musiałem rozważać wszystkich za i przeciw.
Przedłużenie kontraktu miało pozytywny wpływ na formę Coutinho.
- Ciężko mi o tym mówić - powiedział Brazylijczyk. - Nie chcę rozmawiać o wkroczeniu na nowy poziom. Moim zadaniem jest dawać z siebie maksimum w ciągu tygodnia i pokazywać się z jak najlepszej strony podczas meczów.
- Czasami zdarza się, że nie wszystko układa się po twojej myśli, nieważne jak bardzo się starasz, ale robię co w mojej mocy a reszcie pozostawiam ocenę tego co widzieli.
Nowa umowa nie powstrzymała innych klubów przed zachwalaniem Brazylijczyka. Gdy Liverpool nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów zaczną się spekulacje nad przenosinami Coutinho do drużyn, które będą występować w europejskiej elicie.
- Moja głowa, moje myśli są w Liverpoolu. Jestem piłkarzem the Reds i nie myślę o niczym innym. Jestem tutaj szczęśliwy i chcę być tutaj jak najdłużej - powiedział Cou.
- Sezon się jeszcze nie skończył. Wciąż mamy przed sobą kilka meczów, wiele się może wydarzyć i będziemy się starać zakończyć sezon na jak najlepszej pozycji, również w FA Cup - zakończył Coutinho.
Komentarze (6)
Brawo dla Cou za decyzje i za ten komentarz a jego koledzy Anglicy, reprezentujący barwy LFC powinni pójść tym samym torem również sportowym.
Dobrze, że jak Gerrard chciał uciekać do Chelsea (a nie po prostu walczyć o większy kontrakt) to wszystko było w porządku.